Biorąc pod uwagę powyższe wypowiedzi Soboru należy stwierdzić, że muzyka liturgiczna to: Śpiew jednogłosowy (chorał gregoriański i śpiew ludowy), śpiew wielogłosowy (polifonia dawna i nowsza) oraz muzyka instrumentalna" (MS 4b). Powyższa definicja muzyki mieści w sobie muzykę mszalną, muzykę liturgii godzin, oraz muzykę połączoną z udzielaniem sakramentów świętych. Ze swej natury odgrywa ona istotną rolę w życiu Kościoła, a tym samym w życiu każdego chrześcijanina. Jest znakiem, który możemy porównać do ciała, które w człowieku jest wyrazem ducha. Jak dusza potrzebuje ciała do wypowiedzi siebie, jaką jest sama w sobie, tak liturgia potrzebuje muzyki, by wyrazić - na ile to możliwe - czym jest liturgia sama w sobie, do kogo się odnosi, kogo dotyczy. Te wszystkie istotne stwierdzenia i cała prawda o liturgii oraz o muzyce liturgicznej często jednak nie są właściwie doceniane. Dlaczego? Chyba dlatego, że liturgia "nie jest kochana, że muzyka nie jest kochana... ona wybrzmiewa i przemija, muzyki nie widać" (ks. I. Pawlak).
Trudności w rozumieniu muzyki liturgicznej
Często nie jesteśmy jednak zdolni i nie potrafimy dostrzec piękna muzyki liturgicznej która łączy prawdę i piękno. O te wartości toczy się właśnie w świecie nieustanna walka. Dziś nie walczy się z pięknem wprost, tak jak nie walczy się z dobrem i prawdą bezpośrednio, lecz bardziej wymyślnymi metodami i środkami. Pozwala się często na pisanie fałszu i kłamstw, zło nazywa się dobrem - w imię rzekomej wolności człowieka. Podobnie walczy się z pięknem, którego przejawem jest muzyka liturgiczna. Przede wszystkim popiera się i lansuje miernotę. Takie właśnie podejście do kultury, w tym do muzyki, w dużym stopniu wpływa na negatywne odniesienie do liturgii, a tym samym do muzyki liturgicznej.
To co powiedziałem w poprzednim artykule o muzyce w ogóle, ma swoje odniesienie do udziału w muzyce liturgicznej i do jej rozumienia. Istnieje ogromna zależność między umiejętnością słuchania muzyki w ogóle, poszerzaniem swoich zainteresowań muzycznych a przenoszeniem tego na teren liturgii. Człowiek posiadający szerokie horyzonty muzyczne potrafi słuchać i krytycznie podchodzi do każdego rodzaju muzyki. Ten zaś, kto słucha jednego rodzaju muzyki nie jest zdolny obiektywnie ocenić poszczególnych utworów muzycznych. Nie dziwi więc fakt, że młody człowiek, a także dorosły, nasycony pokaźną dawką szalonej muzyki (metal, rock), będzie się podczas liturgii nudził, będzie się z niej wyłączał. Co więcej, powie, że Msza św. nie interesuje go, ponieważ jest tam zawsze to samo. Powie tak, ponieważ nie rozumie czym jest liturgia i nie rozumie także muzyki liturgicznej. Taka postawa, z którą się nieraz spotykamy jest owocem słuchania i wchodzenia nawet w ekstazę za pomocą jednego rodzaju muzyki. Co więcej, trzeba dodać, że spotkania z taką muzyką niszczą ducha ludzkiego. Spowodowane to jest między innymi charakterem melodyki, rytmem, słowem bądź dynamiką. Trudno to do końca zrozumieć, ale wydaje się, że taka jest prawda. I dlatego w tym miejscu gorąco apeluję do rodziców, by starali się poznać, jakiej muzyki słuchają ich dzieci. Rodzice winni troszczyć się i zabiegać w procesie wychowawczym swoich dzieci o rozwój szerokich zainteresowań muzycznych. One gwarantują w dużym stopniu, że dzieci w okresie dorastania nie skoncentrują swojej uwagi na jednym gatunku muzycznym, co z kolei pozwoli ustrzec młodego człowieka przed niebezpieczeństwem popadnięcia w pułapkę zniewalającej formy muzyki.
Istota, cele i funkcje muzyki liturgicznej
Celem muzyki liturgicznej jest oddanie chwały Bogu i uświęcenie wiernych (KL 112). Jeżeli tak ważne cele stawia Kościół muzyce, to należy zauważyć, ze odnoszą się one zarówno do tych osób, które tworzą muzykę liturgiczną jak i do tych, którzy jej słuchają. Kościół podaje w swoich dokumentach także kryteria, jakimi winna się odznaczać muzyka by mogła nosić miano liturgicznej. Pośród nich wskazuje na pojęcie sanctitas - świętość, perfectio - doskonałość, universitas - uniwersalność. Co to znaczy w praktyce? Na podstawie analizy prawodawstwa kościelnego i sugestii muzykologów przyjmuje się, iż przez sanctitas należałoby rozumieć to kryterium, które znajdziemy w tych gatunkach muzyki, które wykluczają obszar świeckiej działalności człowieka, np. film, teatr. Perfectio w muzyce sakralnej decyduje o tym, że nie ma ona nic wspólnego z kiczowatością formy i wykonania. Natomiast universitas, po II Soborze Watykańskim, kiedy Kościół otworzył się na różne kultury, miałoby oznaczać unikanie wszelkiej ekstrawagancji, przesadnego subiektywizmu i nowatorstwa. Te stwierdzenia są o tyle ważne, ponieważ wyznaczają pewien horyzontalny kierunek działalności muzycznej. Natomiast nie pozwalają we wspólnocie Kościoła na swobodną i nieograniczoną, nieodpowiedzialną działalność artystów muzyków, pisarzy, którzy bez należytego przygotowania liturgicznego i wiedzy teologicznej mogą uczynić ze świątyni teatr, amfiteatr, filharmonię, operę. A dzieje się nieraz tak, ponieważ zapomina się, że świątynia jest miejscem szczególnym i przeznaczonym do ściśle określonych celów, z których najważniejszym jest oddanie chwały Panu Bogu. W tym miejscu należy powiedzieć, że nie każdy gatunek muzyki spełnia ten wymóg. Dlatego też nie wolno praktykować w liturgii np. pieśni nie zatwierdzonych przez władze kościelne. Niedopuszczalne jest także wprowadzanie do praktyki liturgicznej piosenek religijnych, pomimo pięknych słów albo też pięknej melodii. Nie wolno także urządzać w świątyniach koncertów bez uprzedniej zgody władzy diecezjalnej. Niezgodnym z prawem kościelnym jest także to, by organista wykonywał swoją funkcję bez uprzedniego przygotowania liturgicznego i muzycznego. Takie są wymogi Kościoła, który w trosce o dobro doczesne i wieczne swoich wiernych stawia określone wymagania muzykom.
Należy w tym miejscu dodać, że pewne zobowiązania spoczywają nie tylko na twórcach muzyki ale także na wykonawcach, czyli na wszystkich uczestnikach liturgii. Mówiąc "wszyscy" mam na myśli te zobowiązania, które dotyczą bezpośrednio nas, a których źródłem bezpośrednim jest liturgia. Muzykolodzy wyróżniają dzisiaj cztery podstawowe funkcje, jakie spełnia muzyka liturgiczna. Liturgiczny charakter muzyki przejawia się w tym, że oddziaływuje ona wspólnototwórczo, kerygmatycznie, medytacyjnie i pełni także funkcję ozdobną wobec liturgii, i w ten sposób oddziaływuje również na uczestników liturgii.
W jaki sposób odnosi się to do nas? Jaki związek istnieje między uczestnikami liturgii a muzyką liturgiczną? I wreszcie, jakie zadania wypływają stąd dla nas - uczestników akcji liturgicznej?
Pojęcie "wspólnototwórczy charakter muzyki" obejmuje przede wszystkim obowiązek społecznego uczestnictwa w muzyce liturgicznej wszystkich podmiotów muzycznych. Należy powiedzieć, że taki udział w muzyce liturgicznej wyklucza z jednej strony podejście indywidualne, z drugiej zaś podejście masowe, gdzie wszyscy wykonują wszystko od początku do końca, bez uwzględnienia specyfiki funkcji i czynności poszczególnych podmiotów wykonawczych.
A przecież we Mszy św. może wziąć udział chór, schola, orkiestra, kantor, psalmista, organista, lud. Podmioty te mogą i powinny także wykonywać szereg części Mszy św., np. naprzemiennie. Każdy z tych podmiotów ma pełne prawo uczestniczenia w liturgii. Jeżeli zaś odmawiamy im tego prawa, to czynimy tak z następujących racji: brak możliwości wykonania danego repertuaru lub inna bardzo ważna racja. Tak więc, kiedy nie stosujemy się do zarządzeń Kościoła, wyrządzamy krzywdę poszczególnym podmiotom muzycznym, sprzeciwiamy się Kościołowi, sprzeciwiamy się także Chrystusowi, który jako główny Liturg pragnie uczynić dla wszystkich liturgię ziemską przedsmakiem liturgii niebieskiej. Każdy wierny ma więc prawo oczekiwać, że liturgia parafialna uwzględni to, co na temat wyżej wymienionych podmiotów mówią dokumenty Kościoła. Każdy uczestnik liturgii ma określone prawa, wynikające z praw, które posiada muzyka liturgiczna. Przytoczmy podstawowe prawa najważniejszych podmiotów muzycznych w liturgii:
- Celebrans - ma prawo wykonywania melodii modlitw liturgicznych, ma również prawo decydowania o doborze repertuaru a także korygowania repertuaru liturgii;
- Diakon - posiada prawo śpiewania np. niektórych aklamacji mszalnych, Exultetu, Ewangelii;
- Kantor - może podjąć się nauczania śpiewu w świątyni, dyrygowania podczas liturgii, w przypadku braku psalmisty może także wykonać psalm responsoryjny;
- Psałterzysta - ma prawo wykonywania psalmu responsoryjnego;
- Chór - jako wspólnota śpiewających posiada prawo przewodniczenia wszelkim śpiewom liturgicznym oraz wykonywania przygotowanych przez siebie pieśni wielogłosowych, np. podczas Mszy św. na Przygotowanie darów oraz podczas Komunii św. lub Dziękczynienia;
- Schola - posiada podobne prawa jak chór;
- Lud - odpowiada na wszelkie aklamacje celebransa czy diakona, uczestniczy czynnie i świadomie w śpiewie liturgicznym wszystkich ale także podejmuje dialog w śpiewie antyfonicznym. Jak widać, rzeczywiście każdy podmiot muzyczny w trakcie liturgii św. ma do wypełnienia ściśle określone zadania. Od osobistego zaangażowania, od podejścia do nich zależy piękno i splendor liturgii.
Należy również powiedzieć, że muzyka jest ozdobą liturgii. Piękno stanowi jeden z istotnych jej elementów. Konstytucja o liturgii w numerze 120 mówi: "Muzyka ceremoniom kościelnym dodaje majestatu, a umysły wiernych porywa do Boga i spraw niebieskich". Zatem ta funkcja muzyki znajduje swój fundament w "Przedmiocie" - to znaczy w Bogu, do którego się odnosi. Niestety, dostrzegamy niebezpieczne tendencje, które przeciwstawiają się tej funkcji muzyki. Jeżeli ktoś stosuje wyłącznie najprostsze i najłatwiejsze melodie, czasami zaś z punktu widzenia muzycznego - prymitywne, przeciwstawia się ozdobnej funkcji muzyki. Jeżeli preferujemy ten sam repertuar i ciągle powtarzamy go w czasie liturgii, ponieważ "mnie się to podoba", to sprzeciwiamy się ozdobnej funkcji muzyki. Takiej roli muzyki sprzeciwia się wreszcie brak należytego przygotowania ze strony wykonawców, podmiotów muzycznych, np. celebrans, który nie przygotował się do śpiewu prefacji; nieprzygotowany chór, schola, kantor; organista, który nie przygotował wcześniej repertuaru na Mszę św. Ozdobnej funkcji muzyki przeciwstawiają się wreszcie wszyscy uczestnicy liturgii, którzy mniemają, że "ktoś za mnie zaśpiewa, że zrobi to lepiej". Owszem, kiedy komuś brakuje słuchu muzycznego, może śpiewać ciszej, ale byłoby chyba nieporozumieniem, żeby wyłączał się z liturgii całkiem. Takie zaniedbania stają się wrogiem piękna, wrogiem muzyki i wreszcie wrogiem liturgii.
Kolejna funkcja muzyka nosi miano kerygmatycznej. Kerygmat jest przekazem treści Bożego Słowa, a muzyka jest w tym przypadku narzędziem i środkiem. I jako taki nie może żadną miarą przysłonić treści Objawienia. Wszystko, co nazywamy muzyką liturgiczną jest narzędziem - akompaniamentem - w tymże przekazie. I tutaj także trzeba wrócić do tego, co wielokrotnie mówi się o grze na organach w naszych kościołach. Chodzi mianowicie o to, że w przypadku towarzyszenia śpiewowi ten instrument spełnia swoją funkcję właściwie tylko wtedy, kiedy go nie zagłusza. Jedyną sytuacją usprawiedliwiającą donośny, bardzo mocny dynamicznie głos organów jest koncert lub gra solowa, np. we Mszy św. Tak więc postulat, który znajdujemy w kerygmatycznej funkcji muzyki liturgicznej jako podstawowy mówi, by oprawa muzyczna była pomocą, nośnikiem w przekazie Objawienia Bożego.
Mówiąc o ostatniej, medytacyjnej funkcji muzyki liturgicznej należy podkreślić, iż odnosi się ona przede wszystkim do psalmu responsoryjnego a także do innych śpiewów, w których dużo miejsca zajmuje śpiew recytatywny. Tenże śpiew polega na prostym powtarzaniu różnych głosek na jednym dźwięku. Wykonywanie recytatywu przez dłuższy czas jest jedną z tajemnic śpiewów medytacyjnych. Jest ten śpiew z natury może bardziej modlitewnym, aniżeli inne śpiewy. Może dlatego cieszą się tak wielkim powodzeniem, tak wielkim zainteresowaniem śpiewy kanonów wspólnoty z TaizeM i kanonów w ogóle.
Należy żywić nadzieję, iż wszyscy, w których rękach leżą losy muzyki liturgicznej dołożą wszelkich starań, by liturgia była pełna uroczystych akcentów w sensie muzycznym, by muzyka liturgiczna posiadała wszystkie przewidziane dla niej cechy i by spełniała także postawione przed nią kryteria, a przez to stawała się prawdziwym przedsmakiem liturgii niebieskiej.
Pomóż w rozwoju naszego portalu