Red. Anita Gargas w ostatnim odcinku swego „Magazynu Śledczego” starała się znaleźć odpowiedź na pytanie: kim naprawdę są Jolanta Gontarczyk vel Lange (TW Panna) oraz jej mąż Andrzej (TW Yon), z którymi ksiądz Blachnicki pokłócił się w dniu swojej śmierci?
– Czy związek z tym morderstwem mieli komunistyczni agenci wysłani za księdzem do Niemiec? To pytanie zadaliśmy już 3 lata temu. Podobnie, jak pytanie: w jaki sposób Jolanta Gontarczyk vel Lange z agentki komunistycznego wywiadu stała się działaczką LGBT, na której stowarzyszenie warszawski Ratusz łoży miliony z kieszeni podatników – zastanawiała się red. Gargas.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Według ustaleń historyków, dziennikarzy i działaczy opozycji antysocjalistycznej, Gontarczykowie współpracowali z SB już od lat 70. ubiegłego wieku. Mieli za zadanie rozpracowywać najpierw Niemców w Polsce, a później zostali wysłani do RFN, aby przeniknąć do środowiska polonijnego i go zdezorganizować, m.in. finansowo.
W Carlsbergu, gdzie trafili Gontarczykowie działało prężnie środowisko opozycji, skupione wokół ks. Franciszka Blachnickiego. Mieli sparaliżować organizację księdza Chrześcijańską Służbę Narodu „Wyzwolenie”.
Udało się to agentom doskonale. Jak zacytowano w filmie ks. Blachnickiego – „Gontarczyki rozwalili nam całą drukarnię” – miał powiedzieć kapłan dzień przed śmiercią. 27 lutego 1987 roku już nie żył. Po latach stwierdzono, że został otruty.
Jak przedstawiają autorzy filmu, Gontarczykowie wrócili do PRL. Szefowie SB hojnie wynagrodzili swych agentów. Dostali oni mieszkanie 150-metrowe w centrum Warszawy, tysiąc dolarów na jego remont oraz 10 tys. marek niemieckich jako zadośćuczynienie za „utracony majątek” w RFN.
Jak wyglądała dalsza kariera Jolanty Gontarczyk w III RP? Była agentka SB związała się z lewicą. Należała do SLD, współpracowała z Danutą Waniek, została radną, a nawet wicemarszałkiem woj. mazowieckiego. W 2004 roku pracowała w MSWiA, gdzie zajmowała się walką z korupcją. Otrzymała Srebrny Krzyż Zasługi z rąk prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego.
– Dlaczego, mimo intensywnej współpracy z SB po '89 roku kariera polityczna Jolanty Gontarczyk nabrała tempa, a działalność jej stowarzyszenia od lat dofinansowuje warszawski Ratusz z kieszeni podatników? – na te pytania konkretnie odpowiedziała red. Gargas, m.in. przytaczając kwoty, jakimi prezydent Rafał Trzaskowski wspiera lewacką organizację „Pro Humanum”, na której czele stoi Jolanta Lange. Tylko w 2020 roku Ratusz przekazał ponad 1,2 mln złotych dotacji dla stowarzyszenia. Suma wszystkich dotacji oscyluje wokół 3 mln złotych.
Jolanta Lange vel Gontarczyk miała zadzwonić do red. Gargas i odpowiedzieć na pytania dziennikarki. Nie zadzwoniła.