Reklama

Aktualności

Franciszek: żyjmy bezinteresowną miłością w oczekiwaniu na sąd Boży

Na konieczność życia Ewangelią w oczekiwaniu na sąd Boży i w zaskoczeniu wymaganiami, jakie z niej wynikają wskazał papież podczas Mszy św. sprawowanej przez dziekana Kolegium Kardynalskiego, kard. Giovanniego Battistę Re za zmarłych w ciągu minionego roku kardynałów i biskupów.

[ TEMATY ]

Franciszek

Grzegorz Gałązka

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Usłyszane przez nas czytania wzbudzają we mnie dwa słowa: oczekiwanie i zaskoczenie.

Oczekiwanie wyraża sens życia, ponieważ żyjemy w oczekiwaniu na spotkanie: spotkanie z Bogiem, które jest motywem naszej dzisiejszej modlitwy wstawienniczej, zwłaszcza za zmarłych w minionym roku kardynałów i biskupów, za których dusze składamy tę Ofiarę Eucharystyczną.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wszyscy żyjemy w oczekiwaniu, w nadziei, że pewnego dnia usłyszymy te słowa Jezusa: „Pójdźcie, błogosławieni Ojca mojego”, (Mt 25, 34). Jesteśmy w poczekalni świata, aby wejść do nieba, aby wziąć udział w tej „uczcie dla wszystkich narodów”, o której mówił prorok Izajasz (por. 25, 6). Mówi on coś, co rozpala nasze serca, ponieważ doprowadzi do wypełnienia właśnie naszych największych oczekiwań: Pan „raz na zawsze zniszczy śmierć” i „otrze łzy z każdego oblicza” (w. 8). Wtedy będziemy mogli powiedzieć: „oto Pan, w którym złożyliśmy naszą ufność: cieszmy się i radujmy z Jego zbawienia!"” (w. 9). Owszem, żyjemy w oczekiwaniu na otrzymanie dóbr tak wielkich i pięknych, że nie potrafimy ich sobie nawet wyobrazić, bo - jak przypomniał nam apostoł Paweł – „jesteśmy dziedzicami Boga, a współdziedzicami Chrystusa” (Rz 8,17) i „oczekujemy życia wiecznego, oczekujemy odkupienia naszego ciała” (por. w. 23).

Bracia i siostry, umacniajmy nasze oczekiwanie na niebo, ćwiczmy się w naszym pragnieniu nieba. Warto abyśmy dziś postawili sobie pytania, czy nasze pragnienia mają coś wspólnego z Niebem. Grozi nam bowiem ciągłe dążenie do rzeczy przemijających, mylenie pragnień z potrzebami, przedkładanie oczekiwań świata nad oczekiwania Boga. Ale stracenie z oczu tego, co ważne, by uganiać się za wiatrem, byłoby największym życiowym błędem. Patrzmy w górę, bo jesteśmy w drodze do Najwyższego, podczas gdy to, co z dołu, nie pójdzie tam w górę: najlepsze kariery, największe sukcesy, najbardziej prestiżowe tytuły i wyróżnienia, nagromadzone bogactwa i zdobycze doczesne, wszystko zniknie w jednej chwili. A każde pokładane w nich oczekiwanie zostanie na zawsze zawiedzione. A jednak ile czasu, wysiłku i energii poświęcamy na zamartwianie się i smucenie tymi rzeczami, pozwalając, by osłabło dążenie ku domowi, tracąc z oczu sens pielgrzymowania, cel podróży, nieskończoność, do której zmierzamy, radość, dla której oddychamy!

Reklama

Zapytajmy siebie: czy żyję tym, co wypowiadam w Credo: to znaczy „oczekuję wskrzeszenia umarłych i życia wiecznego w przyszłym świecie”? A jak to jest z moim oczekiwaniem? Czy zmierzam ku temu, co istotne, czy też rozprasza mnie wiele zbędnych rzeczy? Czy pielęgnuję nadzieję, czy też dalej narzekam, bo za bardzo cenię tak wiele rzeczy, które nie mają znaczenia?

Podziel się cytatem

Reklama

W oczekiwaniu na jutro pomaga nam dzisiejsza Ewangelia. I tu pojawia się drugie słowo, którym chciałabym się z Wami podzielić: zaskoczenie. Bo zaskoczenie jest wielkie za każdym razem, gdy słuchamy 25. rozdział św. Mateusza. Podobnie jest z bohaterami, którzy mówią: „Panie, kiedy widzieliśmy Cię głodnym i nakarmiliśmy Ciebie? Spragnionym i daliśmy Ci pić? Kiedy widzieliśmy Cię przybyszem i przyjęliśmy Cię? lub nagim i przyodzialiśmy Cię? Kiedy widzieliśmy Cię chorym lub w więzieniu i przyszliśmy do Ciebie?” (w. 37-39). Kiedy? W ten sposób wyrażone jest zdziwienie wszystkich, zdumienie sprawiedliwych i przerażenie niesprawiedliwych.

Reklama

Kiedy? My również moglibyśmy tak powiedzieć: oczekiwalibyśmy, że sąd nad życiem i nad światem odbędzie się imię sprawiedliwości, przed decydującym trybunałem, który przesiewając każdy element, na zawsze rzuci światło na sytuacje i zamiary. Zamiast tego, w Trybunale Bożym, jedynym tytułem zasług i oskarżeń jest miłosierdzie wobec ubogich i odrzuconych: „Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili” - orzeka Jezus (w. 40). Najwyższy jest w najmniejszym, Ten, który mieszka w niebiosach, mieszka wśród najbardziej nieznaczących dla świata. Co za niespodzianka! Ale sąd dokona się w ten sposób, ponieważ będzie to Jezus, Bóg pokornej miłości, Ten, który rodząc się i umierając ubogi, żył jako sługa. Jego miarą jest miłość, która przekracza nasze miary, a jego miernikiem oceny jest bezinteresowność. Zatem, aby się przygotować, wiemy, co robić: kochać bezinteresownie i bez oczekiwania wzajemności tych, którzy są w gronie tych, których On szczególnie miłuje, tych, którzy nie mogą nam nic dać w zamian, tych, którzy nas nie pociągają.

Reklama

Kiedy? Owo zdziwione „kiedy”, które powraca czterokrotnie w pytaniach, jakie ludzkość kieruje do Pana (por. w. 37.38.39.44), przychodzi późno, dopiero „gdy Syn Człowieczy przyjdzie w swej chwale” (w. 31). Bracia, siostry, nie dajmy się zaskoczyć także i my. Zwracajmy baczną uwagę, aby nie osładzać smaku Ewangelii. Często bowiem, ze względu na korzyści czy wygodę mamy tendencję do tonowania przesłania Jezusa, rozwadniania Jego słów. Spójrzmy prawdzie w oczy, staliśmy się całkiem dobrzy w zawieraniu kompromisów z Ewangelią: nakarmić głodnych tak, ale problem głodu jest złożony i z pewnością nie mogę go rozwiązać! Pomaganie biednym tak, ale wtedy niesprawiedliwości muszą być rozwiązywane w pewien sposób, a więc lepiej poczekać, także dlatego, że jeśli się zaangażujesz, ryzykujesz, że zawsze będziesz przeszkadzać i być może zdasz sobie sprawę, że mogłeś uczynić to lepiej! Być blisko chorych i uwięzionych, owszem, ale na pierwszych stronach gazet i w mediach społecznościowych pojawiają się inne, bardziej palące problemy, więc dlaczego mam się nimi interesować? Przyjmowanie migrantów tak, ale to skomplikowana kwestia ogólna, chodzi o politykę... I tak, za sprawą „ale” i „jednakże”, czynimy z życia kompromis z Ewangelią. Z prostych uczniów Mistrza stajemy się mistrzami złożoności, którzy dużo mówią, a mało robią, którzy szukają odpowiedzi bardziej przed komputerem niż przed Krucyfiksem, w Internecie niż w oczach naszych braci i sióstr; chrześcijanami, którzy komentują, dyskutują i wygłaszają teorie, ale nie znają nawet ubogiego z imienia, nie odwiedzili chorego od miesięcy, nigdy kogoś nie nakarmili ani nie przyodziali, nie zaprzyjaźnili się z kimś w potrzebie, zapominając, że „programem chrześcijanina jest serce, które widzi” (BENEDYKT XVI, Deus caritas est, 31).

Reklama

Kiedy? Zarówno sprawiedliwi, jak i niesprawiedliwi zadają sobie pytanie ze zdziwieniem. Odpowiedź jest tylko jedna: kiedy jest w tej chwili. Jest w naszych rękach, w naszych dziełach miłosierdzia: nie w wysublimowanych analizach, nie w indywidualnych czy społecznych uzasadnieniach. Dziś Pan przypomina nam, że śmierć przychodzi, aby wyszła na jaw prawda o życiu i usuwa wszelkie okoliczności łagodzące na rzecz miłosierdzia. Bracia, siostry, nie możemy powiedzieć, że nie wiemy. Ewangelia wyjaśnia, jak żyć oczekiwaniem: idziemy na spotkanie z Bogiem kochając, bo On jest miłością. A w dniu naszego pożegnania niespodzianka będzie radosna, jeśli teraz pozwolimy się zaskoczyć obecnością Boga, który czeka na nas wśród ubogich i poranionych świata. I oczekuje od nas czułości nie słowami, lecz czynami.

W ciągu minionego roku zmarli kardynałowie:

5 stycznia - Francisco Álvarez Martínez ( ur. 14 lipca1925 r.), emerytowany arcybiskup Toledo;

16 lutego - Luigi De Magistris (ur. 23 lutego 1926 r.), emerytowany pro-penitencjarz większy;

5 marca - Agostino Cacciavillan (ur. 15.sierpnia 1926 r.), emerytowany prezydenta Administracji Dóbr Stolicy Apostolskiej;

28 marca - Antonios Naguib (ur. 18 marca 1935 r.), emerytowany patriarcha Kościoła Katolickiego obrządku koptyjskiego;

20 kwietnia - Javier Lozano Barragán (ur. 26 stycznia 1933 r.), emerytowany przewodniczący papieskiej rady ds. Duszpasterstwa Służby Zdrowia;

27 kwietnia - Amigo Vallejo OFM (ur. 23 sierpnia 1934 r.), emerytowany arcybiskup Sewilli;27 maja – Angelo Sodano (ur. 23 listopada 1927 r.), emerytowany sekretarz stanu Stolicy Apostolskiej, emerytowany dziekan Kolegium Kardynalskiego;

Reklama

4 lipca- Cláudio Hummes OFM (ur. 8 sierpnia 1934 r.), emerytowany prefekt Kongregacji ds. Duchowieństwa;

8 sierpnia – Jozef Tomko (ur. 11 marca 1924 r.), emerytowany prefekt Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów, emerytowany przewodniczący Papieskiego Komitetu ds. Międzynarodowych Kongresów Eucharystycznych;

W gronie 148 biskupów są następujący członkowie Konferencji Episkopatu Polski:

12 grudnia 2021 - abp Stanisław Nowak – emerytowany arcybiskup metropolita częstochowski, (ur. 11 lipca 1935 r.);

13 marca 2022 – bp Adam Odzimek - emerytowany biskup pomocniczy diecezji radomskiej, (ur. 7 października 1944 r.);

23 marca – Edmund Piszcz – emerytowany arcybiskup metropolita warmiński, (ur. 17 listopada 1929 r.);

26 marca – Teofil Wilski – emerytowany biskup pomocniczy diecezji kaliskiej, (ur. 16 października 1935 r.);

27 kwietnia – Adam Lepa – emerytowany biskup pomocniczy archidiecezji łódzkiej, (ur. 17 marca 1939 r.);

28 września – Jan Styrna – emerytowany biskup elbląski, (ur. 25 stycznia 1941r.).

Po Mszy św. około godziny 12.30 Ojciec Święty udał się na leżący na terenie Państwa Watykańskiego cmentarz Campo Santo Teutonico i tam modlił się za zmarłych.

2022-11-02 12:03

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek: reforma Kurii Rzymskiej to nie lifting, makijaż, czy sztuczka

[ TEMATY ]

Franciszek

Bożena Sztajner/Niedziela

Reforma nie jest celem samym w sobie, ale jest to proces rozwoju, a przede wszystkim nawrócenia - zaznaczył Franciszek podczas tradycyjnego spotkania ze swoimi najbliższymi współpracownikami z Kurii Rzymskiej, by złożyć sobie życzenia z okazji świąt Bożego Narodzenia. "Celem reformy nie jest estetyka, tak jakby się chciało Kurię uczynić piękniejszą; nie może być rozumiana jako swego rodzaju lifting, makijaż, czy sztuczka, aby upiększyć stare ciało kurialne, ani też jako jakąś operację chirurgii plastycznej w celu usunięcia zmarszczek" - powiedział papież. Podkreślił, że nie chodzi tylko o zmianę personelu, ale o odnowę duchową, ludzką i zawodową członków Kurii.

Franciszek podkreślił, że Boże Narodzenie jest świętem miłującej pokory Boga, Boga, który odwraca porządek niepodważalnej logiki, porządek tego, co być powinno, tego co dialektyczne i matematyczne a podczas świąt Narodzenia Pańskiego jesteśmy wezwani, by powiedzieć „tak”, z naszą wiarą, nie dla Władcy wszechświata, ani nawet dla najszlachetniejszych idei, ale właśnie dla tego Boga, który jest pokornym-miłującym. Zwrócił też uwagę, że logika Bożego Narodzenia stanowi odwrócenie logiki doczesnej, logiki władzy, logiki rozkazu, logiki faryzejskiej oraz logiki kazuistycznej czy deterministycznej.

CZYTAJ DALEJ

#PodcastUmajony (odcinek 12.): Przyznałbyś się?

2024-05-11 21:20

[ TEMATY ]

#PodcastUmajony

Materiał prasowy

Przed czym ks. Jan Twardowski padał w proch? Czy w obecnych czasach da się w ogóle jeszcze przyznawać do księży? I kto, patrząc na Jezusa, może powiedzieć: „To jest ciało moje”? Zapraszamy na dwunasty odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski mówi o Maryi i kapłanach.

ZOBACZ CAŁY #PODCASTUMAJONY

CZYTAJ DALEJ

Sędzia zdradził Polskę dla rosyjskiego miru

2024-05-12 13:04

[ TEMATY ]

komentarz

Adobe Stock

Ucieczka w kierunku Moskwy sędziego Tomasza Szmydta jest najbardziej widowiskową zdradą narodową w całej historii III RP. Sytuacja jest po wielokroć bardziej niebezpieczna niż agenturalne historie z lat 90., bo niestety żyjemy w czasach, gdy Rosja znów toczy swoje neoimperialne wojny, które są realnym zagrożeniem dla naszej państwowości.

Sędzia Tomasz Szmydt po ucieczce na Białoruś stał się gwiazdą zarówno białoruskich jak i rosyjskich mediów. Jest przedstawicielem "polskiej opozycji", która z "racjonalnych" powodów popiera politykę Moskwy oraz Mińska i jednocześnie sprzeciwia się wspieraniu walczącej Ukrainy. Mówi, że w Polsce są silne wpływy białoruskie i rosyjskie, bo ludzie chcą żyć w słowiańskiej przyjaźni. Chwali Łukaszenkę i Putina, a władze w Kijowie nazywa totalitarnymi. Jakby zupełnie nie dostrzegał faktu, kto w tej wojnie jest zbrodniczym agresorem, a więc kto jest katem, a kto broniącą się ofiarą.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję