Reklama

Z Watykanu

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Benedykt XVI na Placu Hiszpańskim w Rzymie

Maryja zachęca nas do świętości

Zgodnie z tradycją, papież Benedykt XVI 8 grudnia przybył na plac Hiszpański w Rzymie, by wraz z mieszkańcami Wiecznego Miasta oddać cześć Matce Bożej Niepokalanej i złożyć kwiaty pod Jej kolumną. - Maryja mówi nam dziś: Także Twoim, Waszym przeznaczeniem, przeznaczeniem wszystkich jest być świętymi jak Ojciec nasz, być niepokalanymi jak nasz Brat, Jezus Chrystus, być umiłowanymi dziećmi. Wszyscy zostaliśmy przybrani, by tworzyć jedną wielką rodzinę, bez granic narodowości, koloru skóry, języka - bo tylko jeden jest Bóg, Ojciec każdego człowieka - powiedział Benedykt XVI.
Figurę Matki Bożej Niepokalanej na placu Hiszpańskim w Rzymie ustawiono dla uczczenia ogłoszonego 8 grudnia 1854 r. przez Piusa IX dogmatu o Niepokalanym Poczęciu. Trzy lata później sam papież zainaugurował zwyczaj, który stał się tradycją.
Pierwszym papieżem po Piusie IX, który przybył pod figurę Maryi 8 grudnia, był w 1953 r. Pius XII, który tam właśnie zainaugurował Rok Maryjny. Jan XXIII bywał tam trzykrotnie: w 1958, 1960 i 1961 r. Po nim zwyczaj kontynuował Paweł VI, który przybył na plac Hiszpański 8 grudnia 1965 r. po ceremonii zakończenia Soboru Watykańskiego II. Tradycji wierny pozostał Jan Paweł II, zachowuje ją również jego następca Benedykt XVI.

Siewca wyszedł siać

Benedykt XVI naucza

Pośród życiowych doświadczeń, a zwłaszcza sprzeczności, jakich człowiek doświadcza w sobie i wokół siebie, Maryja - Matka Chrystusa mówi nam, że łaska jest większa niż grzech, że miłosierdzie Boga jest silniejsze niż zło i potrafi przekształcić je w dobro.
Podczas modlitwy „Anioł Pański”, 8 grudnia 2010 r.

Spojrzenie Maryi jest spojrzeniem Boga na każdego człowieka. Spogląda Ona na nas z tą samą miłością Ojca i nam błogosławi. Nawet gdyby wszyscy źle o nas mówili, Ona, Matka, powie o nas dobrze, ponieważ Jej Niepokalane Serce jest zestrojone z Bożym miłosierdziem.
Z przemówienia na placu Hiszpańskim, 8 grudnia 2010 r.

Ekologiczny Watykan

Co piąty kilowat ze Słońca

Zainstalowane przed dwoma laty panele słoneczne w Watykanie spisują się doskonale. Okazało się, że są w stanie pokryć 20 proc. zapotrzebowania na prąd.
Poinformowano o tym przy okazji prezentacji albumu, dokumentującego instalację i działalność elektrowni słonecznej, która znajduje się na dachu Auli Pawła VI. Składa się ona z 2400 paneli o łącznej powierzchni 5 tys. m2. Elektrownię wartą ponad milion (1,2 mln) euro sfinansowały niemieckie firmy zajmujące się energią słoneczną: SolarWorld i SMA Solar. Jak twierdzi wicedyrektor jednej z nich - Milan Nitzschke, watykańska instalacja była jedną z najtrudniejszych ze względu na nietypowe warunki architektoniczne. Dziś, kiedy elektrownia w pełni już funkcjonuje, jest silnym bodźcem dla całego świata - uważa Nitzschke.
Elektrownia na dachu Auli Pawła VI to niejedyna inicjatywa Watykanu w dziedzinie ekologicznej energii. Przed rokiem na innym watykańskim budynku zainstalowano panele słoneczne, które wytwarzają energię niezbędną do jego ogrzewania i klimatyzacji. Ponadto rozważa się możliwość wybudowania elektrowni słonecznej w centrum nadawczym Radia Watykańskiego w Santa Maria di Galeria pod Rzymem, a także produkcję prądu z biomasy w papieskich ogrodach w Castel Gandolfo.

200 lat

Papieska Rzymska Akademia Archeologii

Papieska Rzymska Akademia Archeologii 9 grudnia br. obchodziła 200-lecie istnienia. Uroczystości z tej okazji odbyły się w Palazzo della Cancelleria, z udziałem protektora Akademii - watykańskiego sekretarza stanu kard. Tarcisio Bertone oraz przewodniczącego Papieskiej Rady ds. Kultury kard. Gianfranco Ravasiego.
Papieska Rzymska Akademia Archeologii została powołana do życia w 1810 r. jako Wolna Rzymska Akademia Archeologii przez Francuza, miłośnika Rzymu - barona Josepha-Marie de Gérando. Tytułem „papieska” obdarzył ją Pius VIII w 1829 r. Celem Akademii jest promowanie badań w dziedzinie archeologii oraz historii sztuki starożytnej i średniowiecznej. Troszczy się ona szczególnie o przedstawianie zabytków archeologicznych i artystycznych, znajdujących się pod opieką Stolicy Apostolskiej. Do Akademii należy 140 członków (20 honorowych, 40 rzeczywistych i 80 korespondentów), zapraszanych na doroczne sesje akademii papieskich, organizowane przez Papieską Radę ds. Kultury.

Na blogach piszą

Święta Bożego Narodzenia przypominają o tym, że każde ludzkie dziecko jest ważne, skoro sam Bóg był kiedyś małym, bezbronnym dzieckiem. Jeśli chcecie być szlachetni, przypominajcie o prawach dzieci. 44 mln zabijanych nienarodzonych dzieci rocznie to jest rzeź. I to zabijanych przez rozrywanie ciała na kawałki, wyrywanie nóg, rączek i żuchwy albo inaczej - przez wstrzykiwanie do wód płodowych roztworu soli, który parzy skórę i wnętrzności siedmiomiesięcznego dziecka, by urodziło się martwe. Widzieliście, żeby ktoś tak zabijał karpia czy świnię, wrażliwcy?
MiraCosta

Spotkałem się z wieloma głosami odnośnie do tego, że Kościół poprzez działanie Komisji Majątkowej i Funduszu Kościelnego ograbia państwo, że niesprawiedliwe jest to, iż Kościół otrzymuje zwroty majątków, a zwykli obywatele nie. Trzeba zwrócić uwagę na to, że po pierwsze - Kościół nie odzyskał nawet połowy swojej własności, a po drugie - nie jest winą Kościoła, że inni nie otrzymują zwrotów zagrabionego im mienia, to jest wina państwa. To państwo polskie, a nie Kościół, okradało ludzi i to państwo, a nie Kościół, tak a nie inaczej teraz tym majątkiem dysponuje.
Zbigniew Kaliszuk

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zmarł ks. Zbigniew Nidecki

2024-04-29 12:13

Materiały kurialne

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Śp. Ks. Zbigniew Nidecki

Odszedł do wieczności ks. kan. Zbigniew Nidecki, kapłan diecezji zielonogórsko-gorzowskiej.

W piątek 26 kwietnia 2024 r., w 72. roku życia i 43. roku kapłaństwa, zakończył swoją ziemską pielgrzymkę śp. ks. kan. Zbigniew Nidecki, emerytowany kapłan naszej diecezji.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję