Reklama

Być wiernym

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Panie Aleksandrze, gorzki list Pana, świadczący o wrażliwości serca, poruszył mnie bardzo tego lata - tak bardzo, że chcę choć przez moment z Panem porozmawiać. Wdzięczność ludzka jest czymś deficytowym - łapię się na tym, że nie myślę o zaprzeszłych dobroczyńcach moich aż do momentu, gdy usłyszę rzadką ostatnio modlitwę „za naszych dobrodziejów” (w samym słowie jest zawarta treść - dobro, dziejący - czyniący, tłumacząc na współczesny język) za tych, którzy nas uczyli, wychowywali, rodziców, nauczycieli itp., a i wówczas przepełniają mnie mieszane uczucia. Myśli też nie są układne, no bo jakże to? Mam wyrażać wdzięczność dla tych, których obowiązkiem było wychowywać? Dopiero kiedy przychodzi podsumować lata swojego życia i pracy, i ma się to błogosławieństwo usłyszeć jakieś słowo wdzięczności, jakąś dobrą myśl skierowaną ku sobie, ku własnym doświadczeniom pracy, bycia z drugimi, wówczas dopiero docenia się tę najzwyklejszą wdzięczność.
Doceniam w swym życiu dobro, jakie spłynęło na mnie od ludzi bliskich, znajomych, ale na pewno niewiele w tym wdzięczności wobec nauczycieli - owszem, lubiłam szkołę, tę rozgrzewającą atmosferę poznawania, doświadczania, ale bardziej cenię ludzi pomagających mi w porządkowaniu emocji, pozwalających mi wytyczać wizje życia.
Wracając do tematu Pana listu, wydrukowanego w „Niedzieli” nr 29/2004 - widać z niego ogrom zepsucia, mającego źródło głęboko, bo w totalitarnym kształtowaniu człowieka, obojętnie czy jest to człowiek młody (takie przykłady Pan podaje), czy w średnim wieku. Najbardziej przykre w tym natłoku spraw „ludzkiej biedy” jest to, że dotyczą ludzi-katolików (chyba katolików bezmyślnych), jak wynika z rubryki „Chcą korespondować”. Przecież po pismo katolickie sięgają katolicy, nie ateiści. Czasami mam wrażenie, że katolika nie obowiązują zasady kulturalnego zachowania (odpisywanie na listy, podziękowanie, dotrzymywanie słowa), oceniając po zachowaniu wielu czytelników „Niedzieli”.
Czyżbyśmy nie potrafili być wierni w rzeczach małych? Czyżbyśmy - jak Pan pisze - „idealizowali” innych? A może trzeba właśnie krytycznie odnieść się do innych, skoro jeszcze rażą nas wady, uchybienia, całe to „babilońskie zniewolenie”, i mamy głęboko ukryty ideał człowieka kulturalnego, godnego - ideał, który chcemy w sobie ocalić. I tą miarą oceniać innych.
Coraz powszechniejsza jest znieczulica moralna, ale również społeczna. Pani Aleksandra przenikliwie skomentowała Pana list - „po owocach ich poznacie”, nawiązując przede wszystkim do przeciwstawnych sobie uczuć pokory i pychy. Jakże trafne poznanie! I dające wiele do myślenia, może przewartościowania - obyśmy my, czytelnicy, potrafili z tego skorzystać.
Serdecznie pozdrawiam, życząc ciepła, bezinteresownej wdzięczności, cierpliwości dawania i otwartości brania.
Czytelniczka „Niedzieli” z Opolskiego

Reklama

To kolejny list - echo słów pana Aleksandra i nie ostatni... Napisał też do mnie sam pan Aleksander, opowiadając o zrodzonej po tym jego liście w Niedzieli korepondecji różnej, można powiedzieć że nieodbiegającej specjalnie od tego, co i ja otrzymywałam. Osądzany był i pozytywnie, i negatywnie. No cóż, to nasza cecha narodowa: koniecznie musimy wypowiedzieć swoje zdanie, najlepiej krytyczne. Bo sami wiemy najlepiej. Bo sami jesteśmy najmądrzejsi. Bo to my mamy rację.
Jednym z korespondentów pana Aleksandra był poeta. Niepokorny poeta, bo pełen żalów i pretensji do świata, że nie może ukazać mu swojej poezji, z prozaicznego powodu - braku funduszy na druk wierszy. Niestety, pan Aleksander nie jest mecenasem sztuki, choćby nawet bardzo chciał. Przesłał mi więc wiersz tego poety. Ja też nie jestem mecenasem. Nie jestem też znawcą poezji. Jednak pewien fragment bardzo poruszył moje serce, jest naprawdę boleśnie piękny. I mówi o tym, co tu, na ziemi, jest dla nas najdroższe i najbliższe - o Ojczyźnie. Mam nadzieję że pan Liput, autor tego wiersza, nie będzie miał do mnie pretensji za tenże cytat.
Stwórco, podzieliłeś świat na lądy i morza. Na lądach oznaczyłeś: większe, mniejsze kraje... / Tym słońce świeci w pionie, innym tylko zorza. / Osiedliłeś tam ludy, dałeś obyczaje... / Potem dałeś tym ludom połać roli żyzną, / Każdemu po kawałku, aby mieli swoje, / Nakazałeś tę ziemię nazywać o j c z y z n ą, / Z tak wielką pobożnością... jakby Imię Twoje!
Czy po to dostaliśmy tę ziemię-ojczyznę, abyśmy tak się ciągle między sobą kłócili i robili sobie nawzajem przykrości?

PS
Panią Reginę z Zielonej Góry proszę o przypomnienie adresu, gdyż chciałabym jej odpisać. (A.)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Ważny do księży z diecezji sosnowieckiej: Musimy się zmierzyć z naszym myśleniem o sobie

2024-05-17 09:42

[ TEMATY ]

Sosnowiec

bp Artur Ważny

Diecezja Sosnowiecka

Konferencja o. Józefa Augustyna SJ, adoracja Najświętszego Sakramentu, słowo bp. Artura Ważnego i informacje dotyczące tzw. „ustawy Kamilka” złożyły się na program tegorocznego Wiosennego Dnia Duszpasterskiego. W wydarzeniu formacyjnym, które odbyło się 16 maja w Bazylice Katedralnej w Sosnowcu wzięło udział około 180 księży diecezji sosnowieckiej.

Gościem specjalnym wiosennej edycji był o. dr hab. Józef Augustyn SJ, uznany rekolekcjonista, kierownik duchowy, autor książek i artykułów z zakresu życia duchowego, pedagogiki chrześcijańskiej oraz formacji seminaryjnej i kapłańskiej. - Bóg wie z jakiego błota nas ulepił i dlatego nie trzeba się wstydzić swojej słabości przed Bogiem - mówił do księży o. Augustyn SJ. - Trzeba mówić o tej swojej słabości wprost. A kiedy ktoś nie daje sobie rady ze swoją słabością, powinien szukać pomocy. Trzeba znaleźć człowieka zaufanego w najważniejszych sprawach. Takim kimś w pierwszym rzędzie powinien być własny biskup - podkreślił prelegent.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 17.): Ale nudy!

2024-05-16 20:55

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat. prasowy

Co zrobić z nudą w czasie różańca? Czy trzeba ciągle myśleć o zdrowaśkach? Co łączy różaniec z drzewem i z kroplówką? Zapraszamy na siedemnasty odcinek „Podcastu umajonego” ks. Tomasza Podlewskiego o tym, jak Maryja dokarmia duszę na różańcu.

CZYTAJ DALEJ

Papież: katakumby będą ważnym miejscem jubileuszowym; tam wszystko mówi o nadziei

2024-05-17 14:42

[ TEMATY ]

papież Franciszek

rok jubileuszowy

Jubileusz 2025

Monika Książek

W katakumbach wszystko opowiada o życiu po śmierci, o uwolnieniu od niebezpieczeństw i samej śmierci przez Chrystusa - mówił Franciszek do członków Papieskiej Komisji Archeologii Sakralnej, troszczącej się o dawne chrześcijańskie cmentarze. Jak przypominał papież, to tam pielgrzymowali pierwsi chrześcijanie, choćby po to, by oddać cześć świętym: Piotrowi i Pawłowi. To wszystko sprawia, że katakumby idealnie wpisują się w temat Jubileuszu 2025 r., który brzmi: „Pielgrzymi nadziei”.

Franciszek wyraził uznanie dla działalności komisji, wspominając m.in. o cieszących się dużym zainteresowaniem Dniach Katakumb, które są organizowane dwa razy do roku. Instytucja dzięki współpracy z różnymi uniwersytetami wciąż koordynuje ponadto badania archeologiczne na terenie całych Włoch.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję