Reklama

Wiadomości

Ukraina/ 100. dzień wojny: Rosjanie liczą na wymęczenie Ukraińców

Obecna faza to wojna na „zmęczenie przeciwnika” – mówią PAP analitycy wojskowości po 100 dniach wojny. Rosjanie ograniczyli teren wojny i – przynajmniej na razie – swoje cele. O dalszych losach konfliktu mogą zadecydować zasoby obu stron, morale obrońców i ciężki sprzęt z Zachodu.

[ TEMATY ]

Ukraina

wojna

PAP/Mykola Kalyeniak

Oględziny budynku zniszczonej w wyniku rosyjskiego ostrzału rakietowego w nocy z 1 na 2 bm. szkoły nr 17 w Charkowie

Oględziny budynku zniszczonej w wyniku rosyjskiego ostrzału rakietowego w nocy z 1 na 2 bm. szkoły nr 17 w Charkowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

„W stosunku do pierwszych dni i tygodni konfliktu Rosjanie zredukowali swoje cele i teren, na którym działają. Trwa wojna, którą można określić jako pozycyjną, a aktywność skupia się obecnie przede wszystkim w obwodzie ługańskim, w Siewierodoniecku i jego okolicach, na łuku rzeki Doniec” – uważa redaktor naczelny Nowej Techniki Wojskowej Mariusz Cielma.

Jeszcze w kwietniu władze ukraińskie, spodziewając się rosyjskiej ofensywy i obserwując przegrupowanie sił agresora, zapowiadały „wielką bitwę o Donbas”, ostrzegając, że będą to ciężkie i długotrwałe walki. Te prognozy potwierdziły się. Rosjanie tygodniami atakowali wzdłuż całej linii styczności w obwodach ługańskim i donieckim, a obecnie koncentrują się na pozostałej pod kontrolą Ukrainy części obwodu ługańskiego. Atakują również cele w obwodzie donieckim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

„Rosjanie wykorzystują taktykę miażdżenia ogniem artyleryjskim. Wobec zdecydowanie mniejszych zasobów artyleryjskich po stronie obrońców udaje im się posuwać do przodu” – mówi PAP Marek Świerczyński, szef działu bezpieczeństwa i spraw międzynarodowych w Polityce Insight.

Chociaż Rosjanie w ostatnich dniach chwalili się „sukcesami”, m.in. wejściem do Siewierodoniecka w obwodzie ługańskim, to, jak podkreśla Mariusz Cielma, w stosunku do pierwotnych zamierzeń, Moskwa wielokrotnie redukowała cele swoich działań, przynajmniej te, o których można było wnioskować, analizując przebieg walk.

„Od zamiaru wejścia do Kijowa i przejęcia kontroli politycznej nad całym krajem, punkt ciężkości, przesunął się najpierw na cały Donbas (obwody doniecki i ługański), a obecnie wydaje się, że najbliższym celem Moskwy jest zajęcie całości obwodu ługańskiego” – uważa Cielma.

Nie mogąc dojść do Kijowa od północy, zarówno ze swojego terytorium, jak i z Białorusi, siły rosyjskie wycofały się na przełomie marca i kwietnia z obwodów kijowskiego, czernihowskiego i sumskiego. Obecnie Rosjanie okupują część terytoriów na południu, zajętych stosunkowo szybko jeszcze na początku wojny, niemal cały obwód ługański i część donieckiego, a także charkowskiego.

Reklama

Na ostatnim etapie konfliktu Rosjanom nie udało się zamknięcie w kotle sił ukraińskich w rejonie Siewierodoniecka i wydaje się, że Ukraińcy stopniowo wycofują się z tego miasta, by nie powtórzyć tragicznego scenariusza z Mariupola, gdzie ukraiński garnizon został otoczony przez Rosjan.

„Prawdopodobnie siły ukraińskie stopniowo się wycofają w głąb swoich pozycji i stamtąd będą prowadzić kolejny etap obrony” - ocenia Świerczyński.

Również Cielma przewiduje, że jeśli Rosjanie zajmą Siewierodonieck, kolejnym punktem ich ataku będzie Lisiczańsk w obwodzie ługańskim, a dalej – prawdopodobnie – będą się przygotowywać do ofensywy na pozostałą pod kontrolą Ukrainy cześć obwodu donieckiego.

Dla dalszego przebiegu konfliktu, jak zaznacza Świerczyński, kluczowe będzie to, czy dość szybko i w odpowiedniej ilości dotrą na Ukrainę dostawy ciężkiego sprzętu, w tym zapowiedziane już przez USA wieloprowadnicowe wyrzutnie rakietowe HIMARS i brytyjskie systemy MLRS oraz – ewentualnie – podobny sprzęt od innych państw zachodnich.

„Dostawy takiego ciężkiego uzbrojenia o zasięgu do 80 km to zupełnie nowy etap wsparcia Zachodu dla Ukrainy i ważny sygnał, ale by dotarły na front potrzebny jest czas, w tym na przeszkolenie ukraińskich żołnierzy. Obecnie Ukraina nie posiada odpowiedniego sprzętu, by ekwiwalentnie odpowiadać Rosjanom” – mówi Świerczyński.

„Ukraina nie ma na razie wystarczających sił, by przejść do ofensywy, którą zapowiadała na czerwiec, a i Rosjanie są już zbyt osłabieni, by dokonać na froncie decydujących zmian” – dodaje Cielma.

„Trwa bardzo brutalna wymiana ciosów, a strona rosyjska, choć również poniosła duże straty, gra na +wyniszczenie+ przeciwnika, licząc, że w końcu dostanie swoją szansę, że nastąpi kryzys po stronie ukraińskiej, który można będzie wykorzystać” – dodaje Cielma.

Reklama

Zwraca uwagę, że Rosjanie sięgają po zeskładowany stary sprzęt, m.in. radzieckie czołgi T-62, które już kilka lat temu miały być wycofane z uzbrojenia armii. To potwierdza informacje o dużych stratach poniesionych w dotychczasowych działaniach zbrojnych.

„Strona ukraińska mówi o zniszczeniu ponad 1300 rosyjskich czołgów. Amerykanie podają liczbę trochę mniejszą, około tysiąca, ale to i tak jest bardzo dużo jak na nieco ponad trzy miesiące wojny” – zaznacza analityk.

W ostatnich dniach prezydent Ukrainy przyznał, że codziennie ginie od 60 do 100 ukraińskich żołnierzy, a ok. 500 odnosi rany. Rosjanie swoich strat od dawna nie komentują, a według danych ukraińskich zginęło ich już ponad 30 tys. Nawet biorąc pod uwagę, że są to dane zawyżone, rosyjskie straty są bardzo duże.

Analitycy, w tym projekt śledczy Conflict Intelligence Team (CIT), mówią o dużych stratach osobowych w rosyjskiej armii, które trudno będzie uzupełnić, niskim morale i rosnącej niechęci żołnierzy do udziału w walkach. Starszy i mniej skomplikowany sprzęt może być wprawdzie łatwiejszy w obsłudze dla nowych „rekrutów”, ale niekoniecznie zapewni odpowiedni poziom walki.

„Rosjanie mają dużo sprzętu i niewystarczającą ilość ludzi, a Ukraińcy na odwrót – mają żołnierzy, lecz nie dość sprzętu, którym mogliby walczyć” – podkreśla Świerczyński.

Analitycy wojskowości, w tym rozmówcy PAP, przewidują, że wojna na Ukrainie może potrwać jeszcze długo.

„Jeśli ktoś zapyta, czy wojna potrwa kolejne sto dni, to powiem, że na pewno. Czy potrwa do końca roku? Zapewne. Czy będzie się ciągnąć jeszcze kilka lat – jest to prawdopodobne” – mówi Świerczyński.

Reklama

„Rosjanie nie deklarują swoich długofalowych celów, ale na pewno chcą zająć co najmniej całe obwody ługański i doniecki. Z kolei władze ukraińskie jasno mówią, że nie ma mowy o ustępstwach terytorialnych. W tej sytuacji, również wobec faktu, że obecnie nie toczą się żadne rozmowy pokojowe, należy oczekiwać, że ten konflikt będzie trwał” – ocenia Cielma. (PAP)

just/ ap/

2022-06-03 07:14

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ukraina: parafie żegnają poległych żołnierzy

[ TEMATY ]

Ukraina

Karol Porwich/Niedziela

Wojna na Ukrainie pociąga za sobą ofiary. Giną żołnierze, obrońcy Ojczyzny, oraz ludność cywilna. Każda parafia stara się ze szczególnym szacunkiem pożegnać żołnierzy, jacy oddali życie w polu walki. Tak było dzisiaj w leżącej niedaleko Lwowa rzymskokatolickiej parafii Medenice.

Pogrzeb 53-letniego Michała Janisiwa, jaki poległ w obwodzie ługańskim tydzień temu, zgromadził dziś nie tylko wiernych miejscowej parafii rzymskokatolickiej, ale większość mieszkańców tego 3 tys. miasteczka położonego pomiędzy Lwowem a Drohobyczem. Uroczystościom pogrzebowym przewodniczył biskup pomocniczy archidiecezji lwowskiej Edward Kawa.

CZYTAJ DALEJ

Krewna św. Maksymiliana Kolbego: w moim życiu dzieją się cuda!

Niedziela Ogólnopolska 12/2024, str. 68-69

[ TEMATY ]

świadectwo

Karol Porwich/Niedziela

Jej prababcia i ojciec św. Maksymiliana Kolbego byli rodzeństwem. Trzy lata temu przeżyła nawrócenie – i to w momencie, gdy jej koleżanki uczestniczyły w czarnych marszach, domagając się prawa do aborcji.

Pani Sylwia Łabińska urodziła się w Szczecinie. Od ponad 30 lat mieszka w Niemczech, w Hanowerze. To tu skończyła szkołę, a następnie rozpoczęła pracę w hotelarstwie. Jej rodzina nigdy nie była zbytnio wierząca. Kobieta więc przez wiele lat żyła tak, jakby Boga nie było. – Do kościoła chodziłam jedynie z babcią, to było jeszcze w Szczecinie, potem już nie – tłumaczy.

CZYTAJ DALEJ

Austria: w archidiecezji wiedeńskiej pierwszy „Dzień otwartych drzwi kościołów”

2024-04-19 19:06

[ TEMATY ]

Wiedeń

kościoły

Joanna Łukaszuk-Ritter

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

Kościół św. Karola Boromeusza w Wiedniu

W najbliższą niedzielę, 21 kwietnia, w ramach projektu „Otwarte kościoły” ponad 800 budynków kościelnych w archidiecezji wiedeńskiej będzie otwartych przez cały dzień. W pierwszym „Dniu otwartych drzwi kościołów” zainteresowani mogą z jednej strony odkryć piękno przestrzeni sakralnych, a z drugiej znaleźć przestrzeń do modlitwy i spotkań, podkreślił kierownik projektu Nikolaus Haselsteiner na stronie internetowej archidiecezji wiedeńskiej.

Chociaż prawie wszystkie kościoły w archidiecezji są otwarte każdego dnia w roku, około połowa z nich jest otwarta tylko na uroczystości liturgiczne. W "Dniu otwartych kościołów” będą również otwarte często mniej znane miejsca” - powiedział Haselsteiner.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję