W najnowszym stanowisku interdyscyplinarny zespół ds. COVID-19 przy prezesie PAN pisze o wariancie Omikron i przypomina, że dystans i maseczki redukują transmisję wszystkich wariantów SARS-CoV-2. " Wiemy już, że obawy te okazały się słuszne i wariant Omikron przenosi się łatwiej od Delty. Pierwsze kraje europejskie zgłaszające pojawianie się Omikronu doświadczają niezwykle szybkiego przyrostu liczby zakażeń, co nakłada się na obecną falę zakażeń wywołanych wariantem Delta.
Nawet w społeczeństwach o wysokim stopniu zaszczepienia widzimy ostatnio wyjątkowo stromą krzywą wzrostu liczby zakażeń, a modele matematyczne mówią o zbliżającej się fali o niespotykanej wcześniej wysokości" - podkreślają naukowcy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Przewiduje się, że w całej Unii Europejskiej dominacja wariantu Omikron nastąpi do końca lutego 2022 r. Naukowcy wskazują, że Omikron efektywnie „umyka” przed odpowiedzią wytworzoną przez nasz układ odpornościowy przeciw wcześniejszym wariantom. Pierwsze doniesienia mówią o jedynie 40 proc. ochronie przed zachorowaniem po dwóch szczepieniach mRNA (Pfizer i Moderna) i praktycznie o braku ochrony w przypadku szczepionek wektorowych (Astra Zeneca, Johnson&Johnson). Podobnie u ozdrowieńców w przypadku ekspozycji na Omikron ryzyko reinfekcji jest bardzo duże.
Reklama
Naukowcy z PAN wskazują jednak, że po przyjęciu dawki przypominającej szczepionki mRNA osoby zaszczepione, zarówno szczepionkami mRNA, jak i wektorowymi, redukują ryzyko choroby objawowej o około 75 proc. w porównaniu do osób niezaszczepionych. Dotyczy to szczególnie osób zaszczepionych szczepionkami wektorowymi. Ich zdaniem nie można wykluczyć, że podobna rekomendacja pojawi się w pewnym momencie również w Polsce.
Obecnie nie ma jeszcze jasnej odpowiedzi na pytanie, na ile zmniejszona ochrona przed zakażeniem wariantem Omikron przełoży się na ryzyko ciężkiego przebiegu choroby lub zgonu. Chociaż wstępne dane z RPA wydają się optymistyczne, przy ocenie ryzyka dla naszego społeczeństwa powinniśmy poczekać na dane z krajów o podobnej strukturze demograficznej. "Dane z Wielkiej Brytanii i Danii są jeszcze zbyt skąpe, a czas od rozpoczęcia się fali w tych krajach zbyt krótki, aby wirus dotarł do grup ryzyka, i aby osoby z tych grup (starsze lub schorowane) wkroczyły w cięższą fazę choroby. W niektórych krajach już odnotowuje się wzrost liczby hospitalizacji, a liczba zgonów związanych z tym wariantem zapewne niedługo wzrośnie" - podkreśla zespół pod przewodnictwem prezesa PAN prof. Jerzego Duszyńskiego.
Reklama
Naukowcy wskazują, że nie ma wystarczająco dużo danych, by ocenić jak groźna "zjadliwa" jest nowa mutacja. Do tej pory szerzy się on w państwach UE, gdzie odsetek osób zaszczepionych jest znacznie wyższy niż w Polsce. "Nawet przy założeniu, że Omikron będzie mniej zjadliwy niż Delta, bardzo wysoka liczba zachorowań przełoży się na maksymalne obciążenie systemu ochrony zdrowia – zarówno szpitali, jak i placówek podstawowej opieki zdrowotnej. Pamiętajmy, że w Polsce liczba lekarzy i lekarek oraz pielęgniarzy i pielęgniarek w przeliczeniu na liczbę mieszkańców jest dramatycznie niska, zdecydowanie najniższa wśród krajów Unii Europejskiej" - wskazują naukowcy.
Ostrzegają, że liczne zakażenia mogą spowodować paraliż nie tylko systemu ochrony zdrowia, ale także pozostałej infrastruktury krytycznej dla funkcjonowania społeczeństwa: policji, straży pożarnej, służby granicznej, wojska, szkolnictwa, sądów, transportu publicznego, energetyki itd. "W Polsce, z uwagi na niski stopień przyjęcia szczepień podstawowych, w skali kraju nie uda się jednak opanować fali związanej z pojawieniem się wariantu Omikron wyłącznie szczepieniami przypominającymi. Pamiętajmy, że dystans i maseczki redukują transmisję wszystkich wariantów SARS-CoV-2 – apelujemy o wdrożenie rygorystycznej kontroli przestrzegania tych zasad w przestrzeni publicznej. Ponadto, aby spowolnić szerzenie się zakażeń wywołanych wariantem Omikron, konieczny będzie również powrót do ograniczenia kontaktów społecznych" - czytamy w stanowisku zespołu PAN ds. Covid-19.
Naukowcy rok temu przygotowali kilka Scenariuszy na rok 2021. W pierwszym scenariuszu akcja szczepień miała przebiegać na tyle sprawnie, by pozwolić zatrzymać pandemię, a wiosna 2021 r. miała być ostatnim sezonem, kiedy musieliśmy mierzyć się z zagrożeniem. Pozostałe 4 scenariusze były mniej optymistyczne. W drugim – akcji szczepień nie udało się powszechnie zrealizować. W scenariuszu trzecim – odporność po szczepieniach zmniejszała się z czasem, co sprawiło, że konieczne było podawanie kolejnych dawek.
W scenariuszu czwartym pandemia rozwijała się bez ograniczeń, w efekcie czego pojawił się wariant unikający naszej odpowiedzi immunologicznej. Piąty dotyczył pojawienia się nowego patogenu, którego pandemia nałożyłaby się na zakażenia SARS-CoV-2. Zdaniem naukowców obecnie w Polsce realizuje się 2., 3. i 4. scenariusz jednocześnie. "Przytoczone powyżej fakty układają się w bardzo pesymistyczne rokowania dla Polaków, choć nie jest to jeszcze najczarniejszy z możliwych scenariuszy. Potraktujmy nadchodzące zagrożenie naprawdę poważnie, tak jak na to zasługuje" - przestrzegają naukowcy z Polskiej Akademii Nauk.
Interdyscyplinarny zespół doradczy ds. COVID-19 powołano w PAN 30 czerwca 2020 r. składa się z 11 naukowców, głownie profesorów wirusologii i medycyny, ale także socjologii i ekonomii. Przewodniczącym grupy jest prezes PAN prof. Jerzy Duszyński, a jego zastępcą – prof. Krzysztof Pyrć (Uniwersytet Jagielloński). Funkcję sekretarza pełni dr Anna Plater-Zyberk (Polska Akademia Nauk).