W tej godzinie wielkiego smutku i ogłuszającej ciszy po odejściu do domu Ojca Jego najwierniejszego sługi Benedykta XVI tylko żałobne dzwony mogą godnie nieść tę wieść do świata, snując za Księgą Powtórzonego Prawa przesłanie do pogrążonych w żałobie: „Kładę dziś przed tobą życie i szczęście, śmierć i nieszczęście. (...) Wybieraj więc życie, abyś żył ty i twoje potomstwo” (por. Pwt 30, 15. 19). Ta biblijna prawda była dewizą życia Josepha Ratzingera – Benedykta XVI. Pielęgnował ją i radośnie przepowiadał, że Bóg jest Miłością, Prawdą, Zmartwychwstaniem i Życiem. Głosił światu, że wystarczy uwierzyć w tę Bożą obietnicę i przyjąć ją ochoczym sercem do swej egzystencji, czyli opowiedzieć się za życiem wiecznym z Bogiem.
Chciałoby się w tej godzinie wyśpiewać również wielkopiątkowy żałobny tren: „Odszedł Pasterz nasz, co ukochał lud”. Joseph Ratzinger jako biskup, kardynał i papież rzeczywiście miłował powierzony mu lud. Chyba najbardziej wybrzmiewała jego ojcowska miłość do człowieka w niestrudzonym głoszeniu słowa Bożego w homiliach, przemówieniach, medytacjach, ale także w oficjalnych papieskich dokumentach: od encyklik, adhortacji i bulli po modlitwy Anioł Pański, przemówienia, orędzia i przesłania.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
W tej godzinie smutku i żalu wybrzmiewa jednak i nuta spokoju. Odszedł bowiem współczesny Ojciec Kościoła, który zostawił po sobie potężny oręż Bożej Prawdy w wielkich pismach dzieł zebranych Opera Omnia. Priorytet mają w nich Bóg, kapłaństwo Chrystusowe, Kościół, wiara w Piśmie i Tradycji, a następnie treści teologiczne studiów nad świętymi Augustynem i Bonawenturą, nad chrystologią, antropologią, mariologią i eschatologią. Ze wszystkich tych tekstów wypływają przedziwna logika, a jednocześnie prosta prośba do wszystkich, by „trzymać się Boga”. Benedykt XVI niestrudzenie nauczał, że wiara potrzebuje rozumu i rzuca mu wyzwanie, by poszedł w kierunku dobra i związał się z wiecznością. Wiara nie jest bowiem zwykłym wyborem, lecz nawróceniem, które przemienia człowieka i pozwala Bogu wejść do jego wnętrza. Skoro przez człowieka Jezusa stał się widzialny Bóg, to także w naszym człowieczeństwie winniśmy odnajdywać Jego Boskie oblicze. Ojciec Święty stał się wielkim obrońcą prawdy o Bóstwie Chrystusa i prawdziwą opoką wobec ataków współczesnego zsekularyzowanego świata. Podczas gdy Jan Paweł II nawiązał realny kontakt z całym tym światem, Benedykt XVI stał się tarczą i murem obronnym fundamentów chrześcijaństwa i Kościoła. Tworzywem tego muru-oporu jest Boża miłość, która swoją kulminację osiągneła w krzyżu. Wiara, świadoma tej miłości, wiedzie w nadziei do zbawienia, do spełnienia człowieka, przez to, że doprowadza go do Prawdy, do Boga. Stąd stanowcza defensywa Bożej Prawdy przez namiestnika Chrystusowego. Mówiąc obrazowo: Jezus odkupił świat nie pięknymi słowami, lecz przez swoje cierpienie i swoją śmierć. W tym tkwi istota Bożej Prawdy. Dlatego też Benedykt XVI nie porzucił Ukrzyżowanego, lecz pozostał przy Nim w nowy sposób. Pozostał do końca życia w służbie Kościoła na modlitwie. I teraz jest naszym orędownikiem przed Najświętszym Obliczem Zmartwychwstałego.
W godzinie narodzin dla nieba Benedykt XVI staje przed Panem historii jako pokorny teolog, wyrazisty nauczyciel, głęboka osobowość wiary i autentyczny świadek Chrystusa, który sam o sobie mówił jako o „skromnym pracowniku winnicy Pańskiej”. Zda Bogu sprawę ze swego włodarstwa, wyrażającego się w: dogłębnej wierności nauce Chrystusa, bezwzględnym posłuszeństwie słowu Bożemu, głębokiej wierze w Objawienie i jego eklezjalną interpretację, a także w mistyce odkrywającej nowy obraz Boga jako Miłości oraz w proroctwie, które uprzedzało nasze czasy. Całym swoim życiem Ojciec Święty pogłębiał wykład teologii dogmatycznej i przybliżał ją wszystkim ludziom; podniósł wagę rozumu w chrześcijaństwie i teologii, a także uwiarygodnił całą doktrynę katolicką. Przy tym rozumiał i wykazał, że do posługi Piotra należą nie tylko aktywność i działanie, lecz także modlitwa i cierpienie.