Abp Grzegorz Ryś, metropolita łódzki, jak co roku, też przyszedł na Jasną Górę. W prawie 50-osobowej łódzkiej pielgrzymce rowerowej, która u celu dołączyła do pieszych, przyjechał także biskup pomocniczy Marek Marczak.
Abp Ryś zwrócił uwagę, że pielgrzymka piesza jest czasem dobrego uczenia się Kościoła, wzorem wielkiego potencjału ludzi zaangażowanych. - Jeśli w pielgrzymce idzie np. 200 ludzi, a 30 z nich tworzy jej bazę, to znaczy, że 15% jest czynnie i twórczo zaangażowanych we wspólnotę Kościoła w drodze. Gdyby co dzień w każdej diecezji było to 15 % wiernych zaangażowanych na całego, nasza rzeczywistość musiałaby wyglądać inaczej i nie rozglądalibyśmy się za tymi kryzysowymi liczbami, gdzie, kogo i do czego brakuje. Ja mam w diecezji 1,3 mln katolików i gdybym miał 195 tys. osób zaangażowanych, byłbym bardzo szczęśliwy. To jest to, czego się uczymy i po to też są pielgrzymki. Ja jestem pełen nadziei w tym zakresie - powiedział abp Ryś w rozmowie z @JasnaGóraNews.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Podkreślił, że Kościół jest synodalny, albo nie jest Kościołem. - Trzeba mierzyć Kościół także tym, na ile on jest wspólnotą ludzi odpowiedzialnych za siebie wzajemnie, za ludzką relacje z Bogiem, za pojednanie też ludzi w świecie, za misje Kościoła w świecie - zauważył także metropolita łódzki i dodał, że „synod z definicji jest przede wszystkim słuchaniem Ducha Św., a mniej siebie nawzajem, choć to też”. Jego zdaniem, gdybyśmy słuchali wyłącznie siebie, zrobilibyśmy z Kościoła rodzaj parlamentu. - Może trochę lepszego, bo jak się ogląda parlamenty, włącznie z naszym, to nie widać, żeby tam ktoś słuchał, bo wszyscy raczej mówią. Tu nie chodzi o to, żeby się posłuchać wzajemnie, ale żeby razem posłuchać Ducha Św. Sam Jezus mówi, że Duch Św. przekonuje o grzechu, ale tak, że nikt się nie czuje upokorzony ani zniszczony, tylko wezwany do świętości i do nawrócenia, podbudowany - wyjaśnił abp Ryś.
W pielgrzymce wzięło udział 1,5 tys. pątników i jak z radością zauważył główny przewodnik ks. Łukasz Tarnowski, „widać, że odbijamy się po trudnym czasie pandemii”.
Joanna Kurkowska studentka Politechniki Łódzkiej przyszła po raz drugi. - Warto, modliłam się o dobrą obronę mojej pracy dyplomowej, o zdrowie dla najbliższych, ale przede wszystkim pielgrzymka to niesamowity rozwój duchowy, zmaganie się ze swoimi słabościami, polecam każdemu - zapewniała młoda pątniczka. Odnosząc się do tematu pielgrzymki, w którym wiele było o Kościele, studentka podkreśliła, że czuje się w nim dobrze, jest dla niej drugim domem. - Dla mnie Kościół to miłość, braterstwo, drogocenna wiara, a jego centrum to Chrystus, który jest moim przyjacielem. Także wspólnota pielgrzymkowa pokazała mi, że Kościół to głęboka, silna więź z Chrystusem - powiedziała Joanna.
Wśród siedmiu grup były młodzieżowe, rodzinna, ciszy czy zakonna, w której szedł też paulin z łódzkiej placówki. W pielgrzymce uczestniczyło 35 kapłanów, 12 kleryków, 15 sióstr zakonnych.