Reklama

Wiara

Sekrety czyśćca

Ojciec Pio mocno wierzył w świat nadprzyrodzony i w Kościół składający się zarówno z żyjących, jak i ze zmarłych, którzy dostąpili chwały nieba albo w czyśćcu doznają bolesnego oczyszczenia po śmierci. Był głęboko przekonany, że te trzy stany wzajemnie się komunikują, wspierają i na siebie oddziałują.

[ TEMATY ]

czyściec

św. o. Pio

"Głos Ojca Pio"

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rozmawiał z duszami czyśćcowymi

Zgodnie z nauką Kościoła Ojciec Pio wierzył, że można nieść pomoc duszom w czyśćcu. Najczęściej czynił to w czasie sprawowania Mszy świętych, gdy gorąco wstawiał się za nimi u Boga, prosząc o ich uwolnienie z kar czyśćcowych. Dusze czyścowe za ten niezwykły akt miłosierdzia próbowały okazywać mu swoją wdzięczność. Robiły to na różne sposoby.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Pewnego razu Ojciec Pio nagle opuścił refektarz w czasie obiadu i udał się do drzwi wyjściowych klasztoru. W ślad za nim podążyło dwóch braci. Gdy znaleźli się już blisko niego, usłyszeli, że prowadzi rozmowę z kimś dla nich niewidzialnym i osłupieli ze zdziwienia, nie wiedząc, co o tym wszystkim myśleć. Ojciec Pio dostrzegł ich zakłopotanie i spokojnie wyjaśnił: „Nie martwcie się! Właśnie rozmawiam z kilkoma duszami, które są w drodze z czyśćca do raju. Zatrzymały się tutaj, by mi podziękować, ponieważ dziś rano wspomniałem je podczas mszy świętej”.

Innym razem Ojciec Pio opowiadał, jak do jego celi klasztornej przyszedł niedawno zmarły współbrat, z którym był zaprzyjaźniony. Miał na imię o. Giuseppantonio i mieszkał w kapucyńskim klasztorze w Foggii, gdzie cierpiał z powodu dolegliwości nerek. 30 grudnia 1936 roku Stygmatyk otrzymał wiadomość, że jest on śmiertelnie chory i prosi o modlitwę. Niestety tej samej nocy o. Giuseppantonio zmarł. Gdy Ojciec Pio trwał na modlitwie, wstawiając się za swego przyjaciela, nagle usłyszał pukanie do drzwi. Jakie było jego zdziwienie, gdy ujrzał w nich o. Giuseppantonia. Zaraz go zapytał: „Jak się czujesz? Powiedziano mi, że jesteś śmiertelnie chory i bardzo cierpisz, a ty jesteś tutaj?”. „Czuję się dobrze. Wszystkie moje bóle zniknęły i przyszedłem podziękować ci za modlitwy” – wyjaśnił przyjaciel, po czym zniknął.

Ojciec Pio pomagał duszom opuszczać czyściec, nie tylko modląc się za nie podczas sprawowania mszy świętych, ale również praktykując pewną kapucyńską tradycję. Otóż na podeście wewnętrznych schodów prowadzących z parteru na piętro klasztoru wisiała na ścianie tablica ze spisem grzechów, które należy odpokutować w czyśćcu, zatytułowana „Łatwa i krótka droga do wsparcia biednych dusz w czyśćcu”. Poniżej znajdowało się drewniane pudełko z ponumerowanymi kulkami od 1 do 100. Kiedy któryś z kapucynów tamtędy przechodził, sięgał po jedną z nich i odmawiał modlitwę za zmarłych w czyśćcu, którzy cierpią z powodu grzechu wypisanego na kartce pod takim samym numerem, jaki widniał na kulce. Również Ojciec Pio był wierny tej pobożnej praktyce. Kiedy tylko tamtędy przechodził, losował kulkę i najczęściej odmawiał: „Wieczny odpoczynek”.

Reklama

Podczas lektury pewnej książki Ojciec Pio natrafił na stwierdzenie, że nie jest możliwe, by dusze czyśćcowe modliły się za żywych, a nawet gdyby tak było, to ich modlitwy nie byłyby w stanie przyjść komukolwiek z pomocą. Z dezaprobatą porzucił dalsze czytanie i rozczarowany tymi słowami powiedział: „Jestem wstrząśnięty. Niemożliwe jest przecież, by dusze czyśćcowe nie odwzajemniły się nam za modlitwy”.

Podziel się cytatem

Reklama

Dla kapucyna ze stygmatami niesienie duchowej pomocy duszom w czyśćcu było życiowym powołaniem, dlatego nigdy nie ustawał w wysiłkach, aby ofiarować im tyle modlitw, ile był w stanie zanieść każdego dnia i każdej nocy. Pewnego razu, zapytany przez współbraci, jak ważna jest modlitwa zanoszona za dusze cierpiące w czyśćcu, odpowiedział: „Na tę górę [czyli do San Giovanni Rotondo] wspina się więcej dusz czyścowych niż żyjących mężczyzn i kobiet, aby uczestniczyć w moich mszach świętych i prosić o moje modlitwy”. Jego słowa mogą szokować, jeżeli uwzględni się fakt, że w ciągu całego ponad pięćdziesięcioletniego pobytu Ojca Pio w San Giovanni Rotondo do tego miejsca przybywały miliony pielgrzymów. Ile zatem dusz zmarłych znalazło u niego duchową pomoc i wsparcie? Musiały być ich również miliony. Profesorowi Gerardo De Caro Ojciec Pio tłumaczył: „Trzeba modlić się za dusze czyśćcowe. To niewyobrażalne, ile mogą zrobić dla naszego dobra duchowego przez wdzięczność okazywaną tym, którzy wspominają je na ziemi i modlą się za nie”.

Reklama

Znał wyroki Boże

Reklama

Wizje dusz czyścowych w życiu Ojca Pio następowały po sobie od lat dwudziestych XX wieku aż do jego śmierci. Włoski kapucyn doświadczał ich obecności nie tylko duchowo, ale i fizycznie. Zapytany przez bpa Alberto Costę z Melfi, czy kiedykolwiek zjawiły mu się dusze zmarłych, bez zastanowienia odpowiedział: „Widziałem je tak wiele razy, że już mnie nie przerażają”. Przerażenie może budzić przebywanie w bliskiej obecności z duszami czyścowymi, jednak jeszcze większą bojaźń niesie wielkość kar, jakie muszą one odpokutować. W tej kwestii Ojciec Pio posiadał nadprzyrodzony dar poznania wyroków Bożych, dlatego niekiedy informował swoich rozmówców o długości pobytu w czyśćcu ich najbliższych lub o osiągnięciu przez nich chwały nieba.

Pewnego poranka jeden ze współbraci poprosił Ojca Pio o modlitwę za swego zmarłego ojca podczas celebracji mszy świętej. Po jej odprawieniu Ojciec Pio przywołał go do siebie i powiedział: „Dziś rano twój tata wstąpił do raju”. Zakonnik był niezwykle szczęśliwy. Jednak po chwili namysłu zaprotestował: „Ależ Ojcze Pio, przecież mój ojciec zmarł trzydzieści lat temu!”. Wówczas Stygmatyk dał mu stanowczą odpowiedź: „Cóż, mój synu, przed Bogiem wszystko trzeba odpokutować”.

Podziel się cytatem

Reklama

Podczas innej rozmowy, przeprowadzonej wieczorem 1943 roku, prof. Gerardo De Caro poprosił Ojca Pio o modlitwę za duszę pewnego pisarza, nie wyjaśniając o kogo dokładnie chodzi. Gdy tylko Ojciec Pio rozpoznał, kogo profesor miał na myśli, wówczas poczerwieniał, a na jego twarzy pojawiły się oznaki cierpienia. Prośbę skwitował jednym zdaniem: „Za bardzo kochał”. Gdy profesor próbował go pytać wzrokiem, jak długo będzie musiał pozostawać w czyśćcu, usłyszał szokującą odpowiedź: „Co najmniej sto lat!”.

Reklama

Jedna z kobiet zaprzyjaźnionych z Ojcem Pio, Carmela Marocchino, była mocno poruszona nagłą śmiercią swego brata, kapucyna o. Vittore i choć już pogodziła się z jego utratą, chciała wiedzieć, czy został zbawiony. Kilka dni po jego pogrzebie udała się z płaczem do Ojca Pio, aby go zapytać: „Ojcze, dlaczego Pan Bóg go zabrał?”. Zakonnik, chcąc ją pocieszyć, odpowiedział: „Czy wiesz, co Pan Jezus zrobił z twoim bratem? Pan Jezus wszedł do ogrodu, gdzie było wiele kwiatów, a jeden piękniejszy od drugiego. Podszedł do najpiękniejszego z nich i go zerwał. Dokładnie to uczynił z twoim bratem”. Dopiero potem wyjaśnił, że brat zostanie zbawiony, ale ona musi się za niego modlić. Kobieta nie dawała za wygraną. Przy okazji kolejnych spowiedzi u Ojca Pio nieustannie pytała o stan duszy swego zmarłego brata. Po jednej z nich usłyszała: „On jest w raju”. Te słowa mocno ją uradowały, ale dały jej również wiele do myślenia. Pomimo że jej brat był kapłanem i wychowankiem Ojca Pio, w czyśćcu spędził aż jedenaście miesięcy, zgodnie ze słowami Stygmatyka: „Moja córko, my duchowni mamy większą odpowiedzialność przed Bogiem i kiedy zjawiamy się przed Nim, to z lękiem i drżeniem”. Stygmatyk dał jej jeszcze jedną ważną wskazówkę. Gdy Carmela Marocchino dopytywała się, czy nadal ma się modlić za swoich zmarłych rodziców, usłyszała niezwykle cenne pouczenie zgodne z nauką Kościoła: „Jeśli im już więcej nie są potrzebne twoje modlitwy, to one są oddawane innym duszom”.

Reklama

Kiedy 20 marca 1910 roku zmarł ciężko chory Nicola, brat Marii Pompilio, kobieta poprosiła Ojca Pio, by pomógł jej zobaczyć go podczas snu. Zakonnik zganił ją za to słowami: „Żyjmy w rzeczywistym świecie, nie w snach”. Jednak pewnej nocy przyśnił się jej brat, który powiedział: „Czy ty wiesz, że Ojciec Pio był obecny w czasie mojej śmierci? […] Nie mogłem ci tego wtedy powiedzieć, bo byłem w agonii, lecz on pozostawał przy mnie do czasu, aż Sędzia [Bóg] mnie osądził. Otrzymałem jedenaście lat czyśćca, lecz Ojciec Pio wstawił się za mną i dostałem tylko dwa”. Następnego dnia Maria Pompilio udała się do Ojca Pio, który na jej widok zapytał: „Czy teraz jesteś szczęśliwa?”. Jej odpowiedź była równie natychmiastowa: „Tak. Ależ Ojcze, co ty robisz? Chodzisz sobie wszędzie! Jesteś tu na ziemi i bywasz już w niebie!”. „A cóż robiłbym tu, na ziemi, jeśli nie byłbym w stanie wznieść się [do nieba] i zstąpić?” – brzmiała jego równie tajemniczo brzmiąca odpowiedź.

Dusze zmarłych zajmowały uprzywilejowane miejsce w życiu duchowym Ojca Pio, pamiętał o nich w codziennych modlitwach, a przede wszystkim podczas celebracji mszy świętych. Troska o ich zbawienie stała się jego życiową misją. Jego doświadczenie z duszami czyścowymi oraz nauka o czyśćcu stanowią prawdziwą pomoc we właściwym postrzeganiu świata nadprzyrodzonego, który zaprasza do świętości życia, mobilizuje do czynienia dobra, nie pozwala pozostać obojętnym na los cierpiących w czyśćcu i ostrzega przed bolesnymi karami, gdy z oczu traci się najważniejszy cel, jakim jest szczęśliwe życie wieczne z Bogiem w niebie.

2021-11-01 07:15

Ocena: +61 -12

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Błogosławieni miłosierni

Niedziela świdnicka 44/2016, str. 8

[ TEMATY ]

czyściec

odpusty

Ks. Zbigniew Chromy

Jerozolima, Wieczernik – miejsce ustanowienia Eucharystii

Jerozolima, Wieczernik – miejsce ustanowienia Eucharystii

Kończy się Nadzwyczajny Jubileusz Miłosierdzia, 20 listopada w uroczystość Chrystusa Króla Wszechświata zostanie on zamknięty. W tym czasie łaski na różne sposoby można uzyskać odpust zupełny, ponieważ Kościół jako „sługa odkupienia autorytatywnie rozporządza i dysponuje skarbcem zadośćuczynień Chrystusa i Świętych” (WO, n.1). Każdy jubileusz to także okazja, by przypomnieć sobie prawdę „o świętych obcowaniu”. Przed zbliżającą się uroczystością Wszystkich Świętych oraz Dniem Zadusznym przypomnijmy, o czym mówi ten dogmat, by potem lepiej skorzystać ze skarbca łask dla dobra dusz czyśćcowych. Katechizm uczy, że „istnieje w Kościele wspólnota dóbr (…). Dobro Chrystusa jest przekazywane wszystkim członkom (…) jedność Ducha Świętego, który ożywia Kościół i nim kieruje, sprawia, że wszystko to, co Kościół posiada, jest wspólne tym, którzy do niego należą” (KKK 947). Pojęcie „komunia świętych” oznacza: komunię w rzeczach świętych oraz komunię między osobami świętymi. Ponieważ istnieje ścisły związek między nami a „tamtym” światem, gdyż razem tworzymy „Ciało Chrystusa” – Kościół, dlatego modlimy się do świętych i doświadczamy ich wstawiennictwa. Podobnie wygląda nasza relacja z tymi, którzy znajdują się w czyśćcu.

CZYTAJ DALEJ

Św. Józef - Rzemieślnik

Niedziela Ogólnopolska 18/2004

[ TEMATY ]

Święta Rodzina

Ks. Waldemar Wesołowski/Niedziela

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Obraz św. Józefa, patrona parafii

Ewangeliści określili zawód, jaki wykonywał św. Józef, słowem oznaczającym w tamtych czasach rzemieślnika, który był jednocześnie cieślą, stolarzem, bednarzem - zajmował się wszystkimi pracami związanymi z obróbką drewna: zarówno wykonywaniem domowych sprzętów, jak i pracami ciesielskimi.

Domami mieszkańców Nazaretu były zazwyczaj naturalne lub wykute w zboczu wzgórza groty, z ewentualnymi przybudówkami, częściowo kamiennymi, częściowo drewnianymi. Taki był też dom Świętej Rodziny. W obecnej Bazylice Zwiastowania w Nazarecie zachowała się grota, która była mieszkaniem Świętej Rodziny. Obok, we wzgórzu, znajdują się groty-cysterny, w których gromadzono deszczową wodę do codziennego użytku. Święta Rodzina niewątpliwie posiadała warzywny ogródek, niewielką winnicę oraz kilka oliwnych drzew. Możliwe, że miała również kilka owiec i kóz. Do dziś na skalistych zboczach pasterze wypasają ich trzody. W dolinie rozpościerającej się od strony południowej, u stóp zbocza, na którym leży Nazaret - od Jordanu po Morze Śródziemne - rozciąga się żyzna równina, ale Święta Rodzina raczej nie miała tam swego pola, nie należała bowiem do zamożnych. Tak Józef, jak i Maryja oraz Jezus mogli jako najemnicy dorabiać przy sezonowym zbiorze plonów na polach należących do zamożniejszych właścicieli.

CZYTAJ DALEJ

Madonno z Puszczy, módl się za nami...

2024-05-01 20:29

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Początki kultu Madonny z Puszczy sięgają przełomu XVII i XVIII w. Wiadomo, że w pierwszej połowie XVII stulecia w świątyni znajdowało się 18 wotów oraz 6 nici korali.

Rozważanie 2

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję