„Szczęśliwy ten, kto nie oczekuje zbyt wiele...”
Szanowna i Droga Pani Aleksandro,
Piszę w chłodnym i deszczowym dniu święta Królowej Polski. To tak, jakby i Królowa nasza - Pani Jasnogórska łączyła się ze smutnymi polskimi losami.
Jestem Pani wdzięczny za prowadzenie rubryki „Chcą korespondować”. Dla ludzi samotnych jest to bardzo cenne pośrednictwo w nawiązywaniu kontaktów i oddalaniu od siebie destrukcyjnego uczucia osamotnienia. Już samo moje pisanie do Pani sprawia, że czuję się mniej samotny. Napisałem kilka listów z nadzieją, że może przynajmniej w jednym przypadku nawiążę dłuższą korespondencję. Z ogłoszeń wnioskuję, że ogłaszające się osoby w niektórych przypadkach mają spore wymagania wstępne.
Pozostaję z dużą wdzięcznością dla Pani trudu i serdecznie Panią pozdrawiam
Jan z Warszawy
Ogłosiłem się w rubryce „Chcą korespondować” i poznałem Marka. Za Państwa pośrednictwem poznałem prawdziwego Przyjaciela! Serdeczne Bóg zapłać. Wdzięczny jestem bardzo! Z poważaniem
Marcin z Jeleniej Góry
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Bardzo dziękuję za umieszczenie mojego ogłoszenia w numerze specjalnym z 1 maja 2011 r. Jeżeli to przypadek, to zaliczam go do upominku od Ojca Świętego. Serdecznie pozdrawiam
Mirosława z Krakowa
Pragnę serdecznie podziękować za przesłane do mnie listy i za pośrednictwo w sprawie mojego anonsu w naszej jakże drogiej sercu „Niedzieli”. Serdecznie pozdrawiam wszystkie Te Osoby pomagające bliźnim oraz czcigodnego ks. Ireneusza Skubisia. Szczęść Boże wszystkim!
PS: Napiszę o rezultacie
Krzysztof z Podkarpacia
Od czasu do czasu staram się zamieszczać garść podziękowań naszych Czytelników uczestniczących w wymianie korespondencji, bo choć podziękowania takie nie są obowiązkowe, to jednak stanowią niejako dowód rzeczowy, że wymiana listów trwa i że są osoby z tego zadowolone.
Oczywiście, to maleńki ułamek korespondencji, która przychodzi na ten temat. Wybrałam tylko kilka z ostatniego okresu, żeby dodać ducha tym, którzy być może czekają na odpowiedzi lub może czekają w … kolejce na druk. Rzeczywiście, czasem niektóre osoby mają jakieś oczekiwania względem przyszłych korespondentów, ale są też tacy, którzy sami ofiarowują wiele, a oczekują tylko odrobiny przyjaźni. Ja już dawno przestałam się czemukolwiek dziwić, świat jest tak różnorodny, ludzie są tak różni, że pozostaje tylko przyjmować wszystko z wdzięcznością. Bo najważniejsza jest przecież miłość. Jeśli będziemy podchodzili do wszystkiego z miłością, to nasze życie na pewno zmieni się na lepsze.
Dziś natrafiłam gdzieś na takie zdanie - odpowiedź ucznia w szkole: „Niebo jest u mnie w domu, odkąd mój tato chodzi do kościoła…”.
Aleksandra