Reklama

Grajmy Panu na harfie...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Krzysztof Sudoł: - „Przechodź spokojnie przez hałas i pośpiech i pamiętaj, jaki spokój można znaleźć w ciszy. O ile to możliwe, bez wyrzekania się siebie, bądź na dobrej stopie ze wszystkimi ” - tak śpiewa Anna Szałapak na zakończenie każdego koncertu Piwnicy pod Baranami. Czy Anna Szałapak ma swoją receptę na życie, na szczęście, na dobre życia przeżywanie?...

Anna Szałapak: - Tak! Ten tekst jest dla mnie szalenie ważny i prawdziwy - nastraja do wyciszenia. Ale to nie jest tylko tekst - to wielka prawda o życiu, o nas. Czy mam receptę? Raczej ciągle szukam, żeby się nie dać ogarnąć temu, co burzy we mnie spokój i ciszę. Przede wszystkim staram się ratować przed hałasem, nadmiarem wszystkich dźwięków, tego, co toksyczne w życiu. Proszę zauważyć, ile dzisiaj wokół nas takiej głośnej muzyki, która dla mnie nie jest muzyką, tylko jakimś dziwnym rytmem, wprawiającym człowieka w niepokój, podniecenie. Najchętniej walczyłabym z tym, walczyłabym z takim hałasem i np. zabroniłabym w miejscach publicznych włączania głośnej muzyki. Trzeba też - jak mówi moja znajoma - unikać „małych ludzi”: osób zawistnych, którzy nie lubią innych, złośliwych - tacy, niestety, też są obok nas. Receptą na ciszę jest unikanie tego wszystkiego - goryczy tego, co się nie udało, łagodzenie wszystkiego, co szorstkie w życiu, no i przede wszystkim trzeba starać się dobrze żyć. Nie uciekać przed czymś, co wprawia w zamęt, w niepokój, ale starać się to odrzucać, układać właściwie.

- Pamiętam takie spotkanie, podczas którego Piotr Skrzynecki opowiadał, jak nawracał pewnego artystę - ateistę. Na jego twierdzenie, że Pana Boga nie ma, Skrzynecki powiedział, że Pan Bóg jest tak wszechmogący, iż może też czasami sprawić, że Go nie będzie przez chwilę, i pewnie ten człowiek doświadczył momentu, w którym Pan Bóg tak się wobec niego zachował. Jak wspomina Skrzynecki, ów artysta nawrócił się. To anegdota, oczywiście, ale prowokuje ważne pytanie: Jaki jest Bóg artystów?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Hm, trudne pytanie, ale i bardzo ważne. Jaki jest Bóg artystów? - nie umiem powiedzieć, jaki On jest dla wszystkich, bo każdy człowiek jest inny. Dla jednego artysty Pan Bóg będzie przeżywany i odbierany tak, a dla drugiego inaczej. Ja mogłabym powiedzieć, jaki jest „mój Bóg”: czuję się wyróżniona przez Niego, że mogę być artystką, że mogę śpiewać, mogę dawać ludziom radość, kiedy przychodzą na moje koncerty. Codziennie dziękuję Mu, że jest mi dane wykonywać taki zawód, który jest jednocześnie moją wielką pasją. Jest Dobrocią, jest Miłością, jest Radością każdego dnia. Wierzę w Niego: łatwiej mi sobie wyobrazić, że On jest, niż że Go nie ma. On daje mi siłę do otwierania się na świat, na człowieka. Nie wiem, czy mogłabym śpiewać, gdyby nie ON. On też daje mi wiele optymizmu - poprzez dramaty, o których śpiewam, staram się jednak przelewać optymizm na świat, na ludzi.
Niedawno jedno z lubelskich wydawnictw poprosiło mnie o napisanie komentarza do Listu Jana Pawła II do artystów - to bardzo obszerny, głęboki tekst, pełen mądrości - i obok wielu tekstów będzie też i mój. W tej książce, która się ukaże, pewnie jakoś będzie można zobaczyć, jaki jest Bóg artystów. Trzeba jednak pamiętać o tym, że nie każdy artysta musi być koniecznie dobrym człowiekiem - czasami genialni artyści pozostawiają wiele wątpliwości w odniesieniu do swojego człowieczeństwa, niestety, tak jest. Każdy artysta musi być jednak bardziej człowiekiem niż przeciętny człowiek - tak bym to określiła. Trzeba mieć wiele wrażliwości na drugiego. Jeśli jesteśmy otwarci na człowieka, jeśli jesteśmy blisko człowieka - jesteśmy też blisko Boga, otwieramy się na Niego.

