Ewangelia przekazuje, że pierwszym świadkiem zmartwychwstania Jezusa była Maria, uczennica Jezusa pochodząca z Magdali, małej wioski rybackiej na brzegu Jeziora Galilejskiego. W wielkanocny poranek, gdy jeszcze było ciemno, udała się do grobu, w którym kilkanaście godzin wcześniej złożono martwe ciało Jezusa. Gdy zobaczyła odsunięty kamień, który zamykał wejście do grobu, pobiegła zawiadomić o tym Szymona Piotra oraz Jana. Powróciła potem do grobu i stała przed nim, płacząc. Wtedy właśnie ujrzała zmartwychwstałego Pana, ale pomyliła go z ogrodnikiem. Jak mogło dojść do takiej pomyłki? Odpowiedź tkwi w samej naturze paschalnego wydarzenia, które odcisnęło niezatarte piętno w dziejach ludzkich, pozostając aktem tajemniczym, nadnaturalnym. Aby „rozpoznać” zmartwychwstałego Pana, nie wystarczą oczy cielesne, nie wystarczy nawet podążanie z Nim i przysłuchiwanie się Jego dyskusjom na palestyńskich placach czy spożywanie z Nim posiłków. Aby rozpoznać Jezusa potrzebne jest bowiem głębokie spojrzenie wiary, która jest łaską. Maria „rozpoznaje” Jezusa, gdy Ten zwraca się do niej po imieniu: Mario!