O byciu rodzicem
Jeszcze nie czas na dziecko… - uważa wielu młodych ludzi - ale zawsze jest czas na miłość …
Czy jedno wyklucza drugie?
Mam 27 lat. Trzy miesiące temu zostałam szczęśliwą mamą. Do niedawna wydawało mi się, że to zupełnie naturalne urodzić dziecko, że to już najwyższy czas mieć dziecko…
Jakież było moje zdziwienie, gdy w pierwszym miesiącu ciąży, rejestrując się do pani ginekolog, w odpowiedzi na jedno ze standardowych pytań o rocznik (1985) usłyszałam: „Jaką Pani będzie młodą mamą…”. Wtedy odebrałam to jako żart… ale jakież było moje zdziwienie, gdy na zajęciach szkoły rodzenia okazałam się jedną z młodszych uczestniczek, a potem najmłodszą pacjentką na sali poporodowej…
To spowodowało, że zaczęłam się zastanawiać, czy rzeczywiście ze mną jest coś nie tak? Czy jestem staroświecka, myśląc, że dziecko to naturalny owoc miłości dwojga ludzi? Czy nie powinnam zrobić tysiąca innych rzeczy, zanim pojawi się moje dziecko? Skończyć kolejne studia podyplomowe, zwiedzić pół świata, znaleźć lepiej płatną pracę itd…
Otóż NIE! Jedyne, czego potrzebuje dziecko, to miłości. Gdy jest miłość, wszystko inne możesz osiągnąć z nim. Dziecko w niczym nie ogranicza, wręcz przeciwnie, stwarza nową przestrzeń do poznawania siebie i człowieka, przestrzeń do szukania coraz to nowych wyzwań i podwójnych wygranych.
Nie dajmy się zwieść modom współczesnego świata, przecież wyże demograficzne zdarzały się w bardzo trudnych czasach, np. w stanie wojennym czy w latach 40. i 50., kiedy standard życia i dochody były nieporównanie niższe niż teraz. Współcześnie zapominamy o naturalnym porządku świata…
Agata Małaszek
Oczekujemy na listy pod adresem:
„Niedziela”, ul. 3 Maja 12
42-200 Częstochowa.
Na kopercie należy napisać: „Listy”
Pomóż w rozwoju naszego portalu