Europejskie firmy coraz chętniej spoglądają na muzułmańskie banki - napisał „International Herald Tribune”. W dobie kryzysu bankowości, którego skutkiem są trudności z uzyskaniem kredytu, firmy szukają łatwiejszych dróg pozyskania pieniędzy. Coraz częściej w bankach muzułmańskich. Muzułmański system bankowy stanowi dziś 5 procent globalnego rynku, ale jego potencjał jest ogromny. Wynika choćby z tego, że jedna szósta ludności świata to muzułmanie. Szacuje się, że dziś muzułmańskie banki mają w swoich skarbcach od 500 miliardów do biliona dolarów. Roczny wzrost tej części sektora szacuje się na 10-15 procent. Czym różnią się muzułmańskie banki od znanych na Zachodzie? Jedyną różnicą jest to, że muszą przestrzegać szariatu, czyli muzułmańskiego prawa. W praktyce oznacza to, że w banku jest rada, która nadzoruje przestrzeganie tego prawa. Zabrania ono m.in. inwestycji w pornografię, produkcję broni, hazard oraz przemysł alkoholowy i tytoniowy. Zdaniem niektórych ekonomistów, to jednak tylko retoryka, a finansowa działalność prowadzona jest identycznymi narzędziami jak w bankach komercyjnych.
Na pewno nie przeszkadza to w integracji z zachodnimi instytucjami finansowymi. Muzułmańskie banki stanowią już część systemu Wielkiej Brytanii i Niemiec. Przygotowania czynione są we Francji. Czy to groźne? Czas pokaże.
(pr)
Pomóż w rozwoju naszego portalu