Reklama

Polscy księża w Ameryce

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W Orlando na Florydzie na przełomie marca i kwietnia br. spotkali się księża, którzy na co dzień duszpasterzują wśród Polonii na terytorium Stanów Zjednoczonych. Ich stowarzyszenie - Polish American Priests Association (PAPA) - raz do roku organizuje konwencje w różnych częściach USA, których celem jest dzielenie się duszpasterskimi doświadczeniami, poznawanie się, dialog i - jak to trafnie ujęto - budowanie mostów między polskimi wspólnotami rozrzuconymi po ogromnym terytorium USA. Organizatorzy przygotowują zawsze kilka tematów, do których zaprezentowania zapraszają osoby z zewnątrz. W tym roku do zabrania głosu w sprawie prasy katolickiej adresowanej do Polonii zaproszono redaktora naczelnego „Niedzieli” - ks. inf. Ireneusza Skubisia.
Temat niezmiernie ważny dla polonijnych duszpasterzy poruszył gospodarz spotkania - ordynariusz diecezji Orlando, Polak w trzecim pokoleniu, bp Tomasz Wenski, odpowiedzialny w amerykańskim Episkopacie za sprawy emigracyjne. Wyjaśniał, jak ważna jest pomoc kapłanów w załatwianiu legalnego pobytu dla imigrantów. Księża wspierają swoich od zawsze, ale obecnie trzeba te działania znacznie zintensyfikować, źle się bowiem dzieje w amerykańskim prawie imigracyjnym. Amerykańskim biskupom zależy na tworzeniu grup lobbujących za zmianą owych przepisów, które - zdaniem Kościoła - są złe, krzywdzące i rodzą wiele dramatycznych sytuacji. W grę wchodzi los 12 mln ludzi, w tym także Polaków, a wszelkie propozycje złagodzenia norm prawnych, proponowane czy to przez Kościół, czy przez organizacje optujące za zmianą prawa, są bagatelizowane przez władze lub odrzucane. Ks. Michał Osuch - proboszcz Jackowa, największej parafii w Chicago, twierdzi, że choć działają polskie przedstawicielstwa dyplomatyczne i konsularne, firmy prawnicze specjalizujące się w kwestiach imigracyjnych, to Polacy najczęściej przychodzą ze swoimi problemami do księdza, bo do niego mają zaufanie. Zresztą owo zaufanie dotyczy wielu sfer emigracyjnego życia. Na Jackowie wiedzą, gdzie przyjmuje dobry polski lekarz, gdzie ma kancelarię polski prawnik, gdzie można za darmo uczyć się języka, jak załatwić ubezpieczenie, czasem - jak wypełnić urzędowe formularze, słowem - parafia jest instytucją wielofunkcyjną.
Główny spiker spotkania PAPA - abp Józef Życiński podjął temat różnic między duszpasterstwem polskim a amerykańskim. Wielu z obecnych na spotkaniu kapłanów codziennie dotyka tego problemu, pracując w parafiach amerykańsko-polskich, gdzie różnice te są najbardziej dostrzegalne. I nie chodzi tylko o to, że jedne Msze św. odprawiane są po polsku, a inne po angielsku, ale o obyczaje religijne. W amerykańskich parafiach ksiądz pracuje w pewnych ustalonych obyczajem regułach, resztą zajmują się osoby świeckie, co może ograniczać kapłana. Natomiast księża polscy słyną ze swej kreatywności, aktywności w proponowaniu coraz to innych form obecności wiernych we wspólnocie. Są typami liderów, przywódców. Arcybiskup Lubelski zachęcał polonijnych duszpasterzy do tworzenia w parafiach - jak w Polsce - małych grup, w których upatruje przyszłość Kościoła, takich jak np. Neokatechumenat czy Ruch Domowy Kościół.
Rozmowy, które słychać było w czasie oficjalnych i tych nieoficjalnych spotkań, dotyczyły najczęściej specyfiki duszpasterstwa dla ludzi oderwanych od ojczyny, przebywających latami poza krajem. Wielu nielegalnych imigrantów nie miało przez całe dekady szansy na spotkanie z najbliższymi. Powszechny był i nadal jest problem rozbitych z tego powodu rodzin, rozpadu małżeństw, utraty poczucia tożsamości, czasem nieumiejętności odnalezienia się w nowej rzeczywistości.
Ks. Tadeusz Bocianowski, który duszpasterzuje w parafii św. Wojciecha w Buffalo (Nowy Jork), niedaleko wodospadu Niagara, w jednej z najstarszych katolickich parafii Ameryki, twierdzi, że Polacy niezależnie od tego, jaki mieli stosunek do Kościoła w kraju, w Ameryce wcześniej czy później dotrą do katolickiej świątyni. Bo tylko tam poczują się trochę jak w domu. Do jego parafii św. Wojciecha ciągną na polskie Msze św. nawet ludzie, którzy są Polakami w czwartym, a czasem nawet piątym pokoleniu, i nie znają już języka polskiego. Potrafią jednak bezbłędnie wyrecytować „Ojcze nasz” czy „Pod Twoją obronę”, potrafią odpowiadać kapłanowi w czasie Mszy św. Czują swoją polskość, co więcej - szukają jej intensywnie: posyłają do sobotnich szkółek dzieci, wstępują do polskich klubów i organizacji, wyjeżdżają latem do Polski, choć nie mają tam już rodziny.
Ks. Czesław M. Krysa z parafii St. Mary’s w Arcade (Nowy Jork), gdzie Polaków w zasadzie już nie ma, opowiada, jak w Ameryce ludzie szukają swoich korzeni. Jeden z parafian wyznał, że jego babcia ma zwyczaj kropienia święconą wodą ziarna pod zasiew. Ks. Czesław zapytał o panieńskie nazwisko staruszki - brzmiało: Kwiatkowska. Starsza pani nie umiała wyjaśnić, skąd wziął się ten obyczaj - po prostu tak czyniła jej babcia i ona też tak robi. Ks. Krysa uważa, że kultywowanie narodowych zwyczajów, zwłaszcza tych religijnych, jest niezwykle istotne w kształtowaniu poczucia narodowej tożsamości. Co więcej, wielobarwna polska kultura religijna powinna wyjść z zacisza polonijnych parafii i pokazać swe bogactwo światu. Jest w niej bowiem zawarta rzecz niezwykle istotna - to, że polska rodzina zawsze była blisko Kościoła. I tych wartości brakuje współczesnej rodzinie amerykańskiej.
Ks. Felix R. Marciniak natomiast uważa, że emigranci z Polski przeżywają w Ameryce pewien szok religijny - muszą nie tylko przystosować się do nowych warunków życia, ale zaakceptować fakt, że w USA przeważają wyznania protestanckie, że trzeba będzie podjąć niebagatelny wysiłek pokonania w niedzielę wielu mil, by dotrzeć do kościoła katolickiego. Zdarzy się, że wśród sąsiadów nie ma nikogo, kto byłby katolikiem, a w Wielki Piątek Polak na próżno szuka grobu Pańskiego w amerykańskiej katolickiej świątyni, bo takowego nie znajdzie. Nie ma też procesji Bożego Ciała, święcenia pokarmów, Pasterki, Rezurekcji itd. Dlatego rodak wyrusza w długą drogę, by odnaleźć polskiego księdza. A ksiądz ten musi umieć dotrzeć do ludzi, którzy wymagają niemal nieustającego wsparcia duchowego.
Ks. Bocianowski opowiada, że oprócz normalnych zajęć duszpasterskich musi uczestniczyć w każdym wydarzeniu polonijnym w okolicy, w spotkaniach rocznicowych, akademiach patriotycznych, występach artystycznych, musi odpowiadać na prywatne zaproszenia do polskich rodzin. W zasadzie pojęcie „czas wolny” nie występuje - komentuje kapłan. Ks. Marciniak dodaje: - Trzeba umieć pomóc ludziom z rozłączonych rodzin, gdy część rodziny mieszka w USA, a część w Polsce, rodzicom, którzy zostawili swoje dzieci w Polsce, ludziom, którym sypią się małżeństwa. Każdy oczekuje oddzielnej rozmowy. Face to face. Chce rady, zażegnania kryzysu. W takich trudnych sytuacjach polski ksiądz i wspólnota polska stają się drugim domem, nie tylko świątynią, ale także miejscem, w którym łapie się oddech.
Świadomi owej specyfiki polskiego życia na amerykańskiej ziemi, pojawiliśmy się na konwencji PAPA z propozycją współpracy z „Niedzielą”, która jest forum wymiany myśli i doświadczeń, ale także zapisem wydarzeń mających miejsce w polonijnych środowiskach. („Niedziela w Chicago”, która w marcu obchodziła jubileusz 5-lecia istnienia, zmieniła niedawno formułę, stając się „Niedzielą Amerykańską”). Ks. inf. Ireneusz Skubiś w swoim wystąpieniu do polonijnych księży, mówiąc o możliwościach naszego tygodnika, zwracał uwagę na wielką rolę w duszpasterstwie prasy katolickiej, która nie tylko informuje, ale i formuje ludzi. - Księża, którzy doceniają katolicką prasę - mówił - czują wyraźną różnicę: lepiej pracuje im się wśród wiernych korzystających z katolickich mediów. Zastępca redaktora naczelnego Mariusz Książek z kolei zwracał uwagę na internetowe wydanie pisma. Na www.niedziela.pl czytelnik znajdzie, zdaniem wielu, najpełniejszy obraz życia Kościoła polskiego na całym świecie. Mnie natomiast przypadło w udziale opowiedzenie o specyfice tworzenia zaoceanicznego wydania pisma i o możliwościach współtworzenia gazety przez polonijne wspólnoty. Okazuje się bowiem, że parafie polskie, rozrzucone od wschodniego po zachodnie wybrzeże USA, od chłodnej Północy po słoneczną Florydę, często nie wiedzą nawet o swoim istnieniu. Przy okazji rozmów okazało się, że są to świetnie działające, tętniące życiem i pomysłami wspólnoty. Mamy nadzieję, że zagoszczą one wkrótce na naszych łamach. I kto wie, może to one staną się inspiracją dla parafii w Polsce?
Spotkanie PAPA zakończyło się wspólną Mszą św., której przewodniczyli: kard. Adam Maida, bp Jan Yanta, bp Tomasz Paprocki i bp Tomasz Wenski. Na miejsce następnego spotkania wyznaczono Nowy Jork, w którym mieszka najwięcej, po Chicago, Polaków.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2008-12-31 00:00

Ocena: 0 -2

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bp Oder: Jan Paweł II powiedziałby dziś Polakom - "Trzymajcie się mocno Chrystusa!"

2024-04-27 20:22

[ TEMATY ]

św. Jan Paweł II

Ks. bp Sławomir Oder

Adam Bujak, Arturo Mari/Rok 2.Biały Kruk

- Jan Paweł II, gdyby żył i widział, co się dzieje dziś w Polsce, powiedziałby nam: "Trzymajcie się mocno Chrystusa!" - mówi w rozmowie z KAI bp Sławomir Oder, wcześniej postulator procesu beatyfikacyjnego i kanonizacyjnego Karola Wojtyły. Kapłan wyjaśnia, że współczesny Kościół i świat zawdzięcza papieżowi z Polski bardzo bogate dziedzictwo, którego centralnym elementem jest personalistyczne rozumienie tajemnicy człowieka, jego praw i niezbywalnej godności.

Marcin Przeciszewski, KAI: Mija 10-lat od kanonizacji Jana Pawła II. Jak z perspektywy tych lat patrzy Ksiądz Biskup na recepcję dziedzictwa św. Jana Pawła II? Co z tego dziedzictwa, z dzisiejszego punktu widzenia jest najważniejsze?

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

64. rocznica obrony krzyża w Nowej Hucie

2024-04-28 09:40

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Dokładnie teraz mija rocznica wydarzeń które przed laty poruszyły katolicką Polskę . Chodzi o obronę krzyża, którego mieszkańcy nowej, przemysłowej dzielnicy Krakowa postawili na miejscu budowy przyszłego kościoła. Zgoda na jego powstanie została wymuszona na komunistach w wyniku dwóch petycji , podpisanych w sumie przez 19 tysięcy osób.

Gdy rządy „komuny” trochę chwilowo zelżały nowy „gensek” kompartii Gomułka obiecał delegacji z Nowej Huty, że kościół powstanie. Jednak komuniści , jak zwykle nie dotrzymali słowa : cofnięto pozwolenie na budowę, a pieniądze ze składek mieszkańców Nowej Huty (a właściwie Krakowa bo dawali pieniądze również ludzie spoza nowego „industrialnego"osiedla”) zostały skonfiskowane.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję