Reklama

Wiara

"Bliżej życia z wiarą"

Barbara Kędzior - Rybia Łuska: Mogę mieć oszpecone ciało, ale mam piękną duszę daną od Boga

Mogę mieć oszpecone ciało, ale mam piękną duszę daną od Boga. Nigdy nie patrzyłam na siebie tylko przez pryzmat swojego wyglądu – wyznaje Barbara.

[ TEMATY ]

świadectwo

Bliżej Życia z wiarą

Archiwum Barbary Kędzior

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Na co dzień nie mam bólu związanego ze skórą. Pojawia się on jednak w mniejszym lub większym stopniu w sytuacji, gdy np. moja skóra pęka. Zdarza się to czasem i jest związane choćby ze zmianami hormonalnymi czy pogodowymi lub wzmożonym wysiłkiem. Jeśli ktoś patrzy na mnie i mówi: „O, bidulka, jak ona cierpi”, to ja stanowczo mówię, że absolutnie nie.

Barbara Kędzior w marcu tego roku skończyła 25 lat. Urodziła się z genetyczną chorobą o nietypowej nazwie: rybia łuska. W jej przypadku jest to najcięższa z postaci schorzenia – arlekinowa, cechująca się intensywnym rogowaceniem i złuszczaniem naskórka na całej powierzchni ciała. Mimo to Basia nie traci swojego optymizmu, żyje pełną piersią, śpiewa na Bożą chwałę i przykładem swojego życia udowadnia, że Pan Bóg błogosławi nawet taką chorobą. W sieci edukuje ludzi, czym jest jej schorzenie. Dziś dzieli się swoją historią z nami. Gwarantuję, że zainspiruje was do zaufania Bogu we wszystkim.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nie szafuję cierpieniem

Przypomina mi się wówczas film, który zawsze mam w głowie, nawet 3 razy powoływałam się na niego na swojej maturze. Chodzi o obraz Bez mojej zgody. To historia dziewczyny, która zachorowała na białaczkę. Był w niej ważny dla mnie fragment – kiedy lekarz pyta główną bohaterkę, jak silny jest jej ból w skali od 0 do 10, ona nigdy nie dawała 10. Tę wartość zostawiła na czas, w którym zmarł jej chłopak. Ja też nie chcę szafować tą skalą. Nie chcę, żeby mówiono o mnie, że jestem biedna, pokrzywdzona, bo mimo choroby moje życie ma pozytywne aspekty. Nigdy nie miałam np. problemów z akceptacją siebie. Moi rodzice i dalsza rodzina od początku traktowali mnie normalnie, bez żadnego rozczulania się, więc i ja zawsze widziałam siebie normalnie, będąc pewna siebie i idąc do przodu. Wiadomo, bywają chwile słabości, np. wtedy, gdy człowiek chciałby mieć drugą połówkę czy kiedy nie może znaleźć pracy; z rybią łuską sporą trudnością jest znalezienie zatrudnienia, dlatego chciałabym pracować głosem, bliskie jest mi kształcenie wokalne, obroniłam dyplom, śpiewam, to sprawia mi mnóstwo radości. Istotne jest to, że nigdy nie patrzyłam na siebie tylko przez pryzmat swojego wyglądu. Mogę mieć oszpecone ciało, ale mam piękną duszę daną od Boga.

Reklama

Nie jestem sama

Dużo daje mi wiara. Poczucie sensu mojej choroby to zarazem doświadczenie bycia blisko Boga, który daje siłę do dźwigania codziennego krzyża. Skoro On poniósł śmierć z miłości do człowieka, przeżywał gehennę drogi krzyżowej, będąc niewinnym barankiem, to Jego przykładem i ja mogę dźwigać swój krzyż codzienności. Nie jestem sama, czuję Jego obecność, pomoc. Zresztą jest takie piękne polskie przysłowie: „Kogo Pan Bóg kocha, temu krzyże daje”. Przytulam się więc do mojego krzyża – do mojej choroby i idę dalej.

Bóg mnie kocha

Przede wszystkim chciałabym od ludzi takiej akceptacji i łatwości kontaktu, bym nie wyróżniała się z tłumu. Ci, którzy mnie znają, wiedzą, że jestem twardą babką i nie przejmuję się sytuacjami związanymi z odbiorem mojej osoby przez innych, zresztą nie bez powodu stworzyłam własnego bloga i wrzucam zdjęcia do internetu. Przyznam jednak, że zdarzają mi się w realnym świecie różne sytuacje, kiedy nawet nie maluchy, które rzecz jasna są ciekawe, ale starsze dzieci, młodzież, a głównie dorośli czasami zachowują się wręcz niekulturalnie i wskazują na mnie palcem lub gapią się przez dobrych kilka minut. W takich sytuacjach wolałabym chyba, żeby ten ktoś wprost zadał mi pytanie, co mi jest, co to za choroba... Ja sama jeszcze nadal uczę się reagować i np. pierwsza staram się odezwać do kogoś, żeby wytłumaczyć, wyjaśnić, na czym polega rybia łuska.

Pamiętam, że to był czerwiec 2019 r., kiedy zaczęłam mówić otwarcie w sieci o swojej chorobie. Mama podsunęła mi pomysł, żeby zacząć prowadzić bloga. Ot, taka krótka myśl. Zasiała ziarno. Bez dalszej edukacji po maturze miałam do dyspozycji 24 godziny 7 dni w tygodniu. Uznałam to za całkiem dobry pomysł na swoje działanie. Początki nie były łatwe. A to, że teraz mówię o chorobie i o życiu z nią, zawdzięczam Annie Dymnej. To na jej zaproszenie pierwszy raz pojawiłam się w telewizji i otworzyłam naprawdę. Po raz pierwszy publicznie wyznałam, że mimo choroby, tego, jak wyglądam, Bóg nadal mnie kocha. Choć miałam w sobie dużo blokad, to poszłam dalej, i tak trwa to do dzisiaj – nie cofam się, próbuję, walczę, pomnażam talenty, które On złożył w moim sercu. Staram się być szczęśliwa, bo do tego przecież jesteśmy powołani.

2023-06-17 21:55

Ocena: +15 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ewangelią podbija TikToka. Ks. Sebastian Kosecki

[ TEMATY ]

świadectwo

TikTok

Bliżej Życia z wiarą

Ks. Sebastian Kosecki

Archiwum ks. Sebastiana Koseckiego

Ks. Sebastian Kosecki

Ks. Sebastian Kosecki

Mówi o Bogu, śpiewa i tańczy z młodzieżą, udowadniając, że człowiek wierzący to człowiek radosny. Ksiądz Sebastian Kosecki.

Sam nie założyłbym Tik- Toka, wszystko zaczęło się od szkoły, w której uczę. Okazało się, że jestem najmłodszym z nauczycieli, i dyrekcja prosiła o założenie na TikToku konta szkolnego oraz prowadzenie go razem z uczniami. Akurat był to czas mojego awansu zawodowego, więc ochoczo odpowiedziałem na tę prośbę. Po jakimś czasie jeden z filmików z moim udziałem wybił się w sieci – mieliśmy ponad 3 mln wyświetleń. Po jego publikacji wielu uczniów, ale też ludzi z mojej parafii zaczęło mi sugerować, bym założył swojego TikToka. Byłem powściągliwy co do tych sugestii – aż do momentu, w którym usłyszałem ks. Piotra Jarosiewicza. Oglądałem jego live, w którym odpowiadał na pytanie, dlaczego jest na TikToku. Wówczas padły tam słowa, że jest odpowiedzialny za młodzież, a skoro młodzież jest na TikToku, to i on powinien tam być. Pomyślałem, że ks. Piotr ma rację. Nie dotrę do młodzieży, której nie ma na lekcjach religii czy w parafii, inaczej jak przez to narzędzie. Zacząłem działać z filmikami i ku mojemu zaskoczeniu te pierwsze tiktoki zaczęły się wybijać w sieci. Zdecydowałem więc zostać – i tak ta przygoda trwa już ponad pół roku.

CZYTAJ DALEJ

Jaworzyna Śląska. Ostatnie pożegnanie Tadeusza Papierza, taty ks. Krzysztofa

2024-04-27 15:48

[ TEMATY ]

bp Marek Mendyk

Jaworzyna Śląska

ks. Krzysztof Papierz

pogrzeb taty kapłana

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Mszy świętej pogrzebowej przewodniczył bp Marek Mendyk

Proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła w Ścinawce Dolnej wraz z najbliższą rodziną i zaprzyjaźnionymi kapłanami odprowadził swojego ojca Tadeusza na miejsce spoczynku.

Uroczystości pogrzebowe odbyły się w sobotę 27 kwietnia w kościele św. Józefa Oblubieńca NMP w Jaworzynie Śląskiej. Mszy świętej przewodniczył bp Marek Mendyk. W modlitwie i żałobie ks. Krzysztofowi towarzyszyła nie tylko rodzina i kapłani, ale także siostry zakonne oraz wierni, którzy przybyli z parafii, gdzie posługiwał syn zmarłego: ze Świebodzic, Strzegomia i Ścinawki Dolnej.

CZYTAJ DALEJ

Papież w Wenecji: Młody człowieku - wstań i idź!

2024-04-28 10:52

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/VATICAN MEDIA HANDOUT

"Młody człowieku, który chcesz wziąć w ręce swe życie, wstań! Otwórz swoje serce przed Bogiem, podziękuj Mu, przyjmij piękno, którym jesteś; zakochaj się w swoim życiu. A potem idź! Wyjdź, idź z innymi, szukaj samotnych, nadaj barwy światu swoją kreatywnością, pomaluj drogi życia Ewangelią. Wstań i idź" - wezwał Franciszek podczas spotkania z młodzieżą na placu przed bazyliką Santa Maria della Salute w Wenecji. Papież zachęcił: "Weź życie w swoje ręce, zaangażuj się; wyłącz telewizor i otwórz Ewangelię; zostaw telefon komórkowy i spotkaj się z osobami!

Franciszek zachęcił młodych do dzielenia się doświadczeniami, które są tak piękne, że nie można ich zatrzymać dla siebie. "Jesteśmy tu dzisiaj właśnie po to: aby na nowo odkryć w Panu piękno, którym jesteśmy i by radować się w imię Jezusa, Boga młodego, który miłuje młodych i który zawsze zaskakuje" - powiedział papież.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję