Anglosasi, podobnie zresztą jak ostatnio Polacy, lubują się w sondażach. Ostatni potwierdził wcześniejsze doniesienia, o których pisaliśmy także w „Niedzieli”, że źle się dzieje z religijnością na Wyspach Brytyjskich. Jeden z instytutów, cytowany przez serwis „The Christian Post”, zapytał reprezentatywną grupę dorosłych Brytyjczyków o osobę, którą chcieliby postawić za wzór swoim dzieciom. Na pierwszym miejscu wśród wskazań uczestników badania znaleźli się członkowie rodziny. Obywatele Wielkiej Brytanii są względem siebie mało krytyczni i chcą, aby dzieci naśladowały właśnie ich. Na drugim miejscu znalazł się mało znany w Polsce Richard Branson, multimilioner. Dopiero na trzeciej pozycji według liczby wskazań znalazła się postać Pana Jezusa, wybierana znacznie częściej wśród ludzi starszych niż młodszych.
W dalszej kolejności respondenci wskazywali: nauczyciela, Nelsona Mandelę, księżnę Dianę, premiera Winstona Churchilla i Martina Luthera Kinga. Zdaniem „The Christian Post”, świadczy to o zmniejszeniu roli religii w życiu Brytyjczyków. Serwis przypomina, że inaczej jest w Stanach Zjednoczonych, których obywatele są znacznie bardziej religijni niż mieszkańcy krajów europejskich. W globalnym badaniu, w którym pytano o rolę religii w życiu, ponad 60 proc. Amerykanów stwierdziło, że religia pełni „bardzo ważną rolę w ich życiu”. Tak samo twierdzi jedynie 27 proc. Włochów, 21 proc. Niemców, 11 proc. Francuzów czy Czechów.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu