Reklama

Na marginesie wydarzeń w Egipcie

Bliskowschodnie aspekty polskie

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wiele wskazuje, że „zwycięstwo demokracji” w Egipcie oznaczać może zwycięstwo Bractwa Muzułmańskiego albo przynajmniej kompromisowe ustępstwa wobec tegoż Bractwa Muzułmańskiego ze strony każdego reżimu, jaki zastąpi reżim Mubaraka. Z punktu widzenia władz Izraela byłoby najlepiej, gdyby Mubarak utrzymał się przy władzy, co zapewne spolaryzowałoby i skonfrontowało „demokratów” i „reżimowców” aż po krawędź wojny domowej, osłabiając Egipt. Ciekawe, że również niektóre media zdają się ewoluować w tę stronę: od początkowego poparcia dla egipskich „demokratów” - ku obecnej wstrzemięźliwości, już pewnego sceptycyzmu, a nawet początków dezaprobaty (określenie „chaos rewolucyjny” zastępuje z wolna entuzjazm dla „demokratyzacji”, a władze amerykańskie mówią już wprost, że reżim Mubaraka powinien „gwarantować demokratyczne przemiany”...). Czy w tej logice „egipscy demokraci” nie skończą aby jako „warchoły”?
Ale już wcześniej władze Izraela ożywiły swą dyplomację. Bo krótko przed zamieszkami w Egipcie, Tunezji, Syrii i Jordanii - po Argentynie, Brazylii, Boliwii, Ekwadorze, Kubie, Wenezueli, Kostaryce, Nikaragui i Chile uznało de iure państwo palestyńskie. Zaraz też specjalny wysłannik rządu izraelskiego udał się do Waszyngtonu, gdzie prawdopodobnie zabiegał o dyscyplinowanie tych „antysemickich reżimów”. Niemal jednocześnie w Brukseli powstał nieprzyjemny dla Tel Awiwu raport, wzywający UE do podjęcia sankcji wobec Izraela i do uznania wschodniej Jerozolimy za stolicę Palestyny.
Obecnie na 192 państwa należące do ONZ - państwo palestyńskie uznaje już 109. Sytuacja robi się paradoksalna: coraz więcej państw uznaje państwo Palestynę, którego nie ma na mapie: jest tam tylko Autonomia Palestyńska w ramach żydowskiej okupacji.
Czy i Polska uzna państwo palestyńskie? Według moralności „Za waszą wolność i naszą”, już dawno powinniśmy to zrobić. A według interesów politycznych? Wydaje się, że tym bardziej.
Po krótkowzrocznym i szkodliwym dla Polski zaangażowaniu się w amerykańską awanturę iracką nasze stosunki z krajami arabskimi, a także bezpieczeństwo naszych obywateli pogorszyły się. A przecież te kraje stanowią dla biednej Polski znacznie ważniejszy obszar handlowego partnerstwa niż Izrael. W samym tylko Egipcie są: ropa naftowa, gaz ziemny, rudy metali szlachetnych, a 80-milionowa ludność stanowi rynek zbytu nie do pogardzenia dla polskiej przedsiębiorczości.
Decyzja o uznaniu przez Polskę państwa palestyńskiego zirytowałaby, rzecz jasna, władze amerykańskie, ale w sytuacji, gdy Ameryka przestaje się interesować Europą Środkowo-Wschodnią, rozluźniają się i nasze zobowiązania wobec polityki amerykańskiej. To właśnie minister Sikorski powinien tłumaczyć Amerykanom. Czy jednak rząd Tuska - teraz, gdy podpisaliśmy Traktat Lizboński i gdy powołano ministra spraw zagranicznych Unii Europejskiej - władny jest w ogóle podjąć samodzielnie decyzję o uznaniu państwa palestyńskiego? Jakiegokolwiek innego państwa?
To właśnie nie jest jasne i dlatego opinii publicznej należy się w tej kwestii niezbędne wyjaśnienie.
Jest to zarazem pytanie o zakres samodzielności polskiej polityki zagranicznej po ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego i stąd, sądzę, jest to pytanie ważne, na które polska opinia publiczna powinna otrzymać odpowiedź.
Tymczasem wkrótce - jak informują media - odbędzie się w Izraelu pierwsze, precedensowe, wspólne posiedzenie rządu polskiego i izraelskiego. Chyba Tusk, Sikorski i Klich dopilnują lepiej tej wizyty niż wizyty smoleńskiej prezydenta Kaczyńskiego. Czy będzie miała status „Head”?... Czy MSZ dopilnuje odpowiedzi władz izraelskich w tej sprawie, czy też zadowoli się brakiem odpowiedzi, jak zadowoliło się w przypadku prezydenckiej wizyty w Smoleńsku?... Nie wiadomo też, dlaczego nie wystarcza wizyta nowej głowy państwa, premiera, ministra spraw zagranicznych lub innego ministra. Najwyraźniej mamy z Izraelem tak wiele wspólnych interesów (ale jakich?), że aż cały rząd musi się pofatygować - ale byłoby dobrze, gdyby opinia publiczna w Polsce dowiedziała się, o jakie interesy chodzi, który resort i co uzgadniać ma z izraelskimi odpowiednikami i dlaczego. Czy takie sesje wyjazdowe całego polskiego rządu będą odbywać się także w innych krajach? Czy jakiś inny rząd in corpore przyjedzie także do nas?
To są ciekawsze pytania, ważniejsze dla opinii publicznej niż to, który z posłów zamierza akurat przed wyborami zmienić barwy partyjne, albo czym różni się SLD od SdRP, i tak dalej...

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Abp Wojda na Jasnej Górze: chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna

2024-05-03 13:28

[ TEMATY ]

Jasna Góra

abp Wacław Depo

abp Tadeusz Wojda SAC

Karol Porwich/Niedziela

O tym, że chrześcijańska tożsamość jest nam potrzebna mówił na Jasnej Górze abp Tadeusz Wojda. Przewodniczący Episkopatu Polski, który przewodniczył Sumie odpustowej ku czci Najświętszej Maryi Panny Królowej Polski apelował, by stawać w obronie „suwerenności naszego sumienia, naszego myślenia oraz wolności w wyznawaniu wiary, w obronie wartości płynących z Ewangelii i naszej chrześcijańskiej tradycji”. Przypomniał, że „życie ludzkie ma niepowtarzalną wartość i że nikomu nie wolno go unicestwiać, nawet jeśli jest ono niedoskonałe”.

W kazaniu abp Wojda, przywołując obranie Matki Chrystusa za Królową narodu polskiego na przestrzeni naszej historii, od króla Jana Kazimierza do św. Jana Pawła II i nas współczesnych, podkreślił że nasze wielowiekowe złączenie z Maryją nie ogranicza się jedynie do wymiaru historycznego a jego wymowa jest znacznie głębsza i „mówi o więzi miedzy Królową i Jej poddanymi, miedzy Matką a Jej dziećmi”. Wskazał, że dla nas „doświadczających słabości, niemocy, kryzysów duchowych i ludzkich, Maryja jest prawdziwym wzorem wiary, mamy więc prawo i potrzebę przybywania do Niej”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Rzeszowskie spotkania maryjne

2024-05-03 21:00

Irena Markowicz

Pani Rzeszowska na osiedlu Staroniwa

Pani Rzeszowska na osiedlu Staroniwa

W maju, miesiącu przesiąkniętym wdzięcznością do naszej Matki w Niebie łatwiej też

odnajdujemy ślady jej obecności w naszym otoczeniu. Kamienna figura Pani Rzeszowa na osiedlu Staroniwa, bliźniaczo podobna do tej, która objawiła się Jakubowi Ado w 1513 na gruszy w ogrodzie bernardyńskim...

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję