Reklama

Prosto i jasno

Obraz nienamalowany ludzką ręką

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Któż nie chciałby być świadkiem cudu dla pogłębienia swojej wiary? Ów pęd do oglądania znaków i cudów jest bardzo ludzki i zrozumiały, chociaż słowa Chrystusa pochwalają tych, „którzy nie widzieli, a uwierzyli” (J 20, 29). Na pytanie: po co więc cuda, można odpowiedzieć, że w każdym przypadku, gdy rzeczywistości niewidzialne stają się widzialne, zawsze chodzi o jakiś wychowawczy przekaz i znak dla wiary. Znakomicie oddaje tę prawdę wizerunek Matki Bożej z Guadalupe w Meksyku: przez kilkaset lat emanuje cudowną mocą, a dzisiaj dodatkowo, dzięki rozwojowi nauki i techniki, odkrywa przed nami rękę Boskiego Artysty.
Rozważmy po kolei cudowne rysy obrazu Matki Bożej, odbitego na płaszczu (tilmie) Juana Diego. Przypomina on surowe płótno utkane z włókien agawy, więc normalnie, po 20 latach, powinien ulec całkowitemu rozpadowi. Stąd już sam fakt, że tkanina przetrwała blisko 500 lat, powinien wszystkich zdumiewać. Co jednak ważniejsze, z powodu szorstkiej i nierównej powierzchni oraz rzadkich splotów absolutnie nie udałoby się na tej tkaninie namalować jakiegokolwiek obrazu. Tymczasem laureat Nagrody Nobla w dziedzinie chemii - niemiecki profesor Richard Kuhn z Heidelbergu, poddając w 1936 r. bardzo szczegółowym badaniom włókna tego materiału, stwierdził, że barwniki użyte do wyrażenia kolorów na obrazie w ogóle nie są znane nauce. Nie są pochodzenia ani zwierzęcego, ani roślinnego, ani mineralnego.
Kolejne badania mikroskopowe obrazu w 1946 r. wykazały, że nie ma na nim śladów pędzla, wstępnego szkicu czy podpisu artysty. Następne badania wizerunku Matki Bożej, przeprowadzone w 1976 r., potwierdziły zadziwiającą świeżość barw tego niesamowitego obrazu, w tym fenomenalną sprawę: tkanina nie przyjmuje kurzu, odpycha insekty, bakterie i grzyby.
I najbardziej tajemnicza sprawa: w 1929 r. profesjonalny fotograf Alfonso Gonzales po wielokrotnym powiększeniu twarzy Matki Bożej odkrył, że w Jej oczach widać wyraźnie odbitą twarz człowieka z brodą. To odkrycie sprowokowało całą serię szczegółowych badań oczu Matki Bożej, przeprowadzonych w latach 50., 60., 70. i 80. XX wieku. Po powiększeniu oczu Maryi 2500 razy naukowcy odkryli odbicie w nich grupy postaci, a konkretnie została w nich utrwalona scena spotkania Juana Diego z biskupem Zumarragą i osobami mu towarzyszącymi, czyli moment, w którym dokonał się cud powstania wizerunku Niepokalanej na tilmie Indianina. Odbicie tej sceny w oczach Maryi jest tak perfekcyjne, że widać nawet takie szczegóły, jak np. łzy wzruszenia na twarzy Indianina z orlim nosem, kolczyki czy sznurowadła indiańskich sandałów; jeden z obecnych tam jest łysy, ale ma białą brodę itd. Ta precyzyjna doskonałość mikroskopijnego obrazu wyklucza możliwość namalowania go przez człowieka. Ponadto wszyscy badacze są zgodni, że oczy Maryi wyglądają jak oczy żywej osoby, mają nadzwyczajną głębię. Widoczne jest w nich zjawisko refleksu, występujące tylko u żywych ludzi, którego nie można odtworzyć przy pomocy nawet najdoskonalszych technik malarskich.
Co równie interesujące, badania astronomów w 1981 r. potwierdziły, że istnieje zgodność układu gwiazd na płaszczu Matki Bożej z układem gwiazd w czasie objawień w 1531 r. Dla Azteków był to niezwykle sugestywny znak, wzywający ich do porzucenia pogaństwa i zwrócenia się do religii chrześcijańskiej, nauczającej, że Słońce, Księżyc i gwiazdy nie są bogami, ale zostały stworzone przez Jedynego Boga, Stwórcę nieba i ziemi.
Ileż można jeszcze przywołać znaków cudowności tego obrazu? Jak np. wytłumaczyć serię jego cudownych ocaleń?!
M.in. w 1791 r. robotnikowi czyszczącemu srebrną ramę przypadkowo wylał się z butelki na powierzchnię obrazu kwas azotowy. Ku wielkiemu zdziwieniu i ogromnej radości pracownika kwas nie zostawił najmniejszego śladu. W 1921 r. wybuch podłożonej bomby „nie tknął” obrazu - o czym pisałem wcześniej. Kiedy słynny meksykański architekt Ramirez Vasguez projektował w 1975 r. nową bazylikę w Guadalupe, po dokładnym przyjrzeniu się i zbadaniu obrazu Matki Bożej doznał tak wielkiego intelektualnego i duchowego wstrząsu, że porzucił swój agnostycyzm i stał się gorliwym katolikiem.
Tej cudownej mocy obrazu doznaje chyba każdy z dziesiątków tysięcy pielgrzymów przewijających się codziennie przez bazylikę. Aby dostać się w zasięg wzroku Maryi, trzeba najpierw kilka godzin stać w kolejce, a potem, klęcząc na ruchomej taśmie, przesunąć się przed wizerunkiem Śniadej Panienki z Guadalupe, odczuć żywość Jej oczu, ciepło Jej postaci. Istnieje też możliwość dotknięcia ram cudownego obrazu, a potem zakupu róż i kamienia z góry objawień.
Jan Paweł II podczas kilkakrotnych pielgrzymek do Meksyku dziękował przed Matką Bożą z Guadalupe za ewangelizację obu Ameryk, modlił się słowami św. Juana Diego: „Pani mojego serca..., Pani mojej wiary”. Podczas ostatniego pobytu, w sierpniu 2002 r., po zakończonej Mszy św. Jan Paweł II podszedł do obrazu Matki Bożej, pochylił się głęboko i złożył na nim pocałunek. Potem dość długo pozostał w głębokiej zadumie. Wszyscy niejako zamarli, patrzyli zdumieni na Ojca Świętego, niektórzy z organizatorów byli nieco zaskoczeni, bo tego nie przewidywał ceremoniał. Ta scena z pocałunkiem obrazu Matki Bożej przypomina wydarzenie z pielgrzymki Ojca Świętego do Fatimy w 1982 r. Było podobnie, z tą jednak różnicą, że w Fatimie Papież powiedział głośno: „Całuję Twe Matczyne stopy i ręce za to, że jesteś z nami”.
Pielgrzymka do Guadalupe jest dla każdego niezwykłym przeżyciem. Są tu właściwie dwa miejsca kultu. Nowa bazylika na wzgórzu Tepeyac z cudownym obrazem oraz kaplica, gdzie objawiła się Matka Boża Juanowi Diego. W centrum tej kaplicy jest duży obraz przedstawiający Matkę Bożą uzdrawiającą wuja Juana Diego - Bernardino. Do tego obrazu Jan Paweł II ofiarował w 1979 r. przepiękną złotą koronę, którą nałożył na skronie Matki Bożej miejscowy biskup. Jest również stara, przepiękna bazylika, niestety, zapadająca się stopniowo w grząską ziemię dawnego jeziora.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Litania nie tylko na maj

Niedziela Ogólnopolska 19/2021, str. 14-15

[ TEMATY ]

litania

Karol Porwich/Niedziela

Jak powstały i skąd pochodzą wezwania Litanii Loretańskiej? Niektóre z nich wydają się bardzo tajemnicze: „Wieżo z kości słoniowej”, „Arko przymierza”, „Gwiazdo zaranna”…

Za nami już pierwsze dni maja – miesiąca poświęconego w szczególny sposób Dziewicy Maryi. To czas maryjnych nabożeństw, podczas których nie tylko w świątyniach, ale i przy kapliczkach lub przydrożnych figurach rozbrzmiewa Litania do Najświętszej Maryi Panny, popularnie nazywana Litanią Loretańską. Wielu z nas, także czytelników Niedzieli, pyta: jak powstały wezwania tej litanii? Jaka jest jej historia i co kryje się w niekiedy tajemniczo brzmiących określeniach, takich jak: „Domie złoty” czy „Wieżo z kości słoniowej”?

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: pewność zbawienia skarbem Ewangelii

2024-05-12 07:25

[ TEMATY ]

ks. Wojciech Węgrzyniak

Karol Porwich/Niedziela

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Jednym z największych skarbów Ewangelii jest nadzieja, a nawet pewność zbawienia - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii uroczystości Wniebowstąpienia Pańskiego 12 maja.

Biblista przypomniał przykładowe fragmenty z Ewangelii, które mówią o niebie: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony” (Mk 16, 16), „Kto spożywa moje Ciało i pije moją Krew, ma życie wieczne, a Ja go wskrzeszę w dniu ostatecznym” (J 6, 54), „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele. Gdyby tak nie było, to bym wam powiedział. Idę przecież przygotować wam miejsce” (J 14, 2).

CZYTAJ DALEJ

Ukraina: papieska korona dla Matki Bożej w Fastowie

2024-05-12 15:33

Grażyna Kołek

W przededniu rocznicy objawień fatimskich papieską koronę otrzymała figura Matki Bożej w Fastowie. W tym ukraińskim mieście leżącym nieopodal Kijowa działa dominikański Dom św. Marcina de Porres, stanowiący jeden z największych hubów humanitarnych w tym ogarniętym wojną kraju. Maryjna figura powstała dwa lata po objawieniach w Fatimie i przechowywana jest w miejscowym kościele Podwyższenia Krzyża Świętego, ważnym punkcie modlitwy o pokój na Ukrainie.

Odpowiedzialnym za funkcjonowanie ośrodka w Fastowie jest ukraiński dominikanin ojciec Mykhaiło Romaniw, który współpracuje z całą rzeszą świeckich wolontariuszy. „Pomysł koronacji wziął się stąd, że nasz parafianin, pan Aleksander Łysenko, na jednej ze stron antykwarycznych znalazł figurę Matki Bożej Fatimskiej. Figura jest drewniana, ma 120 centymetrów wysokości. Pochodzi z Fatimy i została wyprodukowana w 1919 roku. To nas bardzo zainteresowało” - mówi Radiu Watykańskiemu ojciec Romaniw. Jak podkreśla, „drugą ważną rzeczą było to, że Matka Boża Fatimska właśnie w tym kontekście wojny prosiła o to, aby się modlić za Rosję. To jest bardzo ważne i od zawsze pamiętałem, iż żadne inne objawienie nigdy nie mówi o Rosji”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję