Reklama

25. rocznica powstania NSZZ „Solidarność”

Solidarność to znaczy jeden i drugi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„Solidarność - to znaczy: jeden i drugi, a skoro brzemię, to brzemię niesione razem, we wspólnocie. A więc nigdy: jeden przeciw drugiemu, jedni przeciw drugim” - tych pamiętnych słów Ojca Świętego Jana Pawła II podczas jego III wizyty duszpasterskiej w Polsce, odbywającej się pod hasłem Do końca ich umiłował (J 13, 1), wraz z milionową rzeszą pielgrzymów przybyłych z tysiącami wielokolorowych szarf, chorągiewek, a przede wszystkim z transparentami z zakazanym słowem „Solidarność” w rękach, słuchałam w wielkim skupieniu i niesamowitej ciszy 12 czerwca 1987 r. w Gdańsku, na dawnym pasie startowym lotniska na Zaspie. Nawiązywały one do drugiego czytania sprawowanej tam dla świata pracy Liturgii: „Jeden drugiego brzemiona noście” (Ga 6, 2), wpisującej się w ramy centralnych uroczystości Kongresu Eucharystycznego. To zwięzłe zdanie św. Pawła Apostoła często było przywoływane w papieskiej homilii, a właściwie w dialogu z wiernymi, wyrażającym się potężnymi salwami oklasków, gromkimi okrzykami, cichą, ale w tej skali niezwykłą mową transparentów - dla podkreślenia międzyludzkiej i społecznej solidarności. Jan Paweł II, mówiąc o nas, a także i w pewnym sensie za nas, zaznaczał: „Nie może być walka silniejsza od solidarności”. Ludziom pracy „ze stoczni, z portów, z wszystkich gdańskich zakładów pracy i nie tylko stąd, z różnych stron Polski” przekazał podziękowanie środowisk pracy z całego świata za to, że podjęli „szlachetną walkę, zmaganie się o godność ludzkiej pracy”.
„Kościół dziękuje Wam za to, żeście ją podjęli w obliczu Chrystusa i Jego Matki. Dziwiono się w różnych miejscach, że tak może być. Że istnieje więź pomiędzy światem pracy a krzyżem Chrystusa, że istnieje więź pomiędzy pracą ludzką a Mszą św.: Ofiarą Chrystusa. Zdziwienie, ale także podziw i szacunek budził widok robotników polskich spowiadających się i przystępujących do Komunii św. na terenie zakładu pracy” - mówił Papież z „mostku kapitańskiego” ołtarza zbudowanego w kształcie okrętu, wywołującego powszechny zachwyt (pomyśleć, że go zniszczono!!!). Cieszył się bardzo, że dane mu było przybyć do Szczecina i Gdańska - miejsc o wielkim znaczeniu przemian „dla przyszłości ludzkiej pracy. I to nie tylko na naszej ziemi, ale wszędzie”.
Na zakończenie pielgrzymki „na Wybrzeże i do Gdańska” Ojciec Święty zapewnił, że: „Sprawa, która nas tu wszystkich łączy, nie przestaje być treścią mojej modlitwy codziennej. Codziennie się za Was modlę, tam w Rzymie i gdziekolwiek jestem, codziennie się modlę za moją Ojczyznę, modlę się za ludzi pracy i modlę się za to szczególne, wielkie dziedzictwo polskiej «Solidarności». Modlę się za ludzi, którzy są związani z tym dziedzictwem, w szczególny sposób za tych, którym wypadło czy wypada ponosić ofiary z tego powodu”.
Jak wiele słowa Papieża-Rodaka znaczyły dla nas, ludzi „Solidarności”, internowanej dekretem stanu wojennego z 13 grudnia 1981 r. i zdelegalizowanej 42 tygodnie później ustawą sejmową z 8 października 1982 r.! Przywołały i ożywiły tamten piękny czas - Sierpień’80, gdy za sprawą pięknych ludzi, popieranych przez miliony Polaków („My, stoczniowcy, się nie damy, bo kraj cały jest za nami”) „... zdarzył się piękny i mądry zryw”, a niemożliwe stawało się możliwym. Skutkiem trwających od 14 sierpnia strajków na Wybrzeżu - poprzedzonych falą strajków lipcowych na Lubelszczyźnie - były podpisane 30 sierpnia w Szczecinie, dzień później w Gdańsku, a 3 września 1980 r. w Jastrzębiu Zdroju porozumienia komitetów strajkowych z komisjami rządowymi, zwane umowami społecznymi, przyznające prawo do tworzenia „niezależnych od partii i pracodawców wolnych związków zawodowych”, a także „gwarantujące prawo do strajku oraz bezpieczeństwa strajkującym i osobom wspomagającym”.
Nie będzie niczym na wyrost, jeśli powiem dobitnie, że Bóg dał nam wtedy więcej, niż się spodziewaliśmy, co zaskoczyło nawet największych optymistów i wprawiło w podziw miliony ludzi na całym świecie. Stał się cud - cud szczególny, spełniający mit pięknego, bezkrwawego zrywu, cud początku upadku systemu komunistycznego i zwycięstwa upokarzanego przez dziesięciolecia narodu, cud przetrącenia kręgosłupa sowieckiej hydrze, cud początku wolności - przełomowy moment w historii Polski, Europy, a nawet świata.
„Siłę swojemu ludowi” dał ten, który wyszedł z tego ludu i zrządzeniem Bożej Opatrzności 16 października 1978 r. został powołany na stolicę Piotrową, co uskrzydliło nie tylko polski Kościół, ale także chroniącą się w jego krużgankach antytotalitarną opozycję. Odwiedzając lud swój na początku czerwca 1979 r., Jan Paweł II błagał Ducha Świętego o odnowienie oblicza polskiej ziemi. Kiedy dzięki „Solidarności” zaczęło się ono odmieniać, to sprawcę tej odmiany - Papieża Wojtyłę postanowiono zgładzić, sądząc, że „jego fizyczne wyeliminowanie mogłoby osłabić i rozbić polską rebelię”. Uznano to za jedyny sposób, by rozprawić się z „Solidarnością”. Śmierć Papieża ułatwiłaby władzom polskim spacyfikowanie Związku bez interwencji sowieckiej. Wynajęto więc zawodowego zabójcę Alego Agcę, nie biorąc pod uwagę, że 13 maja 1981 r. na Placu św. Piotra w Rzymie Ktoś inny jego kulę będzie prowadził.
Za cierpieniem Ojca Świętego poszło cierpienie „Solidarności”, ofiary i upokorzenie narodu polskiego w okresie stanu wojennego. Wtedy to właśnie on - Jan Paweł II - z Rzymu mocą swego autorytetu i siły głoszonego słowa bronił tej „słusznej sprawy”. W czerwcu 1983 r. przyniósł swojemu ludowi „błogosławieństwo pokoju” - „Pokój Tobie, Polsko, Ojczyzno moja!”, a cztery lata później wołał w Gdańsku: „Solidarność - to znaczy: jeden i drugi”. Bolał z nami po zamordowaniu (19 października 1984 r.) ks. Jerzego Popiełuszki, kapelana „Solidarności”. 14 czerwca 1987 r. modlił się przy jego grobie. Radował się z nami po relegalizacji „Solidarności” (17 kwietnia 1989 r.) i uczył budować III Rzeczpospolitą, ładując akumulatory przywódców Związku i narodu. Podczas każdego pobytu w Ojczyźnie podkreślał rolę tego wielkiego ruchu społecznego, jakim był Niezależny Samorządny Związek Zawodowy „Solidarność”, który „zrodził się z głębokiej troski o człowieka, o jego potrzeby duchowe i materialne, a także z poczucia wielkiej odpowiedzialności za wspólne dobro całego narodu”. Jednocześnie przypominał, że zapoczątkowane w Gdańsku „wołanie obudzonych sumień (...) otworzyło przestrzeń upragnionej wolności, która stała się i pozostaje nadal dla nas wielkim zadaniem i wyzwaniem na dziś i jutro”. Wyrażając uznanie z faktu, że „nasz kraj poczynił wielkie postępy na drodze rozwoju gospodarczego”, zaznaczał: „Nie ma solidarności bez miłości (...), która jest wrażliwa na niedolę innych (...), pragnie dobra dla drugich (...) zapomina o sobie i gotowa jest do wspaniałomyślnego dawania” (Sopot, 5 czerwca 1999 r.), „nie ma wolności bez solidarności, solidarności z drugim człowiekiem, solidarności przekraczającej różnego rodzaju bariery klasowe, światopoglądowe, kulturowe, a nawet geograficzne, czego świadectwem była pamięć o losie naszych wschodnich sąsiadów” (Warszawa, 11 czerwca 1999, Parlament).
Jan Paweł II serdecznie podejmował w Rzymie delegacje i ogólnopolskie pielgrzymki „Solidarności” (w 1981, 1996, 1998, 2000 i 2003 r.). Powtarzał, że „Solidarność” jest mu zawsze bliska, że codziennie modli się „za to szczególne, wielkie dziedzictwo polskiej «Solidarności»”, która „wybrała drogę pokojowej walki o prawa człowieka i narodu”, a jej idea „należy do polskiego dziedzictwa, jest dobrem, które zostało okupione ofiarą, cierpieniem, a nawet życiem wielu ludzi. Nie wolno nam tego dobra zmarnować. To dobro trzeba wciąż pomnażać, aby na stałe wrosło w glebę polskich serc i świadomość pokoleń: obecnych i wszystkich”.
Myślę, że te słowa Ojca Świętego Jana Pawła II są jego najlepszym przesłaniem na nasze jubileuszowe uroczystości 25-lecia powstania NSZZ „Solidarność”. Dzięki niemu jesteśmy pokoleniem szczęśliwym, bo zrywając żelazną kurtynę, nie tylko doczekaliśmy powrotu naszej wolności, ale zdołaliśmy też choć trochę pomóc zdobyć ją innym, dając nie tylko przykład, lecz także przyjazne i realne, wprost entuzjastyczne poparcie.
Choć różnie potoczyły się losy uczestników Sierpnia, to wszyscy jesteśmy o ćwierć wieku starsi i bogatsi o tamte doświadczenia. Po latach zapomnieliśmy o strachu. Pozostaje poczucie wspólnoty i perspektywa przekraczania kolejnych progów nadziei, a po ludzku - żal tamtej euforii, emocji, wzruszeń, radości i dumy. Przecież to naprawdę nam się wydarzyło! Panie Boże Wszechmogący, dzięki serdeczne, że podarowałeś nam tamten piękny czas i pięknych ludzi. Udziel nam - przez wstawiennictwo Twego wiernego Sługi, naszego Rodaka Jana Pawła II - błogosławieństwa pokoju. Daj siłę do pomnażania dziedzictwa polskiej „Solidarności” i ludzkiej solidarności.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Ocena: +2 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Afera wokół Domu Miłosierdzia. Bp Zieliński: Mnie na tym ringu nie ma

2024-12-17 19:51

[ TEMATY ]

afera

diecezja koszalińsko‑kołobrzeska

Bp Zbigniew Zieliński

Dom Miłosierdzia

ks. Wojciech Parfianowicz, diecezja koszalińsko-kołobrzeska

Bp Zbigniew Zieliński

Bp Zbigniew Zieliński

- Jest ring, na którym chce się postawić dwie walczące ze sobą strony. Proszę Państwa, mnie na tym ringu nie ma. Ja, jako biskup, postawiłem po prostu pewne warunki. Reszta, to są narracje - powiedział bp Zbigniew Zieliński dziennikarzom w sprawie Domu Miłosierdzia.

W koszalińskim Centrum Edukacyjno-Formacyjnym 17 grudnia odbyło się spotkanie bp. Zbigniewa Zielińskiego z dziennikarzami. Poruszony został m.in. temat napiętej sytuacji wokół Domu Miłosierdzia.
CZYTAJ DALEJ

Święty Łazarz

Niedziela przemyska 10/2013, str. 8

[ TEMATY ]

św. Łazarz

Wskrzeszenie Łazarza, fot. Flickr CC BY-SA 2.0

Raz w życiu się uśmiechnął, kiedy zobaczył kradzież glinianego garnka. Powiedzieć miał wówczas: „Garstka prochu kradnie inną garstkę prochu”… Ks. Stanisław Pasierb w tomiku wierszy „Rzeczy ostatnie i inne wiersze” pisał pięknie o odczuciach Łazarza: „(...) warto było, ale po to tylko, żeby się dowiedzieć, że On (Chrystus) zanim mnie wskrzesił, płakał ponieważ umarłem...”.

Kiedy Caravaggio, niezrównany mistrz światłocienia, namalował dla bogatego włoskiego kupca, w kościele w Messynie, „Wskrzeszenie Łazarza” obraz nie spotkał się z aprobatą widzów. Porywczy z natury, pełen kontrastów artysta, na oczach zdumionych wiernych pociął malowidło brzytwą, czym wprawił w konsternację nie tylko swego mecenasa, ale i mieszkańców Messyny. Podziel się cytatem Wkrótce w 1609 r., w kościele Służebników Chorych artysta ponownie podjął temat. Martwy, wyciągnięty z grobu Łazarz leży w strumieniu charakterystycznego dla twórczości malarza światła. Pełna patosu scena zyskuje dzięki umiejętnemu zastosowaniu kontrastu światła i cienia. Wśród widzów tej niezwykłej sceny znajduje się także… sam artysta. Wedle Ewangelii św. Jana, z której znamy opis tego wydarzenia, śmierć Łazarza z Betanii wstrząsnęła jego siostrami Martą i Marią. Czasem zdarza się tak (a wszyscy jakoś podświadomie boimy się takiej sytuacji), że kiedy akurat jesteśmy daleko od rodzinnego domu, umiera człowiek nam bliski.
CZYTAJ DALEJ

Wakacje jako moment na refleksję i budowanie relacji z bliskimi – gdzie się wybrać?

2024-12-18 16:50

[ TEMATY ]

rodzina

wakacje

Materiał prasowy

Czas wakacyjny to dla wielu osób możliwość wytchnienia od codziennej gonitwy i obowiązków. Warto jednak pamiętać, że urlop to także świetna okazja, by pogłębić relacje z najbliższymi! Dlaczego więc wakacje są tak ważne dla naszego samopoczucia?

Oderwanie się od znanych rytuałów i spraw bieżących, czy kontakt z nowymi miejscami, pomagają spojrzeć na własne życie z innej perspektywy. Wspólny wyjazd z rodziną lub przyjaciółmi w wielu przypadkach może skłonić do szczerej rozmowy, z którą długo zwlekaliśmy, uważniejszego wysłuchania drugiej osoby i zastanowienia się nad tym, co nas wzmacnia, a co wymaga zmiany. Gdzie zatem najlepiej wybrać się na wyjazd z bliskimi?
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję