Reklama

Wiara

Związki kard. Wyszyńskiego z Gnieznem i Lublinem

"Poznanie związków jego z diecezją i ziemią lubelską pozwala lepiej zrozumieć jego postać i rolę, jaką odegrał w dziejach Kościoła i ojczyzny" - mówił abp Budzik. "Jeszcze na łożu śmierci wskazywał polskim biskupom powiązanie Gniezna i prymasury" - podkreślał abp. Polak. Metropolici lubelski i gnieźnieński wystąpili podczas sympozjum „Kardynał Stefan Wyszyński i Matka Elżbieta Róża Czacka - nauczyciele i świadkowie miłości Boga, bliźniego i Ojczyzny”.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Metropolita lubelski abp Stanisław Budzik omówił lubelski okres posługi bp. Stefana Wyszyńskiego. Rozpoczął od czasów jego studiów na KUL 1925-1929. Wyszyński był studentem Wydziału Prawa Kanonicznego oraz Wydziału Prawa i Nauk Ekonomiczno-Społecznych. Obronił doktorat zatytułowany „Prawa rodziny, Kościoła i państwa do szkoły”.

W Lublinie poznał ks. Władysława Korniłowicza, ówczesnego dyrektora Konwiktu księży, który stał się dla niego duchowym przewodnikiem i przyjacielem. Dzięki niemu też poznał matkę Czacką.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

– Wybuch II wojny światowej sprawił, że po 7 latach Wyszyński wrócił na ziemię lubelską, z grupą alumnów 6 roku, licząc, że uda się ich przygotować tam do święceń. Okazało się to niemożliwe, dotarli do Lublina kilka dni po dramatycznym bombardowaniu. W końcu wrócili do Włocławka – opowiadał abp. Budzik.

W 1940 r. ks. Wyszyński ponownie przybył na Lubelszcyznę. W posiadłości Zamoyskich w Kozłówce spędził kilka miesięcy, skierowany przez ks. Korniłowicza do posługi jako kapelan dla sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża. Mimo, że był poszukiwany przez gestapo, podjął się funkcji kapelana i ojca duchownego. Wykładał też dla sióstr i gości, żartobliwie nazywano jego wykłady Akademią Kozłowiecką. Służył ruchowi oporu, pomagał okolicznym kapłanom. Posługiwał też w Żółowie.

Ks. Wyszyński w 1946 r. został biskupem lubelskim. Jak zaznaczył abp Budzik, czekała tam na niego trudna sytuacja – częściowo zniszczona katedra, wiele zniszczonych kościołów. „Nowy biskup podjął dzieło odtworzenia kościelnych murów, ale także kościelnych struktur. W ciągu niespełna 3 lat odwiedził 1/3 parafii. Szczególną troską otaczał inteligencję, młodzież i robotników” – mówił metropolita lubelski.

Nawiązując do słów samego ks. Wyszyńskiego wskazał, że jego praca w Lublinie była „poletkiem doświadczalnym” dla kolejnych późniejszych jego zaangażowań – umiejętności organizacyjne, wszczepianie ducha ewangelii we wszelkie inicjatywy, umiejętność dialogu.

Reklama

W Lublinie też prymas zaczął prowadzić słynne zapiski Pro Memoria.

Podziel się cytatem

Reklama

Po odjeździe z Lublina, przez cały czas prymasowskiej posługi, był wciąż związany z tym miastem.

– Postać wielkiego prymasa jest wciąć aktualna, jest punktem odniesienia dla naszej przeszłości i przyszłości. Poznanie związków jego z diecezją i ziemią lubelską pozwala lepiej zrozumieć jego postać i rolę, jaką odegrał w dziejach Kościoła i ojczyzny – podsumował abp Budzik.

Prymas Polski i metropolita gnieźnieński abp Wojciech Polak opowiadał o tym, co Stolica Prymasowska w Gnieźnie zawdzięcza Stefanowi kard. Wyszyńskiemu. Omówił spojrzenie Wyszyńskiego na Gniezno, rolę Gniezna w historii prymasostwa i Polski.

Wyszyński podkreślał istotną rolę obu stołecznych miast – Warszawy i Gniezna. Wskazywał na ich łączność zwłaszcza w sytuacji, gdy Warszawa była odbudowywana po wojennych zniszczeniach i z Gniezna mogła czerpać historyczną i duchową ciągłość. Wyszyński często podkreślał piastowskie korzenie Gniezna, ale najmocniej 600-letnią tradycję wiążącą z tym miastem polskie prymasostwo.

– Kiedy w 1957 odbył podróż do Rzymu po zwolnieniu z więzienia, gdy jechał po kardynalski kapelusz, w Rzymie spotkał się z rodziną kard. Ledóchowskiego, od której dostał tzw. Pektorał Wygnańca. Gdy kard. Ledóchowski był uwięziony przez władze pruskie, papież przekazał mu w geście solidarności piękny pektorał biskupi. Prymas przywiózł ten krzyż do Gniezna – opowiadał abp Polak dodając, że piękny pektorał można oglądać w archidiecezjalnym muzeum.

Reklama

Prymas Wyszyński wskazywał na szczególne znaczenie gnieźnieńskiej katedry, która zawdzięcza mu regotyzację i osobiście to nadzorował. Liturgiczna rocznica poświęcenia katedry wiąże się z konsekracją ołtarza, której sam dokonał.

– Jeszcze na łożu śmierci wskazywał polskim biskupom powiązanie Gniezna i prymasury – podkreślał abp Polak.

Przywołując spostrzeżenia swojego poprzednika, abp. Muszyńskiego, wskazywał, że 1 stycznia właśnie z Gniezna Wyszyński ogłaszał plan duszpasterski dla Kościoła w Polsce, a podczas uroczystości św. Wojciecha zawsze sam głosił kazanie. Podobnie Wielka Nowenna czy obchody 1000-lecia Chrztu Polski nierozerwalnie związane były z Gnieznem.

2021-06-23 13:13

Ocena: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Świadkowie tamtych lat

Niedziela toruńska 39/2012

[ TEMATY ]

kard. Stefan Wyszyński

Maria Okońska

HELENA MANIAKOWSKA

Maria Okońska z obrazem Panny Wspomożycielki

Maria Okońska z obrazem Panny Wspomożycielki

Z okazji nawiedzenia Obrazu Matki Bożej Częstochowskiej w diecezji toruńskiej warto przypomnieć wspomnienia Marii Okońskiej należącej do „Ósemki”, która jest jednym ze świadków początku peregrynacji w 1957 r.

Obraz musi chodzić po Polsce. A tylko Matka Chrystusa może ludzi zdobyć dla Niego, dla Syna. Polska jest katolicka, trzeba wysłać Maryję w lud Boży. Do tej pory ludzie jeździli do Niej, a teraz Ona pójdzie do ludzi, zdejmie swoje królewskie szaty i pójdzie bez koron. Taka była idea. Naród jest ubogi, więc Królowa pójdzie do niego bez bogatych szat i korony, taka jaka jest namalowana. To ma być Jej rewizyta. Pójdzie do każdej rodziny, zrobi krzyżyk każdemu dzieciątku na czole. Taka myśl była dla mnie ogromnym przeżyciem, miałam odczucie, że Matka Boża tego pragnie. Miałam jedno przekonanie, że gdy ten Obraz pójdzie w lud, to będą cuda. Zaczęliśmy się zastanawiać nad kopią Cudownego Obrazu” (z wywiadu z Marią Okońską, Helena Maniakowska, lipiec 2010 r. w Choszczówce).
„Po wspólnej naradzie w Pokojach Królewskich o. Teofil zaproponował Leonarda Torwirta, profesora Uniwersytetu Toruńskiego. O. Teofil zapewniał, że prof. Torwirt jest wspaniałym artystą, specjalistą od malowania kopii wielkich dzieł sztuki. Na drugi dzień ojcowie pojechali do Torunia. Wrócili z wiadomością, że prof. Torwirt podjął się sporządzić kopię Cudownego Obrazu, choć jest przerażony krótkością terminu. Zrobi jednak wszystko, aby na 3 maja kopia była gotowa, ale prosi o modlitwę, jeżeli tak szalony projekt ma się zrealizować w tak krótkim czasie.
Za kilka dni państwo Torwirtowie - bo żona profesora jest także malarką - byli już na Jasnej Górze. Byłyśmy świadkami istnego zachwytu profesora nad Obrazem. Nie miał po prostu słów, oniemiał, nie zdawał sobie sprawy, że Obraz jest tak cudownie piękny i że jest to arcydzieło sztuki takiej miary. Wszyscy wpadliśmy w zachwyt. Także i ja, choć już widziałam Obraz z bliska; było tak jakbym go zobaczyła pierwszy raz. Po chwili głębokiego milczenia i modlitwy państwo Torwirtowie zabrali się do pracy. Wyjęli arkusz kalki technicznej, położyli na Obrazie, aby odrysować jego kontury. Profesor mówił nam, że będzie malował temperą, to znaczy taką techniką i farbami, jakimi namalowany jest Cudowny Obraz. Zachwycał się chustą Matki Bożej, której brzeg jest ozdobiony ornamentem wykłuwanym szpilką. Odkrył, że cięć na Obrazie jest osiem, a nie dwa, jak dotychczas uważano. My [„Ósemka”] ze swej strony obiecałyśmy Profesorowi wielką modlitwę i ofiarę, aby namalował taki Obraz, który porwie całą Polską, aby przede wszystkim namalował - wierną kopię Cudownego Obrazu. (...) My zaczęłyśmy modlitwę i składanie ofiar na rzecz malowanego obrazu. I w tej intencji, aby przez niego dokonywały się cuda w Polsce. Zamówiłyśmy kilkadziesiąt Mszy św., pościłyśmy, wyzbywałyśmy się najkonieczniejszych, a zwłaszcza ulubionych rzeczy, aby tylko Matka Boża wyprosiła łaskę. Ok. 3 tygodni trwało przygotowanie deski, co Profesor robił w Toruniu. Drewno musiało wyschnąć, aby się potem nie paczyło. Pierwsze etapy malowania odbywały się w Toruniu. Profesor mówił nam, że maluje jednocześnie dwa jednakowe obrazy. Doświadczenia czyni na jednym, a sprawdzone osiągnięcia przenosi na obraz zasadniczy. Warto tu zaznaczyć, że ten drugi obraz znajduje się obecnie w archikatedrze warszawskiej w głównym ołtarzu. Ostatni etap malowania był już na Jasnej Górze, w obliczu Cudownego Obrazu, który kilkakrotnie był wyjmowany z ołtarza. (…) Był 26 sierpnia - imieniny Matki Bożej Częstochowskiej. Na ten dzień Ojciec [kard. Stefan Wyszyński] zaprosił wszystkich dziekanów ze wszystkich diecezji. Miało się rozpocząć wielkie nawiedzenie kopii Cudownego Obrazu poświęconej przez Piusa XII. Wśród niezliczonych tłumów kapłanów i wiernych Cudowny Obraz wyjęty z ołtarza został przeniesiony procesjonalnie przez biskupów i przez naszego Ojca do Bazyliki, gdzie czekał na niego Obraz Nawiedzenia. Tutaj Ojciec i biskupi zbliżyli obrazy do siebie i nastąpił jakby ich wielki, święty pocałunek. Miało to być przekazanie mocy i łask Cudownego Obrazu Jasnogórskiego dla Obrazu Nawiedzenia. Cudowny Obraz zaraz wrócił na ołtarz, a Obraz Nawiedzenia poszedł w procesji na wały, niesiony przez księży dziekanów poszczególnych diecezji. Kolejność tych diecezji była zgodna z kalendarium nawiedzenia ustalonym na Konferencji Episkopatu Polski. Najpierw Warszawa, potem Siedlce, Łomża i tak dalej. Zmianę każdej grupy dziekanów niosącej Obraz zapowiadał hejnał z wieży jasnogórskiej” (Maria Okońska, „Mój pamiętnik 1948-1965”, t. 2, maszynopis na prawach rękopisu, s. 271, s. 290, s. 291).

CZYTAJ DALEJ

Niemcy: podział w episkopacie w związku z projektami „drogi synodalnej”

2024-04-25 10:26

[ TEMATY ]

episkopat

Niemcy

Anna Wiśnicka

Czterech członków Rady Stałej Niemieckiej Konferencji Biskupów postanowiło nie uczestniczyć w głosowaniu na temat ustanowienia Komitetu Synodalnego, który ma z kolei doprowadzić do powstania rady synodalnej- stałego gremium składającego się z biskupów i świeckich, które ma zarządzać Kościołem w Niemczech. Przed utworzeniem rady synodalnej, jako niezgodnej z sakramentalną konstytucją Kościoła przestrzegała stanowczo Stolica Apostolska.

Czterej biskupi, Gregor Maria Hanke OSB z Eichstätt, Stefan Oster SDB z Pasawy, kardynał Rainer Maria Woelki z Kolonii i Rudolf Voderholzer z Ratyzbony ogłosili we wspólnym oświadczeniu 24 kwietnia, że chcą kontynuować drogę w kierunku Kościoła bardziej synodalnego w harmonii z Kościołem powszechnym. Chcą poczekać na zakończenie Zgromadzenia Plenarnego Synodu Biskupów, którego druga sesja odbędzie się w październiku w Rzymie. W watykańskich sprzeciwach wobec drogi synodalnej w Niemczech wielokrotnie wskazywano, że „rada synodalna”, przewidziana i sformułowana w uchwale niemieckiej drogi synodalnej nie jest zgodna z sakramentalną konstytucją Kościoła.

CZYTAJ DALEJ

Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę

2024-04-25 15:59

[ TEMATY ]

Jasna Góra

pielgrzymka maturzystów

Karol Porwich/Niedziela

Młodzi po Franciszkowemu „wstali z kanapy”, sprzed ekranów i znaleźli czas dla Boga, a nauczyciele, katecheci, kapłani, mimo wielu obowiązków, przeżywali go z wychowankami. Dobiega końca pielgrzymowanie maturzystów na Jasną Górę w roku szkolnym 2023/2024. Dziś przybyła ostatnia grupa diecezjalna - z arch. katowickiej. W sumie w pielgrzymkach z niemalże wszystkich diecezji w Polsce przybyło ok. 40 tys. uczniów. Statystyka ta nie obejmuje kilkuset pielgrzymek szkolnych. Najliczniej przyjechali maturzyści z diec. płockiej, bo 2,7 tys. osób. „We frekwencyjnej” czołówce znaleźli się też młodzi z arch. lubelskiej, diecezji: rzeszowskiej, sandomierskiej i radomskiej.

- Maturzyści są uśmiechnięci, ale myślę, że i stres też jest, stąd pielgrzymka na Jasna Górę może być czasem wyciszenia, nabrania ufności i nadziei - zauważył ks. Łukasz Wieczorek, diecezjalny duszpasterz młodzieży arch. katowickiej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję