- Jako dziennikarz poznałem Karola Wojtyłę w czasie Soboru Watykańskiego II w latach 1962-65. Zwracałem się do niego o informacje na temat prac soborowych. Następnie spotykałem go wielokrotnie w czasie jego wizyt w Rzymie. Poznaliśmy się jednak lepiej, gdy pojechałem do Polski kilka miesięcy po dramatycznych wypadkach w Ursusie, by przygotować artykuły dotyczące sytuacji w waszym kraju. Gdy został papieżem, mianował mnie wicedyrektorem watykańskiego dziennika „L’Osservatore Romano”. Pełniłem tę funkcję przez 2 lata i był to czas częstych osobistych kontaktów. Wiele lat później, w 1996 r., współpracowałem z Janem Pawłem II w redagowaniu książki „Dar i Tajemnica”, która powstała z okazji 50. rocznicy jego święceń kapłańskich.
Tak o swoich kontaktach z kard. Karolem Wojtyłą i Janem Pawłem II mówi Gian Franco Svidercoschi, włoski dziennikarz o polsko brzmiącym nazwisku. Od ponad 40 lat zajmuje się on sprawami Watykanu i Kościoła, a w swoim środowisku uchodzi za jednego z najbardziej kompetentnych watykanistów. To on przed konklawe w 1978 r., jako jedyny z dziennikarzy akredytowanych przy Stolicy Apostolskiej, twierdził, że nieznany wówczas szerokiej opinii publicznej arcybiskup metropolita krakowski jest najpoważniejszym kandydatem na papieża. Następnie śledził cały pontyfikat Jana Pawła II z pozycji uprzywilejowanego obserwatora, utrzymując kontakty z Papieżem, który go cenił i darzył zaufaniem. Dlatego uznałem, że Svidercoschi jest osobą najbardziej odpowiednią, by dziś - w 2. rocznicę śmierci Jana Pawła II - pokusić się o zrobienie syntetycznego bilansu „polskiego” pontyfikatu.
W. R.
Pomóż w rozwoju naszego portalu