Zbliża się druga rocznica śmierci Papieża Polaka Jana Pawła II. Wśród licznych dowodów pamięci o nim w ubiegłym roku, gdy obchodziliśmy pierwszą rocznicę odejścia do Domu Ojca, najbardziej zapamiętanym i wzruszającym gestem wielu jego rodaków było zapalanie zniczy ustawianych w wielu miejscach w kształt serca. I chyba dla większości Polaków jest to najbardziej oczywisty symbol miłości i pamięci.
Zwyczaj ten narodził się wtedy, gdy wierni czekali na wieści z Watykanu o stanie zdrowia Papieża. Pod pamiętnym oknem krakowskiej Kurii, na Błoniach, pod wadowicką bazyliką na Jasnej Górze i w wielu innych miejscach zapalano znicze, które tworzyły płonące serca, bo tak najdobitniej wyrażały uczucia ludzi modlących się o zdrowie wielkiego Rodaka.
2 kwietnia ubiegłego roku miałem okazję uczestniczyć we Mszy św. na jedynej w Polsce górze nazwanej papieskim imieniem - na Groniu Jana Pawła II. Tam, pod białym papieskim pomnikiem w sanktuarium górskim Pamięci Ludziom Gór, zapłonęły znicze - serca. Aby je zapalić, ludzie musieli najpierw odgarnąć śnieg. Zadali sobie również wiele trudu, aby wejść na 900-metrową górę po głębokim śniegu.
Na zdjęciu prezentuję zapalanie zniczy pod papieskim pomnikiem na szczycie Gronia Jana Pawła II, tak jak to było rok temu i kilka lat wcześniej.
W tym roku Niedziela Palmowa wypada 1 kwietnia, w przeddzień rocznicy śmierci Jana Pawła II. Jak będziemy się modlić na Groniu i innych szczytach górskich związanych z osobą Papieża? - Tak samo, chociaż warunki pogodowe powinny być lepsze, bo przyroda zapowiada po łagodnej zimie także ciepłą wiosnę.
Pomóż w rozwoju naszego portalu