Reklama

Pro i contra

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Były wiceprzewodniczący AWS ostrzega

Jacek Rybicki był wiceprzewodniczącym AWS i uczestnikiem rozmów koalicyjnych między AWS-em i Unią Wolności w 1997 r. Tym wymowniejsze są więc jego oceny wypowiedziane w wywiadzie pt. Powtórka z rozgrywki, udzielonym Katarzynie Kolendzie-Zaleskiej w Przekroju z 6 października. Rybicki ostrzega: „Ja myślę, że my popełniliśmy największy błąd, wchodząc w koalicję z Unią. Bo przecież cała nasza kampania wyborcza była ustawiona na kontrze do programu UW. Kto wie, czy z punktu widzenia politycznego nie należało wtedy w ogóle nie tworzyć koalicji. Zostać w opozycji albo od początku tworzyć rząd mniejszościowy. I te dwa silne dziś ugrupowania, PiS i Platforma, powinny o tym pamiętać, bo widmo naszej klęski powinno być dla nich przestrogą”.

Przeciw „poprawności politycznej”

Reklama

Ponad pięć lat temu zainaugurowałem Bibliotekę książek „niepoprawnych politycznie” w Wydawnictwie MaRoN, co dało już ponad 20 tomików, będących wyzwaniem dla nowej cenzury - „poprawności politycznej”. Z tym większą satysfakcją odnotowuję więc pojawienie się nowego dodatku Wprost, pt. Świat wprost, który przez pierwszego zastępcę redaktora naczelnego tego tygodnika Piotra Gabryela jest przedstawiany jako „pierwsze wydanie niepoprawnika politycznego tygodnika Wprost. Dodatek z 25 września jest rzeczywiście bardzo „niepoprawny politycznie” - roi się w nim od tekstów ostro krytykujących eurobiurokrację. Już pierwsza publikacja - Eurocenzura Rogera Scrutona akcentuje, że: „Euromowa chroni przywileje eurokratów tak samo skutecznie, jak nowomowa chroniła władzę komunistów”. Szczególnie ostrą krytykę propagandy Unii Europejskiej zawiera tekst Agnieszki Kołakowskiej: Stoi na stacji lokomotywa... Zdaniem Kołakowskiej: „(...) wizja świetlanej przyszłości, którą eurokraci przed nami roztaczają, kojarzy się raczej z «parowozem dziejów». Coraz powszechniejsze staje się podejrzenie, że jest to pociąg głównie w angielskim sensie «gravy train» - źródło korzyści dla eurokratów”. Autorka krytykuje tekst eurokonstytucji, uznając go za „tekst tak mglisty i bełkotliwy, że może uzasadnić wszystko”. Ostrzega: „Skoro konstytucja ogromnie poszerza unijne uprawnienia ustawodawcze we wszystkich sferach - od polityki zagranicznej do społecznej i gospodarczej - i skoro decyzje Unii będą wiążące, ta mętność i niespójność są groźne: sprawią, że Unia Europejska będzie mogła narzucić swoim członkom, co tylko zechce (...). Gdybyśmy przyjęli eurokonstytucję, stracilibyśmy nawet te resztki wolności, demokracji i swobód obywatelskich, które nam jeszcze w naszych suwerennych państwach pozostały”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Próba ograniczenia eurobiurokracji

W Forum z 3 października akcent optymistyczny - oto podejmuje się próbę ograniczenia ogromnie rozbuchanej eurobiurokracji. W tekście pt. Dajcie mu posprzątać czytamy m.in.: „Komisja Europejska urządziła sobie wielkie jesienne porządki. Prawie 70 propozycji legislacyjnych wylądowało na śmietniku historii” - donosi belgijski dziennik Le Soir. To zasługa przewodniczącego Komisji José Manuela Barroso, który chce ograniczyć brukselską biurokrację. (...) Nie wszyscy przyklasnęli tej inicjatywie, zwłaszcza że Barroso chciałby uchylenia niektórych już przyjętych regulacji. Najgwałtowniej zaprotestował socjalistyczny przewodniczący Parlamentu Europejskiego Josep Borrell”. Wygląda na to, że tym razem więcej szans ma Barroso, chcąc ograniczyć eurobiurokrację, zgodnie z dość powszechnymi nastrojami w UE. Warto w tym kontekście zacytować opinię Krystyny Grzybowskiej z jej tekstu: Balonizacja polityki (Wprost z 2 października): „Przykładem zwycięstwa zdrowego rozsądku nad zmasowaną wręcz akcją mediów w całej Europie było fiasko referendum w sprawie konstytucji europejskiej we Francji i Holandii. W obu tych krajach konstytucję odrzucono. Z jednego tylko powodu: Francuzi i Holendrzy nie życzą sobie nadmiernej ingerencji biurokracji w wewnętrzne sprawy ich krajów. I nieważne, jakie to sprawy”.

Integracja drepcze w miejscu

Reklama

Także w Rzeczpospolitej (nr z 29 września) czytamy krytyczny tekst na temat stanu UE - artykuł Jędrzeja Bieleckiego Powrót eurosklerozy. Zdaniem autora, zaznacza się „niebezpieczna pustka na kontynencie - brak silnej politycznie i gospodarczo Unii jest coraz bardziej widoczny i dotkliwy”. Bielecki ostrzega, że „integracja Unii zdaje się dreptać w miejscu i że za to ma najwięcej zapłacić właśnie Polska”. Jego zdaniem, Polsce najbardziej grozi „brak jasnych, przestrzeganych przez wszystkich, unijnych reguł gry, co pozostawia najpotężniejszym wolną rękę”.

Wachowski na celowniku

Mieczysław Wachowski był niegdyś szarą eminencją w otoczeniu Wałęsy. Bezlitosny w usuwaniu konkurentów, był przez niektórych nazywany „wiceprezydentem” ze względu na ogromne wpływy. Tym większy rezonans w prasie wywołało więc jego przejściowe zatrzymanie, por. m.in teksty: Zmieciony - w Newsweeku z 25 września, Poślizg szofera - w Polityce z 24 września, Niezmiatalny Miecio - w Dzienniku Bałtyckim z 16 września. Według tekstu Wprost z 25 września pt. Trzy razy Wachowski, przeciwko b. ministrowi toczą się trzy różne śledztwa. Prokuratorzy z Gdańska „badają jego związki z trójmiejskimi grupami przestępczymi. Mają na to wskazywać świadkowie koronni, pozyskani przez amerykańską agencję antynarkotykową DEA”. Z kolei łódzka prokuratura podejrzewa Wachowskiego o „przyjęcie miliona złotych łapówki w zamian za pomoc przy legalizacji hal targowych”. Na dodatek: „Krakowscy prokuratorzy badają z kolei związki byłego ministra stanu z gangami zajmującymi się przemytem kokainy do Polski w latach 90. Sam Wachowski gromko odrzuca wszystkie zarzuty w wywiadzie udzielonym Krzysztofowi Różyckiemu w Angorze z 2 października, pt. Boję się kaczyzmu.

Szokująca ankieta

Reklama

W Gazecie Wyborczej z 6 października dane z bardzo interesującego sondażu przeprowadzonego przed miesiącem wśród Polaków, Brytyjczyków, Francuzów, Niemców i Hiszpanów. Tekst na ten temat zatytułowano niezbyt ściśle Polacy nie boją się Europy - wynika z sondażu pięciu narodów. Niezbyt ściśle, bo podane niżej informacje świadczą o bardzo dużym krytycyzmie Polaków wobec zmian, jakie dotknęły nasz kraj po wejściu do UE. Warto tu przytoczyć przedstawiony w gazecie zestaw plusów i minusów, jakie dostrzegli Polacy w członkostwie w UE. Z jednej strony czują się dzięki temu członkostwu „bardziej otwarci na świat”, „bardziej wolni”, „bardziej bezpieczni”. Równocześnie jednak aż 33 proc. Polaków uważa, że żyje się im „gorzej” (wobec 18 proc. deklarujących, że żyje się im „lepiej”), aż 43 proc. uważa, że ich kraj radzi sobie „gorzej” (tylko 24 proc., że „lepiej”), aż 41 proc. uważa, że ich kraj „znaczy w świecie mniej” (tylko 25 proc., że „więcej”), a 24 proc. uważa, że ich „świadomość narodowa jest bardziej zagrożona” (21 proc., że jest ona „lepiej chroniona”).

Iść wzorem pani Thatcher!

Od lat liczni specjaliści biją na alarm na temat rosnącej armii biurokratów, najczęściej niekompetentnych ludzi z „układów”. A może po tych wyborach zwycięskie partie zabiorą się do realizacji angielskiego wzoru „odchudzania” biurokracji. Według drukowanego w Forum z 3 października tekstu Clausa Jacobiego z Die Weltwoche pt. Co za facet, premier Margaret Thatcher „zredukowała liczbę urzędników administracji państwowej w ciągu pierwszych czterech lat o 630 tys.”.

Czerwone dynastie

Czytelnikom Niedzieli chciałbym gorąco polecić odcinki cyklu Krzysztofa Góreckiego o sytuacji w MSZ-ecie: Wierne dzieci partii (Nasza Polska z 13 września) i Dziadkowie, rodzice, wnuki (Nasza Polska z 27 września). Jest tam wiele konkretnych informacji o sile koligacji rodzinnych i... ubeckich w różnych strukturach MSZ-etu i na placówkach dyplomatycznych.

Równi i równiejsi

Stanisław Michałkiewicz w tekście Święte krowy chodzą stadami (Najwyższy Czas z 24 września) komentuje sprawę wyroku sądu gdańskiego na pisarza Pawła Huelle, który „wsławił się skrajnie oszczerczym, jadowitym atakiem na ks. prał. Henryka Jankowskiego. Sąd nakazał Huelle przeproszenie słynnego gdańskiego duchownego. Wywołało to jednak natychmiast dość szczególne reakcje niektórych środowisk intelektualnych, które zaprotestowały przeciwko wyrokowi. Zdaniem red. Michałkiewicza, protestujący przeciwko jakże zasłużonemu wyrokowi na oszczercę „popisali się” wręcz ostentacyjną pogardą dla zasady równości wobec prawa, tak jakby bycie pisarzem mogło uwalniać od odpowiedzialności za oszczerstwo.

Spory wokół książki Marka Skwarnickiego

W Gazecie Wyborczej z 4 października atak Katarzyny Wiśniewskiej na książkę Marka Skwarnickiego zawierającą zbiór jego korespondencji z Janem Pawłem II wraz z komentarzem. Dziennikarkę Wyborczej najbardziej zirytowało to, że w książce Skwarnickiego silnie został ukazany problem różnic postaw Jana Pawła II i redakcji Tygodnika Powszechnego. Zarzuca Skwarnickiemu stronniczość, twierdząc, że jego „przydługie komentarze raczej zaciemniają” obraz relacji między Ojcem Świętym a krakowskim tygodnikiem. Wiśniewska zarzuca Skwarnickiemu, że listy Papieża są dlań jakoby pretekstem do rozliczenia się z tygodnikiem, z którego odszedł. Na tle tego ataku w Wyborczej warto przyjrzeć się innemu tekstowi poświęconemu wspomnianemu tomowi korespondencji z Ojcem Świętym - artykułowi Jarosława Gowina: Kontrowersyjne jest samo chrześcijaństwo (Newsweek z 2 października). Gowin uważa książkę za „ważny przyczynek do najnowszej historii Kościoła w Polsce”. Za błąd Tygodnika Powszechnego uważa „uporczywe zaangażowanie w walkę polityczną przez całą dekadę. Ubolewa, że: Tygodnik stał się głosem jednej partii, zamiast być miejscem spotkania różnych środowisk”. Dodaje jednak, że: „Dopiero w ostatnich latach TP mozolnie odzyskuje bezstronność”.

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Szokujący najazd na klasztor w poszukiwaniu Romanowskiego

2024-12-24 22:14

[ TEMATY ]

Lublin

policja

klasztor

dominikanie

Marcin Romanowski

Adobe Stock

Policjanci podczas czynności służbowych

Policjanci podczas czynności służbowych

Sceny jak z filmu akcji rozegrały się 19 grudnia w klasztorze dominikanów w Lublinie. Uzbrojeni policjanci w kominiarkach, wspomagani przez drony wkroczyli do zakonu w poszukiwaniu… posła Marcina Romanowskiego – opisuje w mediach społecznościowych Stowarzyszenie Prawnicy dla Polski.

Stowarzyszenie w zamieszczonym oświadczeniu podkreśla, że z najwyższym oburzeniem odnosi się do brutalnego i bezprecedensowego najazdu na klasztor dominikanów pw. św. Stanisława w Lublinie, dokonanego 19 grudnia 2024 r. na rozkaz Prokuratury Krajowej.
CZYTAJ DALEJ

Benedykt XVI: uczmy się modlitwy od św. Szczepana - pierwszego męczennika

Drodzy bracia i siostry, W ostatnich katechezach widzieliśmy, jak czytanie i rozważanie Pisma Świętego w modlitwie osobistej i wspólnotowej otwierają na słuchanie Boga, który do nas mówi i rozbudzają światło, aby zrozumieć teraźniejszość. Dzisiaj chciałbym mówić o świadectwie i modlitwie pierwszego męczennika Kościoła, św. Szczepana, jednego z siedmiu wybranych do posługi miłości względem potrzebujących. W chwili jego męczeństwa, opowiedzianej w Dziejach Apostolskich, ujawnia się po raz kolejny owocny związek między Słowem Bożym a modlitwą. Szczepan został doprowadzony przed trybunał, przed Sanhedryn, gdzie oskarżono go, iż mówił, że „Jezus Nazarejczyk zburzy...[świątynię] i pozmienia zwyczaje, które nam Mojżesz przekazał” (Dz 6, 14). Jezus podczas swego życia publicznego rzeczywiście zapowiadał zniszczenie świątyni Jerozolimskiej: „Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo” (J 2,19). Jednakże, jak zauważył św. Jan Ewangelista, „On zaś mówił o świątyni swego ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus” (J, 21-22). Mowa Szczepana przed trybunałem, najdłuższa w Dziejach Apostolskich, rozwija się właśnie na bazie tego proroctwa Jezusa, który jako nowa świątynia inauguruje nowy kult i zastępuje ofiary starożytne ofiarą składaną z samego siebie na krzyżu. Szczepan pragnie ukazać, jak bardzo bezpodstawne jest skierowane przeciw niemu oskarżenie, jakoby obalał Prawo Mojżesza i wyjaśnia swoją wizję historii zbawienia, przymierza między Bogiem a człowiekiem. Odczytuje w ten sposób na nowo cały opis biblijny, itinerarium zawarte w Piśmie Świętym, aby ukazać, że prowadzi ono do „miejsca” ostatecznej obecności Boga, jakim jest Jezus Chrystus, a zwłaszcza Jego męka, śmierć i Zmartwychwstanie. W tej perspektywie Szczepan odczytuje też swoje bycie uczniem Jezusa, naśladując Go aż do męczeństwa. Rozważanie Pisma Świętego pozwala mu w ten sposób zrozumieć jego misję, jego życie, chwilę obecną. Prowadzi go w tym światło Ducha Świętego, jego osobista, głęboka relacja z Panem, tak bardzo, że członkowie Sanhedrynu zobaczyli jego twarz „podobną do oblicza anioła” (Dz 6, 15). Taki znak Bożej pomocy, przypomina promieniejące oblicze Mojżesza, gdy zstępował z góry Synaj po spotkaniu z Bogiem (por. Wj 34,29-35; 2 Kor 3,7-8). W swojej mowie Szczepan wychodzi od powołania Abrahama, pielgrzyma do ziemi wskazanej przez Boga, którą posiadał jedynie na poziomie obietnicy. Następnie przechodzi do Józefa, sprzedanego przez braci, którego jednak Bóg wspierał i uwolnił, aby dojść do Mojżesza, który staje się narzędziem Boga, aby wyzwolić swój naród, ale napotyka również wielokrotnie odrzucenie swego własnego ludu. W tych wydarzeniach, opisywanych przez Pismo Święte, w które Szczepan jest, jak się okazuje religijnie zasłuchany, zawsze ujawnia się Bóg, który niestrudzenie wychodzi człowiekowi naprzeciw, pomimo, że często napotyka uparty sprzeciw, i to zarówno w przeszłości, w chwili obecnej jak i w przyszłości. W tym wszystkim widzi on zapowiedź sprawy samego Jezusa, Syna Bożego, który stał się ciałem, który - tak jak starożytni Ojcowie - napotyka przeszkody, odrzucenie, śmierć. Szczepan odwołuje się zatem do Jozuego, Dawida i Salomona, powiązanych z budową świątyni Jerozolimskiej i kończy słowami proroka Izajasza (66, 1-2): „Niebiosa są moim tronem, a ziemia podnóżkiem nóg moich. Jakiż to dom możecie Mi wystawić i jakież miejsce dać Mi na mieszkanie? Przecież moja ręka to wszystko uczyniła” (Dz 7,49-50). W swoim rozważaniu na temat działania Boga w historii zbawienia, zwracając szczególną uwagę na odwieczną pokusę odrzucenia Boga i Jego działania, stwierdza on, że Jezus jest Sprawiedliwym zapowiadanym przez proroków; w Nim sam Bóg stał się obecny w sposób wyjątkowy i ostateczny: Jezus jest „miejscem” prawdziwego kultu. Szczepan przez pewien czas nie zaprzecza, że świątynia jest ważna, ale podkreśla, że „Najwyższy jednak nie mieszka w dziełach rąk ludzkich” (Dz 7, 48). Nową, prawdziwą świątynią, w której mieszka Bóg jest Jego Syn, który przyjął ludzkie ciało. To człowieczeństwo Chrystusa, Zmartwychwstałego gromadzi ludy i łączy je w sakramencie Jego Ciała i Krwi. Wyrażenie dotyczące świątyni „nie zbudowanej ludzkimi rękami” znajdujemy także w teologii świętego Pawła i Liście do Hebrajczyków: ciało Jezusa, które przyjął On, aby ofiarować siebie samego jako żertwę ofiarną na zadośćuczynienie za grzechy, jest nową świątynią Boga, miejscem obecności Boga żywego. W Nim Bóg jest człowiekiem, Bóg i świat kontaktują się ze sobą: Jezus bierze na siebie cały grzech ludzkości, aby go wnieść w miłość Boga i aby „spalić” go w tej miłości. Zbliżenie się do krzyża, wejście w komunię z Chrystusem oznacza wejście w to przekształcenie, wejście w kontakt z Bogiem, wejście do prawdziwej świątyni. Życie i mowa Szczepana nieoczekiwanie zostają przerwane wraz z ukamienowaniem, ale właśnie jego męczeństwo jest wypełnieniem jego życia i orędzia: staje się on jedno z Chrystusem. W ten sposób jego rozważanie odnośnie do działania Boga w historii, na temat Słowa Bożego, które w Jezusie znalazło swoje całkowite wypełnienie, staje się uczestnictwem w modlitwie Pana Jezusa na krzyżu. Rzeczywiście woła on przed śmiercią: „Panie Jezu, przyjmij ducha mego!” (Dz 7, 59), przyswajając sobie słowa Psalmu 31,6 i powtarzając ostatnią wypowiedź Jezusa na Kalwarii: „Ojcze, w Twoje ręce powierzam ducha mojego” (Łk 23,46); i wreszcie, tak jak Jezus zawołał donośnym głosem wobec tych, którzy go kamienowali: „Panie, nie poczytaj im tego grzechu!” (Dz 7, 60). Zauważamy, że chociaż z jednej strony modlitwa Szczepana podejmuje modlitwę Jezusa, to jest ona skierowana do kogo innego, gdyż jest ona skierowana do samego Pana, to znaczy do Jezusa, którego uwielbionego kontempluje po prawicy Ojca: „Widzę niebo otwarte i Syna Człowieczego, stojącego po prawicy Boga” (w. 56). Drodzy bracia i siostry, świadectwo św. Szczepana daje nam pewne wskazania dla naszej modlitwy i życia. Możemy się pytać: skąd ten pierwszy chrześcijański męczennik czerpał siłę do stawiania czoła swoim prześladowcom i aby dojść do daru z siebie samego? Odpowiedź jest prosta: ze swej relacji z Bogiem, ze swej komunii z Chrystusem, z rozważania Jego historii zbawienia, dostrzegania działania Boga, które swój szczyt osiągnęło w Jezusie Chrystusie. Także nasza modlitwa musi się karmić słuchaniem Słowa Bożego w komunii z Jezusem i Jego Kościołem. Drugi element to ten, że św. Szczepan widzi w dziejach relacji miłości między Bogiem a człowiekiem zapowiedź postaci i misji Jezusa. On - Syn Boży - jest świątynią „nie zbudowaną ludzkimi rękami”, w której obecność Boga stała się tak bliska, że weszła w nasze ludzkie ciało, aby nas doprowadzić do Boga, aby otworzyć nam bramy nieba. Tak więc nasza modlitwa powinna być kontemplacją Jezusa siedzącego po prawicy Boga, Jezusa jako Pana naszego, mojego codziennego życia. W Nim, pod przewodnictwem Ducha Świętego, możemy także i my zwrócić się do Boga, nawiązać realny kontakt z Bogiem, z zaufaniem i zawierzeniem dzieci, które zwracają się do Ojca, który je nieskończenie kocha. Dziękuję. tlum. st (KAI) / Watykan
CZYTAJ DALEJ

Projektant zabawek erotycznych dla dorosłych prezentuje szopkę na wystawie watykańskiej

2024-12-26 11:08

[ TEMATY ]

Watykan

Włodzimierz Rędzioch

Nie osłabły kontrowersje wokół maskotki o nazwie „Luce”, jaką dla Watykanu na Rok Jubileuszowy zaprojektował Simone Legno, włoski twórca marki Tokidoki. Nie tak dawno okazało się, że firma współpracowała także z brytyjskim producentem zabawek erotycznych Lovehoney. Podobnie jak nowa maskotka, wraz z towarzyszącymi jej dodatkowymi maskotkami o imionach Fe, Xin i Sky, erotyczne zabawki są inspirowane japońską estetyką kiczu – podaje portal „Life Site News”. Firma Tokidoki promowała też miesiąc gejowskiej „Dumy” materiałami podobnymi w stylu do watykańskich maskotek. Teraz Simone Legno zaprezentował swoją szopkę w ramach wystawy „100 szopek w Watykanie”.

Lovehoney zainicjowała we współpracy z Tokidoki nową serię swoich erotycznych produktów w październiku 2016 r. Pooneh Mohajer, współzałożycielka Tokidoki, stwierdziła wówczas, że nowy projekt ma na celu promowanie „znaczenia zdrowia seksualnego i ogólnego dobrego samopoczucia”. Docelowy klient to dla obu firm osoby w wieku od 18-30 ze względu na popularność w tej grupie kultury japońskiej.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję