Reklama

Niedziela Łódzka

Porszewice: Rekolekcje dla narzeczonych

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Julia Saganiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

- Bóg się nie myli. Czy to oznacza, że musi się fantastycznie skończyć? Nie - mówił do narzeczonych Arcybiskup Grzegorz Ryś.

W Ośrodku Konferencyjno – Rekolekcyjnym w Archidiecezji Łódzkiej w Porszewicach miały miejsce rekolekcje dla narzeczonych. I choć trudno idealnie przygotować się do małżeństwa, o wierze, relacjach i miłości opowiedział parom Marcin Gomułka, prowadzący spotkania z młodymi. Drugiego dnia narzeczonych odwiedził Ksiądz Arcybiskup Grzegorz Ryś.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Od początku małżeństwa zaczęliśmy z żoną głosić to, czego doświadczamy od Boga, że jest On obecny w naszym małżeństwie, w naszej rodzinie. Chcemy się podzielić z tymi młodymi przede wszystkim tym, że oczywiście muszą być roztropni, ale nie muszą się bać, że jest ktoś większy, że choć my nie możemy być pewni siebie, to na pewno oboje możemy być pewni, że Bóg jest wierny obietnicom. W ten sposób świadcząc o swoim życiu, przeżywaniu małżeństwa w naszym życiu, dzielimy się też trudami. Uśmiechem, zachętą chcemy dodać otuchy przyszłym małżonkom, ale też mówić, że jeśli jest taka konieczność, to żeby podjęli decyzję o zerwaniu zaręczyn. To też jest dobra nowina - tłumaczył Marcin Gomułka.

Podczas Mszy św. Metropolita Łódzki mówił o spotkaniach Jezusa, które uczą nas głoszenia Dobrej Nowiny nie tylko we własnym środowisku. Świadczy o tym zdolność spotkania Jezusa z człowiekiem grzesznym. - Wyłączony, chory i grzesznik - od tej trójki rozpoczyna się publiczna misja Jezusa - tłumaczył Pasterz Łódzki. Pójście do innych ludzi z Dobrą Nowiną, świadczy o naszym podejściu do człowieka, który nie zawsze jest nam bliski.

Metropolita Łódzki powiedział, że najważniejsza jest miłość, do której każdy z nas jest powołany. Poprzez powołanie możemy być uzdrowieni z każdego grzechu, zła, choroby. - Bóg się nie myli, kiedy was łączy ze sobą. Jak was woła do tego, byście byli razem, to się nie myli. Wyleje na was całą swoją łaskę, całą moc Ducha Świętego, żebyście byli razem. Bóg się nie myli. Czy to oznacza, że się musi fantastycznie się skończyć? Nie. historia Saula jest o tym, że Bóg może ponieść klęskę razem z wami - wytłumaczył narzeczonym Arcybiskup Ryś. Słowo Boże stanowi przestrogę, aby słuchać Boga na każdym etapie swojego życia, być przy Nim ciągle i słuchać tego, co ma nam do przekazania. W końcu tylko Jego plan może w pełni uszczęśliwić każdego z nas.

Reklama

Historia bohaterów biblijnych z dzisiejszej liturgii słowa pokazuje, że człowiek nigdy nie pociągnie za sobą grzechu, z którego nie byłby w stanie wyjść. Bóg powołuje grzesznika, co więcej, mianuje go apostołem, głosicielem Dobrej Nowiny. Metropolita Łódzki zwrócił się do młodych, aby byli pokorni i mieli świadomość, że zawsze jest przestrzeń do nawrócenia.

- Od dłuższego czasu śledzimy profil na instagramie naszego prowadzącego i zainteresował nas program rekolekcji oraz to, że są one na wyjeździe. Chcieliśmy bardziej poznać siebie i dobrze spędzić ważny okres przygotowań do naszego małżeństwa - powiedzieli uczestnicy - Eliza i Paweł.

Rekolekcje dla 110 narzeczonych rozpoczęły się w piątek i trwały do niedzieli. Narzeczeni uzyskają zaświadczenia o przygotowaniu do małżeństwa (ślubu kościelnego).

2022-01-17 12:30

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

100-lecie Diecezji Łódzkiej: Otwarcie wystawy jubileuszowej

W drugim dniu obchodów 100-lecia Diecezji Łódzkiej w Muzeum Archidiecezjalnym została otwarta wystawa poświęcona Jubileuszowi Diecezji. Z uwagi na ograniczenia związane z pandemią Covid19 otwarcie odbyło się w reżimie sanitarnym i było transmitowane on-line na kanale YouTube Archidiecezji Łódzkiej.

CZYTAJ DALEJ

Św. Agnieszko z Montepulciano! Czy Ty rzeczywiście jesteś taka doskonała?

Niedziela Ogólnopolska 16/2006, str. 20

wikipedia.org

Proszę o inny zestaw pytań! OK, żartowałam! Odpowiem na to pytanie, choć przyznaję, że się go nie spodziewałam. Wiesz... Gdyby tak patrzeć na mnie tylko przez pryzmat znaczenia mojego imienia, to z pewnością odpowiedziałabym twierdząco. Wszak imię to wywodzi się z greckiego przymiotnika hagné, który znaczy „czysta”, „nieskalana”, „doskonała”, „święta”.

Obiektywnie patrząc na siebie, muszę powiedzieć, że naprawdę jestem kobietą wrażliwą i odpowiedzialną. Jestem gotowa poświęcić życie ideałom. Mam w sobie spore pokłady odwagi, która daje mi poczucie pewnej niezależności w działaniu. Nie narzucam jednak swojej woli innym. Sądzę, że pomimo tego, iż całe stulecia dzielą mnie od dzisiejszych czasów, to jednak mogę być przykładem do naśladowania.
Żyłam na przełomie XIII i XIV wieku we Włoszech. Pochodzę z rodziny arystokratycznej, gdzie właśnie owa doskonałość we wszystkim była stawiana na pierwszym miejscu. Zostałam oddana na wychowanie do klasztoru Sióstr Dominikanek. Miałam wtedy 9 lat. Nie było mi łatwo pogodzić się z taką decyzją moich rodziców, choć było to rzeczą normalną w tamtych czasach. Później jednak doszłam do wniosku, że było to opatrznościowe posunięcie z ich strony. Postanowiłam bowiem zostać zakonnicą. Przykro mi tylko z tego powodu, że niestety, moi rodzice tego nie pochwalali.
Następnie moje życie potoczyło się bardzo szybko. Założyłam nowy dom zakonny. Inne zakonnice wybrały mnie w wieku 15 lat na swoją przełożoną. Starałam się więc być dla nich mądrą, pobożną i zarazem wyrozumiałą „szefową”. Pan Bóg błogosławił mi różnymi łaskami, poczynając od daru proroctwa, aż do tego, że byłam w stanie żywić się jedynie chlebem i wodą, sypiać na ziemi i zamiast poduszki używać kamienia. Wiele dziewcząt dzięki mnie wstąpiło do zakonu. Po mojej śmierci ikonografia zaczęła przedstawiać mnie najczęściej z lilią w prawej ręce. W lewej z reguły trzymam założony przez siebie klasztor.
Wracając do postawionego mi pytania, myślę, że perfekcjonizm wyniesiony z domu i niejako pogłębiony przez zakonny tryb życia można przemienić w wielki dar dla innych. Oczywiście, jest to możliwe tylko wtedy, gdy współpracujemy w pełni z Bożą łaską i nieustannie pielęgnujemy w sobie zdrowy dystans do samego siebie.
Pięknie pozdrawiam i do zobaczenia w Domu Ojca!
Z wyrazami szacunku -

CZYTAJ DALEJ

Jasna Góra: Wystawa unikatowych pamiątek związanych z bitwami pod Mokrą i o Monte Cassino

2024-04-19 18:33

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wystawa

BPJG

Unikatowe dokumenty jak np. listy oficera 12 Pułku Ułanów Podolskich z Kozielska czy oryginalną kurtkę mundurową typu battle-dress z kampanii włoskiej, a także prezentowane po raz pierwszy, pochodzące z jasnogórskich zbiorów, szczątki bombowca Vickers Wellington Dywizjonu 305 można zobaczyć na wystawie „Od Mokrej do Monte Cassino - szlakiem 12 Pułku Ułanów Podolskich”. Na wernisażu obecny był syn rotmistrza Antoniego Kropielnickiego uczestnika bitwy pod Mokrą. Ekspozycja znajduje się w pawilonie wystaw czasowych w Bastionie św. Rocha na Jasnej Górze.

Wystawa na Jasnej Górze wpisuje się w obchody 85. rocznicy bitwy pod Mokrą, jednej z najbardziej bohaterskich bitew polskiego żołnierza z przeważającymi siłami Niemców z 4 Dywizji Pancernej oraz 80. rocznicy bitwy o Monte Cassino, w której oddziały 2. Korpusu Polskiego pod dowództwem gen. Władysława Andersa zdobyły włoski klasztor.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję