Czy zastanawiałeś się kiedyś nad tym, czym jest szczęście? Nie jest łatwo sprecyzować jego definicję, ale większość ludzi na świecie go pragnie. Jeśli coś staje się naszym pragnieniem, staramy się podjąć wysiłek, aby swój cel osiągnąć. Niektórzy wyznają zasadę „po trupach do celu”, inni w swoim działaniu stosują się do Dekalogu czy zasad etycznych.
Na swojej drodze kapłańskiej spotykam wiele małżeństw i rodzin. Rodzice sami mówią, że ich dzieci są dla nich wielkim szczęściem. Dobrze wiemy, że jest jednak wiele małżeństw, które z różnych względów dzieci mieć nie mogą, a pragną zostać rodzicami. Naprzeciw wychodzi im medycyna z propozycją procedury in vitro. Dlaczego jednak Kościół – skoro jest otwarty na naukę i rozwój technologiczny – sprzeciwia się tej metodzie i zabiera przez to nadzieję na potomstwo?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na początku musimy zdać sobie sprawę z tego, że pragnienie naszego szczęścia nie może prowadzić do stawiania człowieka w miejsce Pana Boga. Metoda in vitro jako technika reprodukcyjna wchodzi w zakres produkcji człowieka. To tak, jakby człowiek chciał zastąpić w tej kwestii Pana Boga.
Reklama
Kościół od zawsze stoi na straży godności człowieka, a sama metoda w pewnym stopniu odziera go z niej. Dotyczy to dziecka, rodziców, a także samego lekarza. Wskazuje na to Katechizm Kościoła Katolickiego: „Techniki, które powodują oddzielenie rodzicielstwa wskutek interwencji osoby spoza małżeństwa (oddawanie spermy lub jaja, macierzyństwo zastępcze), są głęboko niegodziwe. Techniki te (sztuczna inseminacja i sztuczne zapłodnienie heterologiczne) naruszają prawo dziecka do urodzenia się z ojca i matki, których zna i którzy połączeni są węzłem małżeńskim. Techniki te pozostają w sprzeczności z wyłącznym prawem małżonków do «stania się ojcem i matką wyłącznie dzięki sobie»” (2376). Wchodzimy tu zatem w sferę IV przykazania Bożego.
Kolejną przesłanką przeciw metodzie in vitro jest kwestia zamrożonych zarodków. Są sytuacje, że przez wiele lat nie opuszczają one tzw. banku materiału biologicznego, a zmieni się to dopiero wtedy, kiedy biologiczni lub adopcyjni rodzice zdecydują się na urodzenie dziecka. Co w sytuacji, gdy nie będzie takiej możliwości? To pytanie pozostawiam do waszej analizy...
Wymieniłem tylko trzy argumenty, ale patrząc z perspektywy nauczania Kościoła i Bożych przykazań, znajdzie się ich o wiele więcej. Niech to będzie zachęta do poszukiwania wyjaśnień i podjęcia refleksji nad życiem ludzkim, które niezależnie od okoliczności jest wielkim darem. Naszą troską jest jednak to, abyśmy nigdy nie starali się odzierać nikogo z godności.
Tekst pochodzi z "Niedzieli Młodych" nr 5: Zobacz