Reklama

Z wizytą na Jackowie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Anna Przewoźnik: - Jak polski kapłan przeżywa swoje kapłaństwo w Ameryce?

Ks. Michał Osuch CR: - Powiedziałbym tak: nie jest lekko, bo emigracja nie jest dla nikogo łatwa, nikt nie emigruje, by uciec przed problemami czy szukać łatwiejszego życia - takie pojęcie mają może tylko ci, którzy nigdy za granicą nie mieszkali. Emigracja jest najcięższym kawałkiem chleba, bo żyje się z dala od ojczyzny, od rodzinnego domu. Może jeszcze gdy miejscem emigracji jest Europa, to za niewielką kwotę w ciągu kilku godzin można do kraju przyjechać. Gorzej, jeśli jest to Australia czy Ameryka. Doświadczyliśmy tego, gdy samoloty nie mogły lecieć stąd do Europy, a ludzie chcieli jechać na pogrzeby czy w różnych losowych sprawach: ani statkiem, ani pociągiem, ani autobusem dojechać do Polski się nie da i była to dla nas wtedy trudna konstatacja, że jednak dzieli nas taka przestrzeń!

- W takiej sytuacji zazwyczaj ogromną rolę odgrywa ksiądz, duszpasterz dla Polonii, i duszpasterstwo...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

- Zawsze kiedy Polacy wyjeżdżali gdziekolwiek na emigrację, jechał z nimi ksiądz. Widzimy to od początków emigracji, kiedy to do Teksasu przyjechał ze swoimi parafianami ks. Leopold Moczygęba, a także tu, w Chicago, gdzie jest największe skupisko Polonii, ale i w innych ośrodkach - w Nowym Jorku, w Massachusetts, w Detroit, w Los Angeles, nawet w Saint Louis, gdzie jest ta ostatnia, postsolidarnościowa emigracja. Zawsze tam, gdzie pojawiała się grupa polskich emigrantów, przyjeżdżał ksiądz i tworzył się ośrodek duszpasterski.

- Czy w parafii św. Jacka, miejscu tak ważnym dla Polonii, organizowane są jakieś szczególne formy duszpasterstwa?

- Naszą pracę opieramy na tradycyjnych formach duszpasterstwa, a za donacje dziękujemy listem, wysyłając go do parafian pocztą. Przede wszystkim te formy duszpasterstwa się sprawdzają. Prowadzimy więc: Koronkę do Miłosierdzia Bożego, nabożeństwa majowe, czerwcowe, Różaniec czy nabożeństwo fatimskie, nabożeństwo do Matki Bożej Bolesnej, do Matki Bożej Nieustającej Pomocy, organizujemy procesję Bożego Ciała, procesję wielkanocną, Pasterkę. Wiemy, że ci ludzie potrzebują czasem zamanifestować swoją wiarę, więc chcemy, żeby mogli przyjść nawet ci, którzy w swoich parafiach takich tradycji nie podtrzymują.

Reklama

- Czy bazylika św. Jacka to miejsce ważne tylko od strony duchowej, czy spełnia też jakąś inną rolę?

- Myślę, że bardzo ważną rzeczą jest dla Polaków również świetne położenie bazyliki - blisko autostrady, blisko kolejki, blisko dużych ulic krzyżujących się w mieście (ulica Milwaukee, która w poprzek tnie miasto, przebiega dosłownie o kilka kroków od naszego kościoła), co ułatwia ludziom komunikację. Poza tym duże znaczenie ma sama forma zabudowy tej części Chicago: tu domy były budowane tak, by można było wynająć mieszkanie. Jest tak, że jeśli ktoś ma trzypiętrowy budynek, to mieszka na jednym piętrze, a dwa wynajmuje. Zresztą sama dzielnica stara się tu utrzymać polskość m.in. przez polskie szkoły, sklepy, banki. To ludziom ułatwia życie, ale też powoduje, że żyjący tu dwadzieścia i więcej lat nie nauczyli się języka angielskiego i trudno jest im znaleźć się na przedmieściach. Wiem, co dzieje się ze starszymi ludźmi, którzy z konieczności muszą się przenieść z rodziną na przedmieścia, gdzie nie ma polskiego kościoła. Pani, która żyła tu 40 lat i teraz wyprowadziła się 30 km za miasto, musi tu przyjeżdżać, bo nie wyobraża sobie niedzieli bez polskiej Mszy św. na Jackowie.

- Proszę opowiedzieć o ważnych dla bazyliki wydarzeniach.

- Tych wydarzeń co roku jest mnóstwo. Jednym z ostatnich, będących długo moim marzeniem, które się zrealizowało, jest otwarcie Domu Pomocy Bezdomnym. Korzysta z niego codziennie prawie 70 osób. Wielu Polaków się tu zagubiło, bezdomni, alkoholicy - to są ludzie, którzy potrzebują pomocy, sami się z tego upadku nie podźwigną. Jeśli im nie pomożemy, nigdy nie wrócą do normalnego życia. A mam doświadczenie, że dzięki pomocy ludzi zaangażowanych w to dzieło wiele osób wróciło do rodzin, mogą żyć i pracować normalnie.
Organizujemy koncerty, zapraszamy różne zespoły z Polski - w ostatnim czasie zwłaszcza te młodzieżowe, by młodzi ludzie mogli posłuchać dobrej muzyki. To jest ważne, bo w Ameryce, kto nie ma ukończonych 21 lat, nie może chodzić do barów czy nocnych klubów.
Mamy piękną salę parafialną, w której organizujemy różne przedstawienia i spotkania. Zapraszamy np. prawników, lekarzy, ekonomistów.

- Wspomniał Ksiądz o ośrodku dla bezdomnych. Jak on działa i kto pomaga Księdzu w jego utrzymaniu i prowadzeniu?

- Bezdomni mogą w naszym ośrodku korzystać z prysznica, wykąpać się, wyprać sobie ubranie, przebrać się, odpocząć, spożyć posiłek, ale oferujemy im również terapię. Współpracujemy z opieką społeczną, z psychologami, z psychiatrami, również z biurem emigracyjnym, które pomaga np. otrzymać jakieś zapomogi z miasta czy też ze stanu lub tzw. Social Security, które sobie wypracowali, ale nikt im nie powiedział o możliwości skorzystania z tej formy pomocy. Są to zatem świadczenia wszechstronne. Kto przychodzi nam z pomocą, jeśli chodzi o jedzenie i ubrania? Parafianie, lokalne biznesy, sklepy. Siedem dni w tygodniu ośrodek jest otwarty i nigdy nie brakło nam żywności dla naszych podopiecznych. Inne koszty - woda, prąd, gaz - pokrywają parafianie.

- Bazylika św. Jacka jest otwarta od godz. 5.30 rano do 8 wieczorem - w tym czasie każdy może tam wejść i pomodlić się indywidualnie...

- Tak, to ważne, wcześniej wiele osób prosiło o udostępnienie kościoła, by się pomodlić. Oczywiście, taka decyzja jest ryzykowna, ale Bogu dziękować, na razie nic się nie stało, a kościół jest już otwarty prawie siedem lat. Przez całą dobę w biurze dyżuruje ksiądz. O każdej porze, jeżeli tylko ktoś potrzebuje spowiedzi św. czy rozmowy, może tę pomoc otrzymać. A więc jeśli np. dzwonią ze szpitala, to u nas nie odezwie się automat, tylko telefon odbiera kapłan, obojętnie, czy jest to 8 wieczorem, czy 2 nad ranem.

- Jak Ksiądz widzi te swoje lata pracy z Polakami w Ameryce?

- Każdemu z nas tęskno za Ojczyzną, tym bardziej że odległość jest jednak duża. Ale jeśli człowiek czuje się potrzebny, to satysfakcja z pracy z ludźmi w jakiś sposób tę tęsknotę zaspokaja. Myślę, że sam nigdy nie chciałbym pracować za granicą, także dlatego, że nigdy nie pociągały mnie języki. Ale poczułem, że jestem tu potrzebny. Po paru latach w Stanach Zjednoczonych otrzymałem tutejsze obywatelstwo i przeszedłem do prowincji amerykańskiej, bo wiem, że moja posługa jest tu istotna i dla tych ludzi ważna.

- Wiem, że w Waszej parafii gościł m.in. prezydent Lech Kaczyński z Małżonką. Miał przybyć również w tym roku w maju, niestety, nie doszło do tego. Proszę opowiedzieć o planach tej wizyty.

- Pierwszy raz Prezydent był u nas krótko, ale kiedy zobaczył, ilu ludzi tu na niego czekało, kiedy zobaczył ten piękny kościół i to, że mieliśmy wtedy Mszę św. za Ojczyznę, powiedział z żalem, że, niestety, musi wyjechać, lecz bardzo chciałby jeszcze uczestniczyć z nami we Mszy św. w naszej świątyni. I dostaliśmy już nawet list z Kancelarii Prezydenta, że Pan Prezydent chciałby być w naszym kościele...
Gościliśmy prezydenta Busha, był u nas prezydent Lech Wałęsa, przyjeżdżają księża kardynałowie Stanisław Dziwisz, Franciszek Macharski i Józef Glemp, wiele razy był kard. Henryk Gulbinowicz - lista znakomitych gości jest pokaźna. To kościół o wielkich tradycjach i z pewnością zasłużony dla Polonii.

- Prezydent Kaczyński musiał być zauroczony Waszą wspólnotą i miejscem, skoro chciał tutaj powrócić...

- Wiedział, że ma tu bardzo wielu życzliwych ludzi, że 90 proc. głosujących tutaj wybrało go na prezydenta, i był zachwycony pamiątkami polskości, które się tutaj znajdują. Bo mamy i pomnik pamięci tych, którzy zginęli w I wojnie światowej, i pomnik ofiar II wojny, jest pomnik ks. Jerzego Popiełuszki, pomnik Ojca Świętego Jana Pawła II, a prezydent Kaczyński miał przeciąć wstęgę przy otwarciu i poświęceniu monumentu polskiego Orła z koroną, który został przewieziony ze zniszczonego kościoła w naszej polskiej pierwszej parafii św. Stanisława Kostki. Skoro nie mógł tu przybyć, zdecydowaliśmy, że przy tym Orle, na froncie kościoła, umieścimy specjalną tablicę ku jego czci. Może uda nam się tego dokonać na pierwszą rocznicę tragicznej śmierci Prezydenta.
W Chicago, na cmentarzu św. Wojciecha - to już właściwie przedmieścia Chicago - stanął Pomnik Katyński, budowany przez 10 lat tylko z zebranych ofiar. Ten okazały pomnik ma mówić przyszłym pokoleniom o bolesnej historii naszego narodu i o tym, co się stało w Katyniu. Jest to wielkie dzieło, które widział prezydent Kaczyński, a na którego poświęceniu był m.in. kard. Józef Glemp oraz nasz kard. Francis George z Chicago (bardzo nam pomógł, gdyby nie ofiarność kardynała, który dał pod ten pomnik ziemię i pomógł w wielu przedsięwzięciach, monument o tej okazałości nigdy by tam nie stanął). Byłem honorowym prezesem komitetu budowy tego pomnika od samego początku jego powstania, a wszystkie uroczystości patriotyczne z nim związane odbywały się tutaj, w naszej bazylice.

- Zapytam jeszcze o włączanie się parafian w akcje pomocowe dla Polski. W jaki sposób jesteście otwarci na udzielanie takiej pomocy, jak np. teraz dla powodzian?

- Jakiekolwiek tragedie spotykają Polskę - nie tylko ta powódź, ale i poprzednia - zawsze ludzie sami podejmowali inicjatywy pomocowe. Również w tym roku zbieraliśmy pieniądze i ubrania na rzecz powodzian, a młodzież w ostatni weekend dała na ten cel specjalny koncert. Wszystko będzie przekazane polskiej Caritas. Ale organizujemy pomoc nie tylko dla Polski. Gdziekolwiek wydarzy się nieszczęście - trzęsienia ziemi, powodzie, huragany - zawsze wierni wychodzą z propozycją pomocy tamtym ludziom. Pomagamy, na ile możemy, nie jesteśmy obojętni na ludzkie tragedie.

- Przeżywa Ksiądz jubileusz 30-lecia kapłaństwa. Czy w związku z tym ma Ksiądz jakieś szczególne marzenia?

- 30 lat kapłaństwa to rzeczywiście szmat drogi. Nie, nie mam żadnych planów, żadnych marzeń. Co Pan Bóg da, trzeba przyjąć. Daje radość - trzeba się cieszyć; daje smutek - też go trzeba przeżyć. Najważniejsze jest to, że człowiek czuje się potrzebny.

- Dziękujemy za rozmowę i życzymy wielu łask Bożych na dalsze lata kapłańskiej posługi.

2010-12-31 00:00

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Tadeusz Wojda: Najbardziej palącą potrzebą jest odnowa wiary

2024-04-16 10:40

[ TEMATY ]

abp Tadeusz Wojda SAC

abp Tadeusz Wojda

EpiskopatNews

- Musimy najpierw odnowić naszą wiarę, aby dawać wiarygodne świadectwo - mówi KAI arcybiskup Tadeusz Wojda, metropolita gdański, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski. Dodaje, że ożywienie wiary pomoże rozwiązać wiele innych kwestii i wyzwań, przed którymi stoi dziś Kościół w Polsce. „Dzisiaj więc trzeba pracować nad rozbudzaniem wiary. To wyzwanie trzeba przełożyć na konkretne działania duszpasterskie: poczynając od budowania nowych relacji, bycia dla poszukiwania tych, którzy stoją na peryferiach, pochylania się nad cierpiącymi i upadającymi” - mówi.

A oto pełen tekst rozmowy z nowym przewodniczącym Episkopatu:

CZYTAJ DALEJ

Łódź: Gdy kardynał bramki strzela...

2024-04-15 14:11

[ TEMATY ]

sport

Kard. Grzegorz Ryś

kardynał Ryś

Archidiecezja Łódzka

W niedzielny wieczór - 14 kwietnia br. - w hali sportowej Wyższego Seminarium Duchownego w Łodzi odbył się towarzyski mecz piłki halowej księża – klerycy.

W drużynie duchownych – których kapitanem był kardynał Grzegorz Ryś znaleźli się dwaj rektorzy – diecezjalnego WSD oraz Seminarium Redemptoris Mater, a także proboszczowie i wikariusze łódzkich parafii. W drużynie kleryckiej znaleźli się alumnie seminarium diecezjalnego oraz seminarium 35+.

CZYTAJ DALEJ

Finał 24. Regionalnej Olimpiady Wiedzy o Wielkich Polakach

2024-04-16 10:50

ks. Andrzej Bienia

Tematyka konkursu obejmowała życie bł. Rodziny Ulmów

Tematyka konkursu obejmowała życie bł. Rodziny Ulmów

Uczestnicy 24. Regionalnej Olimpiady Wiedzy o Wielkich Polakach ponownie spotkali się z bł. Rodziną Ulmów. 12 kwietnia 2024 r. w Markowej odbył się finał konkursu.

Regionalna Olimpiada Wiedzy o Wielkich Polakach to wydarzenie przygotowywane wspólnie od 24 lat przez Wydział Nauki Katolickiej Kurii Metropolitalnej w Przemyślu i Zgromadzenie Księży Michalitów w Miejscu Piastowym.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję