Reklama

Wiara

Ludzkie historie

Pokonała anoreksję dzięki modlitwie

Modlitwa działa, choć nie zawsze od razu widać jej rezultat...

[ TEMATY ]

świadectwo

anoreksja

Bliżej Życia z Wiarą/12/2022

Zarówno ja, jak i moja siostra poczęłyśmy się przed ślubem moich rodziców. Gdy już do niego doszło, nie był on z miłości, ale z wyrachowania. Moja mama przeżyła wiele cierpień, w wyniku czego została bardzo mocno zniewolona i nie potrafiła okazywać miłości. Nie pamiętam, żeby kiedykolwiek mnie przytuliła, powiedziała: „kocham cię”, nie pamiętam nawet wspólnego radosnego spędzenia popołudnia. To, oczywiście, wpływało na mnie i na moją siostrę. Nie potrafiłam nawiązywać relacji do tego stopnia, że mojej przyjaciółce nie złożyłam życzeń w dniu urodzin. Byłam samolubna, egoistyczna; chciałam, żeby tylko mnie zauważano, bo nie otrzymywałam tego w domu. Rodzice zawarli ślub, ale już po kilku miesiącach mieszkałyśmy u babci. Tata czasami przychodził, chwilę się z nami pobawił, ale zaraz odjeżdżał, później spotykałyśmy się z nim jedynie raz w tygodniu na kilka godzin. Rodzice nigdy nas nie wspierali, nie dodawali odwagi, wręcz przeciwnie – ściągali w dół. Od taty słyszałam: „Nie idźcie na studia, najlepiej wybierzcie zawodówkę, ewentualnie technikum”. Chodziło o to, żebyśmy się szybko usamodzielniły i żeby nie trzeba było płacić alimentów. Myślałyśmy, że to jest normalne, że tak się o nas troszczy.

Początki anoreksji

Brak akceptacji, który odczuwałam, spowodował, że miałam zaburzenia odżywiania. W domu ciągle słyszałam: „jesteś gruba”. Każdy posiłek był w stresie. Nienawidziłam swojego ciała. Nie wyglądałam źle, ale cały czas dostawałam z zewnątrz ciosy: „chyba z 2 kg przytyłaś”. Chodziłam na terapię, bo moja mama stwierdziła, że mam anoreksję. To nie była anoreksja, tylko zaburzenia odżywiania z powodu tego, co rodzina do mnie mówiła, a może bardziej zły duch przez nią. Pani psycholog powiedziała, że mama jest dla mnie jak lampa, do której lecę jak ćma i się parzę. Jedyną moją przyjaciółką w tym czasie była moja matka chrzestna. Udzielałam jej lekcji hiszpańskiego (znałam ten język, gdyż mój ojczym jest Hiszpanem, i uczyłam się w gimnazjum z klasami dwujęzycznymi). W ten sposób zaczęłam zarabiać i mieć swoje własne pieniądze. W cioci czułam pomoc Jezusa. Codziennie była na Mszy św. i modliła się za mnie. Mam dużo lepsze relacje z nią niż z moimi rodzicami.

Reklama

Nietypowa prośba

Cały czas poszukiwałam spokoju. Znajdowałam go jedynie w Kościele. Ksiądz mówił piękne rzeczy: o miłości, o zrozumieniu, ale nie widziałam tego w domu, gdzie mieszkałam z dziadkami, z mamą i siostrą. U nas nigdy to nie było wprowadzane w życie. Gdy miałam 15 lat, pewnej nocy zaczęłam się zastanawiać, czy Bóg w ogóle jest, po co żyję i czy to życie ma sens. Powiedziałam Panu Bogu: „Jeśli jesteś, to mi się ukaż, ale mnie nie wystrasz”. Od tego czasu moje życie zaczęło się zmieniać, zarówno moja relacja z rodzicami, jak i z siostrą i z każdym napotkanym człowiekiem.

Spotkania w Medjugorie

Niedługo po tej prośbie mój chrzestny ojciec wraz z żoną kupili nam bilety do Medjugorie na Światowe Dni Młodzieży. Poznałam tam fantastycznych ludzi. Oni pokazali mi, czym jest miłość, czym są relacje, co oznacza kochać siebie nawzajem. Tam usłyszałam zdanie: „Masz wszystko, by osiągnąć wszystko”. Myślę, że skierował je do mnie Pan Bóg, ale nie potrafiłam wcześniej go odczytać. Było to kompletnym zaprzeczeniem mojego życia. U nas w domu zawsze brakowało na wszystko. A tu zostało mi powiedziane: „masz wszystko”. Zrozumiałam, że tu nie chodzi o rzeczy materialne, ale o wiarę. Malutkie ziarnko, które zaczęło owocować.

Cuda niepojęte...

Czuję żywą relację z Panem. Rozmawiam z Nim każdego dnia. A od roku, gdy przystąpiłam do Ruchu Czystych Serc, gdy całkowicie oddałam Jezusowi swoje serce i swoją wolę, czuję wielki pokój serca. Na pierwszym roku studiów podjęłam inicjatywę, żeby codziennie czytać jeden czy dwa fragmenty Nowego Testamentu, by poznać Jezusa. Od początku II semestru pierwszego roku bardzo zaczęła mnie boleć prawa ręka. Poszłam po poradę do lekarza, dostałam tabletki. Byłam u fizjoterapeutów, ale nawet masaże nie przynosiły ulgi. Miesiąc przed sesją egzaminacyjną nie mogłam tą ręką przewracać kartek w książce ani pisać na komputerze. Czytając Pismo Święte, poprosiłam w Imię Jezusa Chrystusa o uzdrowienie. I go doznałam – ręka przestała boleć. Od razu spróbowałam zrobić pompkę i nic nie bolało.

Reklama

Modlitwa za rodziców

Moja siostra zaproponowała, abyśmy odmówiły Nowennę Pompejańską za naszych rodziców. Nie byłam na to gotowa. Na początku nie chciałam się zgodzić. Ale gdy zobaczyłam twarz mojej mamy, niepokój, jaki się na niej rysował, poczułam, że to jest ten moment, gdy Pan wzywa. Nigdy w stosunku do rodziców nie czułam nienawiści, bardziej współczucie: w co wyście się wpakowali? Moi rodzice zostali bardzo zniewoleni. Gdy podjęłyśmy decyzję o modlitwie zarówno ze strony mamy, jak i taty zaczął się atak na nas. Wiedziałam, że to szatan się denerwuje i że modlitwa będzie skuteczna.

Owoce modlitwy

Kiedy skończyłyśmy „pompejankę”, moja mama pierwszy raz w życiu przez telefon powiedziała mi: „kocham cię”. To było dla mnie takim szokiem, że się rozpłakałam. Kiedy wyjeżdżała do Hiszpanii (mama trochę mieszka w Polsce, trochę w Hiszpanii), pierwszy raz w życiu poprosiła moją babcię o błogosławieństwo. Kiedy wyjeżdżała, przytuliła mnie i pobłogosławiła. Zaczęła też odmawiać Różaniec. Znalazła go na drodze, z napisem: „Medjugorie”. Myślę, że to jest dla niej zaproszenie. Tata poczuł skruchę. Przyznał się do wielu grzechów, na razie tylko przed nami. Namawiamy go, żeby poszedł do spowiedzi. Chciałabym, aby proces nawracania moich rodziców przyspieszył, dlatego modlę się o to przez wstawiennictwo św. Ojca Pio. Jestem pewna, że on się wszystkim zajmie.

Świadectwo wygłoszone podczas rekolekcji Ruchu Czystych Serc w Stanisławiu Dolnym, 11.07.2022

2023-03-31 21:10

Ocena: +4 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Za dużo, za mało

Niedziela Ogólnopolska 44/2022, str. 49

[ TEMATY ]

anoreksja

bulimia

terovesalainen – stock.adobe.com

Anoreksja i bulimia to zaburzenia odżywiania, które często mają podłoże psychiczne.

Nasze spożywanie posiłków ma wiele aspektów. Mają one dostarczyć organizmowi składników potrzebnych do życia i działania, ale jest to także czas wspólnego spotkania przy stole i powinien być także źródłem przyjemności. Niestety, sposób, w jaki traktujemy jedzenie, bywa niekiedy chorobliwy, jest próbą poradzenia sobie m.in. z wewnętrznym napięciem i problemami emocjonalnymi.

CZYTAJ DALEJ

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry,
Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią.
Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989).
Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących.
Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki.
Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę.
22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica.

Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

#TrzymajSięMaryi: Bł. Stefan Kardynał Wyszyński - miłośnik Maryi

2023-05-30 20:19

[ TEMATY ]

bł. kard. Stefan Wyszyński

#TrzymajSięMaryi

Archiwum Instytutu Prymasowskiego Stefana Kardynała Wyszyńskiego

„...cokolwiek bym powiedział o swoim życiu, jakkolwiek bym zestawiał swoje pomyłki, to na tym jednym odcinku nie pomyliłem się: na drodze duchowej na Jasną Górę” – bł. Stefan Kardynał Wyszyński.

Wezwanie do oddania się Matce Bożej kard. Stefan Wyszyński ponawiał wielokrotnie. Dzielił się z innymi tajemnicą swego serca – doświadczeniem głębokiego związku z Maryją. Miał świadomość, jak wspaniałe owoce przynosi oddanie się Matce Bożej, i pragnął, aby stały się one udziałem wszystkich wiernych, całego narodu i świata. Dlatego wraz z Episkopatem Polski przygotowywał naród do Milenijnego Aktu Oddania Polski w macierzyńską niewolę miłości za wolność Kościoła w Polsce i świecie 3 maja 1966 r. Z jakąż radością i dumą z tego, że nadprzyrodzone pragnienia zawarte w tym akcie zostały w pełni zrozumiane przez Ojca Świętego Pawła VI, przytaczał rok później słowa z jego listu: „Sprawimy to, aby dokument waszego oddania się w niewolę Matki Najświętszej z całą troskliwością przechowywany był na Watykanie, obok Grobu Świętego Piotra (…). Bądźcie pewni, że katolicka Polska jeszcze ściślej zjednoczyła się przez to ze Stolicą Apostolską i jeszcze głębiej zaskarbiła sobie miejsce w duszy Następcy Świętego Piotra”.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję