Piotr Grzybowski: Większość z naszych Czytelników zapewne jest świadomych wagi transportu morskiego w ogólnym bilansie. Jak to wygląda w liczbach?
Łukasza Greinke: Panie Redaktorze, blisko 90% światowej wymiany handlowej transportowane jest przy wykorzystaniu żeglugi. To bardzo duży segment, o którym nie można zapominać, a w związku z tym korzystać z dobrodziejstwa, jakim jest brzeg morza. W przypadku Gdańska dodatkowo ważne jest położenie: przecięcie szlaków „północ-południe” i „wschód-zachód”. Mamy doskonałą lokalizację w Europie, bardzo dobrze rozwijającą się gospodarkę, a porty musimy wykorzystać jako narzędzia, które jeszcze dodatkowo stymulują nasz rozwój.
PG: Jak Port Gdańsk plasuje się wśród swoich konkurentów?
ŁG: Od roku 2016, w którym przeładowaliśmy 36 mln. ton, rośniemy w siłę. W rekordowym 2019 było to już 52 miliony ton i byliśmy najszybciej rozwijającym się portem w Europie. W czasie pandemii natomiast byliśmy tym portem, który najmniej tracił w przeładunkach. To wszystko dało nam awans i obecnie jesteśmy na Bałtyku nr. 3, a numerem jeden w przeładunku kontenerów. Awansowaliśmy na 18 miejsce wśród największych portów europejskich. To bardzo duży sukces w działalności i zarządzaniu naszym przedsiębiorstwem.
PG: Czy Państwo, jako port prowadzą jakieś aktywne działania dla zwiększenia przeładunków?
ŁG: Zawsze porównuję port do dużego centrum handlowego bez dachu, bo naszym zadaniem jest budowa infrastruktury, jej modernizacja, przyspieszanie procesów, które odbywają się w porcie, natomiast nie my odpowiadamy za przeładunek. To jest domena specjalistycznych firmy przeładunkowych, które działają na naszym terenie. Ale oczywiście one prowadzą swoje działania na pozyskanie ładunków tak, aby zmieniać ciągi logistyczne, przyciągać ładunki do naszego portu. To się dzieje w bardzo dużej synergii z nami. Wspomnę tylko o budowie nowoczesnego układu drogowo-kolejowego, aktualnie prowadzonych pracach modernizacyjnych toru wodnego, czy przebudowie blisko 5 km nabrzeży.
PG: Obserwujemy, że port to też swoisty generator budowy różnorodnej infrastruktury transportowej, bez której trudno sobie jego funkcjonowanie, a co ważniejsze rozwój wyobrazić?
ŁG: Porównałbym port do bijącego serca, które potrzebuje do swojego sprawnego funkcjonowania bardzo rozbudowanego „systemu krwionośnego”, którym są drogi, koleje. Realizowana w ostatnich latach rozbudowa linii kolejowych, rozbudowa sieci dróg ekspresowych i autostrad powoduje, że zaczynamy być konkurencją dla największych portów europejskich. Z tej też przyczyny właśnie Gdańsk jest coraz chętniej wybierany (nie tylko przez producentów krajowych), jako port pierwszego wyboru jeżeli chodzi o eksport, ale również jako port importowy dla towarów, komponentów różnych branż. Infrastruktura rozbudowywana jest komplementarnie, w pełnej synergii pomiędzy PKP, PLK, pomiędzy Generalną Dyrekcją Dróg Krajowych i Autostrad i nami, jako portem; jako tym, który odpowiada za rozwój i rozbudowę infrastruktury na tak zwanej „ostatniej mili”, przebudowę i rozbudowę nabrzeży. Wszystko po to, aby umożliwić jak najszybsze przeładunki w porcie, ale i jak najkrótszy tzw. „transit time”. Kluczem jest więc infrastruktura i jeszcze raz infrastruktura, natomiast nie możemy zapominać też o dużych inwestycjach, które realizują nasi kontrahenci, firmy przeładunkowe, choćby w nowoczesne urządzenia „ship to shore”, czyli odpowiadające za przeładunek ze statku na nabrzeże.
PG: A z której inwestycji szczególnie jest Pan zadowolony?
ŁG: Mieliśmy niedawno konferencję z udziałem Premiera Morawieckiego, na której ogłosiliśmy wyniki konkursu na „zalądowienie” wód Zatoki Gdańskiej, czyli rozbudowę terminala kontenerowego, tzw. „deep water container terminal” [głębokowodny terminal kontenerowy]. Powstanie de facto 36 ha nowego lądu, przez co zwiększymy jeszcze bardziej naszą przewagę na rynku przewozu kontenerów na Bałtyku. Co jeszcze ważne, chcemy zwiększyć swój udział w tak zwanym transshipmencie, czyli chcemy być tym głównym portem, który zaopatruje w kontenery mniejsze porty zlokalizowane na północ od Gdańska.
PG: Zapytam Pana Prezesa o pobliski Elbląg. Jak nowa inwestycja w budowę nowej drogi wodnej przez Mierzeję Wiślaną wpłynie na rozwój tego portu i miasta?
ŁG: Elbląg był bardzo dużym portem i uważam, że należy przywrócić mu tę rangę. Posłużę się przykładem: kilka tygodni temu gościliśmy grupę parlamentarzystów z komisji gospodarki narodowej, z którymi także rozmawialiśmy o idei Mierzei Wiślanej. Pokazaliśmy im liczby i uświadomiliśmy, że do naszego portu rocznie wpływa 1700 statków, które mają parametry zgodne z tymi, które są w stanie przejść przez Mierzeję Wiślaną i mogą być obsłużone następnie w Elblągu. Mówimy o bardzo dużej ilości ładunków tzw. wielkogabarytowych, bardzo dużej ilości zboża, co potwierdzają fachowcy z branży logistycznej. Jestem przekonany, że stworzymy infrastrukturę, a Polacy są bardzo bystrym narodem i nie pozwolą się tej infrastrukturze marnować.
PG: Jaki będzie Port w Gdańsku za 20, 30 lat?
ŁG: Port w Gdańsku będzie się już wtedy zbliżał do przeładunku 100 milionów ton. Jeżeli zrealizujemy te wszystkie inwestycje, które już ruszyły lub za chwilę ruszą, to w perspektywie następnych 10 lat osiągniemy 75 milionów ton. Natomiast najbardziej zależy nam, żeby stać się tak zwanym portem 5 generacji, aby w naszym porcie, na naszych terenach rozwijała się również produkcja, żeby z jednej strony sprowadzane były komponenty, przerabiane tutaj i następnie wysyłane ponownie w świat, abyśmy dwukrotnie zarabiali na przeładunku.
Pomóż w rozwoju naszego portalu