Jałmużnik Papieski w rozmowie z Radiem Watykańskim zauważył, że choć jego urząd istnieje już od XII wieku, to od Niedzieli Zesłania Ducha Świętego zmieniło się bardzo dużo, a paradoksalnie jednocześnie niewiele.
„Papież kiedyś mówił w ten sposób, że ma dwa ramiona, jedno to ramię miłosierdzia, a drugie – ramię wiary. Te dwie dykasterie powinny być na samym początku, zaraz po dykasterii, czyli ministerstwie ds. ewangelizacji, a zatem również misyjności Kościoła. Zmienia się jedynie zakres, który, jak podkreślił papież, dotyczy całego świata. Reprezentujemy jego bliskość wobec ludzi pokrzywdzonych, ubogich tam, gdzie papież chce być obecny przez swojego jałmużnika, czyli przez to ministerstwo ds. miłosierdzia. Oprócz tego, wszystko pozostaje jak było. Ta dykasteria jest jedną z najważniejszych dla papieża. Tak jak sprawa wiary, tak również sprawa miłosierdzia. Jedno z drugim musi iść w parze” – podkreślił kard. Krajewski.
Zwrócił uwagę że „jałmużnik ma wiele przywilejów związanych z jego tytułem, związanych z tym, że jest kardynałem, że jest biskupem, ale te wszystkie przywileje są dla biednych, nie dla niego”. „Natomiast rezygnując ze wszystkich przywilejów nie tylko jest się bliżej papieża, ale także bliżej ubogich. W szpitalu, kiedy do mnie zadzwonił, a było to w czasie COVID-u, powiedział: «Słyszałem, że masz dwa łóżka w pokoju, w którym leżysz». Mówię, że owszem, ale jedno jest puste. Papież odpowiedział: «Wcale nie jest puste». Odpowiedziałem: «jak to nie jest puste, przecież widzę, że tak jest». Franciszek stwierdził: «Tam leżą wszystkie twoje przywileje, począwszy od koloru sutanny, od krzyża, pierścienia i biretu. Wszystko co ci dałem, zostaw tam w szpitalu i wyjdź bez tego, i wtedy możesz być jałmużnikiem»” - ujawnił kard. Krajewski.
Pomóż w rozwoju naszego portalu