Reklama

Jestem z pokolenia JP2

Ja też jestem pokoleniem JP2. Bo przecież całe moje świadome życie kształtowało się za pontyfikatu Jana Pawła II. Sądzę, że młodzi, którzy wzrastali choćby tylko przez dziesięć lat przy starym już i schorowanym Papieżu, też mogą powiedzieć, że są pokoleniem JP2. Pod warunkiem, że akceptują nauczanie Papieża Wojtyły - bo to jest warunek przynależności do tego właśnie pokolenia.
Kard. Wojtyła przyjmował w kurii wszystkich. I nie trzeba było zapisywać się na audiencję. Mógł do niego przyjść naprawdę każdy, kto chciał: ksiądz, świecki. Przychodziło nawet więcej świeckich niż księży. To mi się bardzo podobało i próbowałem to realizować w Krakowie i Koszalinie. Taki styl chcę też wprowadzić w archidiecezji warszawskiej.

Niedziela Ogólnopolska 13/2007, str. 10-11

Artur Stelmasiak

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. inf. Ireneusz Skubiś: - Nie da się oddzielić daty ingresu Księdza Arcybiskupa do archikatedry warszawskiej od drugiej rocznicy śmierci sługi Bożego Jana Pawła II. Jaki wpływ na kapłaństwo i prace Ekscelencji miał kard. Karol Wojtyła, arcybiskup metropolita krakowski, a potem Jan Paweł II, papież?

Abp Kazimierz Nycz: - Miał ogromny wpływ. On przecież przyjmował mnie do seminarium. Również on udzielał mi wszystkich święceń. On mnie posłał na studia doktoranckie i jako Papież mianował mnie biskupem. Moje sześć lat spędzonych w seminarium i pięć lat kapłaństwa, kiedy kard. Wojtyła był metropolitą krakowskim, to spotkanie z prawdziwym świadkiem wiary. Nie jest tak, że my w Krakowie projektowaliśmy jego wielkość, gdy on został papieżem. Tę jego wielkość czuło się wcześniej. My na co dzień dotykaliśmy tego człowieka w znaczeniu jego świętości, a zarazem jego ogromnej ludzkiej bezpośredniości.

- Jakie wydarzenie z życia i działalności kard. Karola Wojtyły najbardziej utkwiło Księdzu Arcybiskupowi w pamięci?

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

- Był rok 1967. Kard. Wojtyła mieszkał wtedy w Krakowie przy Kanoniczej, mimo że był już arcybiskupem krakowskim i jak na arcybiskupa przystało, powinien mieszkać w rezydencji przy Franciszkańskiej. Pamiętam, jak kanclerz kurii, zresztą rodak Wojtyły z Wadowic, postanowił, że trzeba go wreszcie sprowadzić na Franciszkańską. I poprosił nas, kleryków, byśmy przenieśli rzeczy Kardynała. I wtedy doznałem szoku: prawie nie było co przenosić. Po raz pierwszy zobaczyłem, jak Kardynał niewiele miał! To był cały Wojtyła. Taki pozostał do końca swych dni.

- Udało się wtedy nakłonić Kardynała do przeprowadzki?

- Ależ skąd! Trzeba było użyć podstępu. Gdy kard. Wojtyła przyjechał z Rzymu, samochód zawiózł go na Franciszkańską, a nie na Kanoniczą, i tak się dokonało przeniesienie. Podobno była nawet mała „awantura”...

- Czy właśnie ta niesamowita skromność najbardziej urzekała i pociągała Ekscelencję, gdy przyglądał się najpierw arcybiskupowi krakowskiemu Wojtyle, a potem Ojcu Świętemu Janowi Pawłowi II?

- Na pewno tak. To było dla nas niezwykłe, że ten człowiek w ogóle nie był przywiązany do rzeczy i ciągle wszystko rozdawał. Pamiętam, w Krakowie była nawet - słynna do dzisiaj z opowiadań - pani Marysia z Niegowici, która miała pilnować, by Kardynał wszystkiego nie rozdał. Ale na nic się zdało jej czujne oko. Nie było na niego siły!
Niezwykłe było też podejście Kardynała do nas, księży. Pamiętam, jak wezwał mnie kiedyś do kurii i powiedział: - Pójdziesz na studia z katechetyki na KUL, ale wcześniej zrobisz licencjat z dogmatyki u księdza Różyckiego, abyś miał „fundament”. Odpowiedziałem wtedy, że chętnie jeszcze popracowałbym w parafii ze dwa lata, a poza tym ja raczej do studiów doktoranckich się nie palę... On odpowiedział, oczywiście, żartem: - Ja też nie chciałem iść, i też się mnie nikt nie pytał. Troszczył się o nas, ale też wiele wymagał.

Reklama

- Wracał później w rozmowach do tego zdarzenia?

- No właśnie, ku mojemu zdziwieniu, tak! Kiedy skończyłem licencjat i mieszkałem w parafii w Raciborowicach, miałem nadzieję, że Kardynał już o mnie zapomniał. Tymczasem kiedy przyjechał na wizytację, pierwsze pytanie, jakie zadał, brzmiało: - Jak tam z twoim licencjatem? Odpowiedziałem, że zrobiłem dwa tygodnie temu. A on na to: - To czemu ty nie jesteś na KUL-u? No i już nie mogłem się wymigać od dalszych studiów! Dzisiaj jestem mu za to bardzo wdzięczny.

- Czy sposób życia i pracy kard. Wojtyły miały znaczenie dla Ekscelencji zarówno w formacji kapłańskiej, jak i potem - w biskupiej?

Reklama

- Jestem przekonany, że styl sprawowania swej posługi przez Wojtyłę całkowicie mnie ukształtował. Z czasów, gdy byłem młodym księdzem, pamiętam, że w krakowskiej kurii nigdy nie było czegoś takiego, jak umawianie się na audiencję, zapisywanie na spotkania (potem zresztą taki styl przejął po kard. Wojtyle kard. Macharski). Każdy w Krakowie znał tryb życia kard. Wojtyły: rano odprawiał Mszę św., potem jadł śniadanie ze współpracownikami i do godziny 10.30 zawsze miał czas dla siebie. Zazwyczaj spędzał go w kaplicy. A później do 13. 30 zawsze przyjmował w kurii. I wtedy mógł do niego przyjść naprawdę każdy, kto chciał: ksiądz, świecki. Przychodziło nawet więcej świeckich niż księży. To mi się bardzo podobało i próbowałem to realizować w Krakowie i Koszalinie. Taki styl chcę też wprowadzić w archidiecezji warszawskiej.
Kard. Wojtyła uczył też wykorzystywania nieformalnych spotkań z klerykami w seminarium czy z innymi ludźmi. Potrafił świetnie przebijać balon sztuczności. Zgadzał się na przykład na tzw. kabarety seminaryjne, w których klerycy parodiowali profesorów i przełożonych, niekiedy ostro ich krytykując. Pamiętam, jak Wojtyła szczerze się śmiał z tych dowcipów, jak doskonale bawił się razem ze wszystkimi.
Nauczyłem się od niego także bardzo osobistego podejścia do ludzi podczas wizytacji w parafiach. Wprowadził m.in. zwyczaj błogosławienia małżeństw i odnowienia przyrzeczeń ślubnych. To było dla ludzi niesamowite przeżycie, niekiedy połączone z przezwyciężaniem małżeńskich kryzysów, z ustaniem kłótni.
Jako młodzi księża wyczuwaliśmy już wtedy wielkość Wojtyły.

- Oczekujemy wszyscy na bliski już wynik procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II. Czy ogłoszony przez Kościół nowy błogosławiony będzie miał wpływ na kształtowanie się i rozwój życia kapłańskiego wśród duchowieństwa w Polsce i na świecie?

- Nie ograniczałbym tego wpływu do duchowieństwa. Sądzę, że nowy błogosławiony - Jan Paweł II, niezależnie od tego, że był papieżem, wywierał ogromny wpływ także na świeckich. I na pewno będzie świetnym wzorem, przykładem, orędownikiem nie tylko dla księży, nie tylko dla biskupów, ale przede wszystkim dla ludzi świeckich. On ich rozumiał i kochał jak nikt na świecie.

- Co będzie najważniejszym elementem w naśladowaniu życia duchowego i wewnętrznego Jana Pawła II?

Reklama

- Myślę, że to, co ludzie za jego życia podziwiali i zawsze chcieli naśladować, to jest świadectwo modlitwy. To był tytan modlitwy. I to, jak on się modlił całym sobą, całym swoim ciałem, jak kontemplował, to pozostało w pamięci wszystkich, którzy go blisko widzieli, czy to w kaplicy, czy na pielgrzymkach, czy na audiencjach generalnych.
Kolejna rzecz, którą chciałbym naśladować, to niezwykła umiejętność rozmowy z drugim człowiekiem. Jak on rozmawiał z człowiekiem na audiencji czy gdziekolwiek indziej, to bez względu na to, ilu było ludzi, każdy doświadczał, jakby to jedno zdanie Papieża było skierowane konkretnie do niego, jakby on tylko na niego w tej chwili patrzył. Nawet kiedy przejeżdżał papamobile wśród tłumów. To był ten kontakt personalny, ciepły, serdeczny, ojcowski, wzrokowy, który sprawiał, że każdy czuł się zauważony, jakby na tym placu istniał tylko on.
I po trzecie, to był człowiek, który cały poświęcił się dla Kościoła. Nie dzielił czasu na służbowy i prywatny. Cały swój czas oddał Kościołowi. I to także chciałbym naśladować.

- Czy, zdaniem Księdza Arcybiskupa, możemy liczyć, że Jan Paweł II zostanie od razu kanonizowany?

- Myślę, że tak. W gruncie rzeczy to nie ma aż tak wielkiego znaczenia, bo przecież nie jest tak, że po kanonizacji Pan Bóg przenosi człowieka na inną niż po beatyfikacji półkę w niebie. Różnica pozostaje jedynie na płaszczyźnie kultu. Beatyfikacja określa kult do jednej diecezji czy jednego kraju. A tu przecież nie ma wątpliwości, że kult Jana Pawła II jest powszechny, więc kanonizacja jest możliwa od razu.
W tym miejscu podzielę się osobistym świadectwem. Po śmierci Jana Pawła II chodziłem przez trzy dni modlić się przy jego trumnie. Korzystałem z tego, że jestem biskupem i mogłem modlić się tam swobodnie wiele razy. I nigdy, przez te trzy dni przed pogrzebem, nie mogłem modlić się za niego, tylko przez niego i do niego. Wydawało mi się, że modlitwa za niego nie jest potrzebna. Kard. Ratzinger wcale nie na wyrost powiedział, że Jan Paweł II patrzy na nas z okna Domu Ojca i nam błogosławi.

- Ksiądz Arcybiskup był odpowiedzialny za katechizację i duszpasterstwo młodzieży w całej Polsce. Jak Ekscelencja postrzega obecność pokolenia Jana Pawła II w duszpasterstwie polskim? Jak określić to pokolenie?

- Cieszę się, że ono tak pięknie objawiło się w dniach odchodzenia Papieża. Ja też jestem pokoleniem JP2. Bo przecież całe moje świadome życie kształtowało się za pontyfikatu Jana Pawła II. Sądzę, że młodzi, którzy wzrastali choćby tylko przez dziesięć lat przy starym, już schorowanym Papieżu, też mogą powiedzieć, że są pokoleniem JP2. Pod warunkiem, że akceptują nauczanie papieża Wojtyły - bo to jest warunek przynależności do tego właśnie pokolenia.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miara wartości u Boga jest inna niż u człowieka

2024-10-16 09:53

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Richard Mayer/commons.wikimedia.org

Rozważania do Ewangelii Mk 12, 41-44.

Niedziela, 10 listopada. Trzydziesta druga niedziela zwykła
CZYTAJ DALEJ

Papież do patriarchy Asyryjskiego Kościoła Wschodu: dialog teologiczny wydaje owoce

2024-11-09 11:05

[ TEMATY ]

papież Franciszek

Mar Awa III

Vatican Media

Papież Franciszek i Mar Awa III

Papież Franciszek i Mar Awa III

Dialog teologiczny jest niezbędny na drodze do jedności, ponieważ jedność, za którą tęsknimy jest jednością w wierze - powiedział Papież podczas spotkania z Patriarchą-Katolikosem Asyryjskiego Kościoła Wschodu, Mar Awą III. Jego dzisiejsza wizyta w Watykanie upamiętnia 40. rocznicę pierwszego spotkania między zwierzchnikami obu Kościołów, św. Jana Pawła II i Mar Dinkhę IV, a także 30. rocznicę wspólnej deklaracji chrystologicznej.

Franciszek przypomniał, że deklaracja ta położyła kres trwającym przez 1500 lat kontrowersjom doktrynalnym ws. Soboru Efeskiego. Uznała ona prawowitość i poprawność różnych sformułowań naszej wspólnej wiary chrystologicznej, wyrażonej w Credo Nicejskim. Było to możliwe dzięki zastosowaniu zasady potwierdzonej przez ekumeniczny dekret Soboru Watykańskiego II Unitatis redintegratio, według której ta sama wiara, przekazana przez Apostołów, była wyrażana i przyjmowana w różnych formach i na różne sposoby, w zależności od różnych warunków życia.
CZYTAJ DALEJ

11 listopada w całej Polsce uroczyste Msze św. w intencji Ojczyzny

Jak co roku w całej Polsce 11 listopada, w Narodowe Święto Niepodległości, odprawione zostaną uroczyste Msze święte w intencji Ojczyzny. Odbędzie się także wiele wydarzeń kulturalnych, artystycznych i edukacyjnych.

Centralnym punktem tegorocznych obchodów 106. rocznicy odzyskania niepodległości będzie Eucharystia sprawowana o godz 10.00 w Świątyni Opatrzności Bożej pod przewodnictwem kard. Kazimierza Nycza. Weźmie w niej udział Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda, przedstawiciele parlamentu, władz samorządowych stolicy oraz tradycyjnie licznie zebrani mieszkańcy stolicy.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję