Mł. asp. Wasiak przypomniała w rozmowie z PAP, że grubość lodu może być różna w zależności od zbiornika wodnego, prądów, a także roślinności na dnie. "Kiedy stoimy na brzegu, nie widzimy takich rzeczy, więc nie jesteśmy w stanie stwierdzić, które miejsce jest bezpieczne, a które nie" - zauważyła.
Policjantka podkreśliła, że najlepiej w ogóle nie wchodzić na lód, a jeśli już są takie plany, to należy to robić z zabezpieczeniem. "Gdy są organizowane jakiekolwiek zawody i imprezy, zawsze są one zabezpieczane przez służby. Osoby, które wchodzą na lód, mają kamizelki asekuracyjne, pianki" - dodała.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Zapytana, co robić, gdy widzimy, że pod kimś załamał się lód, mł. asp. Wasiak zaznaczyła, że podstawą jest zadbanie o własne bezpieczeństwo. W takiej sytuacji najlepiej nie wchodzić na lód. Jeśli już się na nim jest, trzeba się położyć, bo stojąc, można powodować nadmierne obciążenie w jednym miejscu.
"To jest bardzo ważne, bo jeśli nam coś się stanie, jeśli pod nami załamie się lód, służby ratunkowe będą miały dużo więcej pracy. Akcja ratunkowa automatycznie stanie się skomplikowana, wydłuży się" - podkreśliła policjantka.
Świadek takiej sytuacji powinien wezwać po pomoc służby, dzwoniąc pod numer alarmowy. Osobie, pod którą się załamał lód, może też spróbować coś podać, np. kawałek liny lub gałąź.
Reklama
O bezpieczeństwie zimą trzeba pamiętać także podczas rodzinnych zabaw na śniegu. Mł. asp. Wasiak przypomniała, że do jazdy na sankach należy wybierać miejsca daleko od ulicy i zbiorników wodnych.
Policjantka przypomniała, że Komisariat Rzeczny we współpracy z Muzeum Sportu i Turystyki w Warszawie oraz Legionowskim Wodnym Ochotniczym Pogotowiem Ratunkowym prowadzi - również zimą - program edukacyjny "Bezpiecznie nad Wisłą". Jak zaznaczyła policjantka, zajęcia o bezpieczeństwie nad wodą są prowadzone zarówno w muzeum, jak i w szkołach i przedszkolach.(PAP)
Autorka: Agnieszka Ziemska
agzi/ jann/