- Mówi się o Pani „Biały Anioł” - to określenie znają wszyscy słuchacze i miłośnicy Pani piosenek. Czy „Anioł” na co dzień dotyka ziemi, czy żyje bardziej w niebie?

- Mam cechy niekoniecznie anielskie - ale to tajemnica moja i Pana Boga. To określenie bardzo mnie peszy i jednocześnie zobowiązuje. Kiedy je słyszę, staram się, żeby być takim aniołem dla innych - w każdym spotkaniu, w każdej rozmowie - pomaga mi w tym mój optymizm. Żyję na ziemi, chodzę po niej, ale staram się też czasami odrywać od niej. Miałam to szczęście, że na swojej drodze życia spotkałam fantastycznych ludzi, którzy mnie „uanielili”, pomogli być taką, jaka jestem. Oni nauczyli mnie dawać siebie innym, a jednocześnie od nich wiele brałam - niektórych z nich nie ma już z nami, ale codziennie rozmawiam z nimi, czuję ich obecność, pomoc. Te ważne przyjaźnie sprawiły, że stali się dla mnie najbliższą rodziną - człowiek przez innych może być aniołem, ale czasem też i diabełkiem. Dla innych zawsze powinniśmy być aniołami, zawsze!

Reklama

- Pracuje Pani w Muzeum Historycznym Miasta Krakowa, jest Pani wielkim znawcą krakowskich szopek, śpiewa Pani piosenki, przy których ludzie często się wzruszają - a na co dzień jaka jest Anna Szałapak?

- Jestem zwykłym człowiekiem, dość zajętym, zapracowanym, ale bardzo szczęśliwym. Czuję niepokój, kiedy przygniata mnie nadmiar spraw, ale staram się im sprostać - boli mnie to, że nie mogę się spotkać ze wszystkimi, z którymi bym chciała. Praca w muzeum daje mi dużo zajęć, ale jest to dla mnie tak magiczne, tajemnicze, że wyzwala we mnie energię. Lubię zmienność, lubię dotykać ciągle innych, nowych rzeczy, to mnie nie męczy. Mam dwa wspaniałe koty, które zachwycają mnie sobą - jakie to cudowne, że Pan Bóg stworzył takie koty, jakie one są tajemnicze i fascynujące. Jestem człowiekiem dnia - lubię się obudzić wcześnie rano i myśleć, co mnie dzisiaj ciekawego spotka... taka ciekawość nowego, fascynujące doznania, że się żyje, że świeci słońce albo pada deszcz. Tajemnica, którą odkrywamy - miłe spotkanie, miła rozmowa, drobne radości codziennego dnia. Ile w tym fascynacji. Ile piękna, zachwytu nad małymi codziennymi sprawami - ta radość życia pozwala witać każdy nowy dzień bez przygnębienia, bez pretensji do innych, do świata, do losu.

- Słuchając Pani, ciśnie się na usta pytanie: Czy Anna Szałapak czuje się szczęśliwa? Na twarzy podczas rozmowy ślad szczęścia jest mocno odciśnięty. Czy może Pani zdradzić Czytelnikom „Niedzieli” swój sekret?

- Ja jestem szczęściarzem - chciałabym napisać kiedyś o tym wszystkim książkę. Mam ogromne szczęście do ludzi - nie wiem, jak Pan Bóg to sprawił. Nauczyłam się od ludzi być szczęśliwa. Już trochę żyję na świecie, ale ciągle wydaje mi się, że za mało. W życiu warto być dobrym - to procentuje! Myślę, że to jest recepta na szczęście, na dobre życie. Proszę powiedzieć, co tak naprawdę pozostaje po nas? Miłość i dobroć - tylko to się liczy. Zresztą św. Paweł napisał: „Gdybym miłości nie miał, stałbym się jak cymbał brzmiący” (por. 1 Kor 13, 1). Wydaje się to tak oczywiste i banalne - ale jest prawdziwe. Mamy różne nastroje, humory, ale warto się starać, żeby dawać innym radość, szczęście. To recepta na dobre życie, którego nigdy się nie żałuje. Tego chyba najbardziej chciałabym życzyć wszystkim i to staram się powiedzieć każdym koncertem, każdym spotkaniem.

- Bardzo dziękuję za rozmowę.

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wołam Twoje Imię, Matko… Śladami „Polskiej litanii” ks. Jana Twardowskiego

2024-04-30 21:00

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Artur Stelmasiak

Najpiękniejszy miesiąc maj, Twoim Matko jest od lat – śpiewamy w jednej z pieśni. I oto po raz kolejny w naszym życiu, swoje podwoje otwiera przed nami ten szczególny miesiąc, tak pięknie wpisujący się w maryjną pobożność Polskiego Narodu.

Jak kraj długi i szeroki, ze wszystkich świątyń, chat, przydrożnych krzyży i kapliczek popłynie śpiew litanii loretańskiej. Tak bardzo przyzwyczailiśmy się wołać do Maryi, bo przecież to nasza Matka, nasza Królowa. Dla wielu z nas Maryja jest prawdziwą powierniczką, Przyjaciółką, z którą rozmawiamy w modlitwie, powierzając Jej swoje sekrety, trudności, pragnienia i radości. Ileż tego wszystkiego się uzbierało i ile jeszcze będzie? Tak wiele spraw każdego dnia składamy w Jej matczynych dłoniach. Ktoś słusznie kiedyś zauważył, że „z maryjną pieśnią na ustach, lżej idzie się przez życie”. Niech więc śpiew litanii loretańskiej uczyni nasze życie lżejszym, zwłaszcza w przypadku chorób, cierpień, problemów i trudnych sytuacji, których po ludzku nie dajemy rady unieść. Powierzajmy wszystkie sprawy naszego życia wstawiennictwu Najświętszej Maryi Panny. Niech naszym przewodnikiem po majowych rozważaniach będzie ks. Jan Twardowski, który w „Polskiej litanii” opiewa cześć i miłość Matki Najświętszej, czczonej w tylu sanktuariach rozsianych po naszej ojczystej ziemi.

CZYTAJ DALEJ

Do Maryi po wysłuchanie Jej dobrych rad

2024-05-01 19:10

Wiktor Cyran

We wspomnienie świętego Józefa, rzemieślnika prawie 300 wiernych wyruszyło na pielgrzymi szlak z Sanktuarium NMP Matki Nowej Ewangelizacji i św. Anny do Sanktuarium NMP Matki Dobrej Rady w Sulistrowiczkach.

Tradycja tej pielgrzymki wywodzi się od śp. ks. Orzechowskiego, który w czasach trudnych, komunistycznych zabierał studentów i innych chętnych na Ślężę, aby nie szli na pochody pierwszomajowe – tłumaczy ks. Tomasz Płukarski.

CZYTAJ DALEJ

W intencji Ojczyzny

2024-05-02 09:41

Ks. Wojciech Kania/Niedziela

Ponad 120 mężczyzn pielgrzymowało z janowa Lubelskiego do Kocudzy w IV Pielgrzymce Mężczyzn do św. Józefa. Główną intencję była modlitwa za Ojczyznę.

- Każdego roku coraz więcej mężczyzn podejmuje wspólny wysiłek i dołącza do modlitwy jaką podejmujemy w pielgrzymce do św. Józefa do Kocudzy. W tym roku podjęliśmy jako naszą główną intencję modlitwę za Ojczyznę, o to były w niej stanowione prawa zgodne z Ewangelią, o ochronę życia oraz bezpieczeństwo naszego kraju. To wspólna troska i wyraz duchowego patriotyzmu. Cieszy to, że z roku na rok przybywa chętnych mężczyzn, ojców z synami a także młodzieńców, którzy wyruszają na pielgrzymkę do św. Józefa, swojego patrona – podkreślał ks. Tomasz Lis, proboszcz parafii św. Jana Chrzciciela w Janowie Lubelskim.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję