W oczekiwaniu na beatyfikację Jana Pawła II
Z ks. dr. Sławomirem Oderem - rzymskim postulatorem procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II - rozmawia Teresa Tylicka
Teresa Tylicka: - Urodzony torunianin, od wielu lat przebywa Ksiądz w Rzymie. Proszę opowiedzieć pokrótce o swoich studiach i pracy w Stolicy Apostolskiej...
Ks. dr Sławomir Oder: - W 1985 r. jako alumn Wyższego Seminarium Duchownego w Pelplinie zostałem skierowany na studia teologiczne w Rzymie, a po święceniach kapłańskich za zgodą Biskupa Ordynariusza rozpocząłem studia w dziedzinie prawa cywilnego i kanonicznego na Uniwersytecie Laterańskim. Po uzyskaniu tytułu doktorskiego pracowałem jako kanclerz Trybunału Apelacyjnego, a potem jako sędzia. Obecnie jestem oficjałem Sądu Apelacyjnego dla Wikariatu Miasta, mówiąc prościej - przewodniczącym sądu drugiej instancji.
- Jest Ksiądz także postulatorem procesu beatyfikacyjnego Jana Pawła II?
- Postulator reprezentuje aktora sprawy, którym może być diecezja, zgromadzenie zakonne lub grupa wiernych zainteresowanych tym, by kandydat na ołtarze został uznany za błogosławionego lub świętego, jest rodzajem adwokata i stanowi spiritus movens całego procesu. Postulator przygotowuje niezbędne dokumenty i troszczy się o to, aby wszystkie etapy procesu przebiegały sprawnie i zgodnie z obowiązującymi normami prawnymi.
- Jako postulator brał Ksiądz Doktor również udział w procesie beatyfikacyjnym ks. Stefana Wincentego Frelichowskiego, pierwszego błogosławionego diecezji toruńskiej, wyniesionego na ołtarze przez Jana Pawła II podczas wizyty w Toruniu 7 czerwca 1999 r.
- Funkcję postulatora w procesie ks. Frelichowskiego objąłem na pewnym, zaawansowanym już etapie, z chwilą przesłania akt procesu do rzymskiej Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Trzeba pamiętać, że proces ten rozpoczął się w 1961 r., ale rozmachu nabrał dopiero po utworzeniu diecezji toruńskiej w 1992 r. Natomiast w pracach związanych z wyniesieniem na ołtarze Jana Pawła II uczestniczę jako postulator od samego początku.
- Kiedy przysługuje zmarłemu tytuł sługi Bożego?
- Przysługuje on człowiekowi zmarłemu w opinii świętości, po otwarciu procesu kanonicznego. Stwierdzenie istnienia opinii świętości jest jednym z elementów procesu kanonizacyjnego. W przypadku Jana Pawła II sprawa jest ewidentna. Wikariusz generalny Rzymu - kard. Camillo Ruini wezwał wiernych do składania wszelkich dokumentów związanych z osobą zmarłego Papieża. W czasach nam współczesnych ogłoszenie Jana Pawła II sługą Bożym bezpośrednio po śmierci ma charakter precedensowy.
- Pamiętamy tę atmosferę podczas uroczystości pogrzebowych Jana Pawła II w Rzymie, gdy lud skandował i wznosił transparenty z hasłem "Santo subito"...
- Historia pierwotnego Kościoła zna przypadki uznania świętości poprzez aklamację. Dopiero w późniejszych czasach zrodził się proces kanonizacyjny o takim charakterze, jaki ma on dzisiaj. Kult publiczny sługi Bożego jest zabroniony, istnieje natomiast możliwość kultu indywidualnego, a nawet wspólnotowego zanoszenia modlitw przez wstawiennictwo kandydata na ołtarze w celu uzyskania łask.
- Czy możemy to odczytywać jako "signum temporis" dla współczesnego, niespokojnego świata?
- Z całą pewnością proces ten wpisuje się w nurt myśli, która była jedną z dominujących w czasie całego pontyfikatu Jana Pawła II - w myśl o powszechnym powołaniu do świętości oraz w pojmowaniu świętości jako wysokiej miary życia chrześcijańskiego. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że za tego pontyfikatu dokonało się tak wiele beatyfikacji i kanonizacji. Był to wyraźny znak nauczania Jana Pawła II, że świętość jest dostępna i jest wręcz obowiązkiem każdego chrześcijanina.
- Jak wygląda procedura procesu?
- Istnieją trzy równoległe dochodzenia w procesie beatyfikacyjnym: zbieranie materiału merytorycznego, dochodzenie super miro - wymagane stwierdzenie cudu oraz de non cultu - o braku kultu nielegalnego. Pierwszym etapem jest proces diecezjalny, mający na celu zebranie dowodów i wszelkich materiałów, które zostaną poddane studiom na poziomie Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych. Przedmiotem dochodzenia na tym etapie są trzy elementy: fakty z życia kandydata na ołtarze, heroiczność cnót oraz opinia świętości, tzw. fama sanctitatis. Dokumenty te zawierają korespondencję, zeznania świadków oraz różnego rodzaju świadectwa wiary. Wśród tych, które już nadeszły do biura postulatora, jest wiele pięknych, wzruszających listów i świadectw osób, które niekoniecznie były blisko związane z Papieżem, ale prosiły go o modlitwę i wstawiennictwo duchowe. Dzieliły się problemami, radościami i otrzymywały odpowiedzi z Watykanu. Potem pisały podziękowania, informując o pozytywnym przebiegu wydarzeń. Możemy zauważyć, jak wielkim pragnieniem Ojca Świętego była idea, by osoba Namiestnika Chrystusa była bliska wszystkim ludziom. Informacje napływają do nas zarówno drogą tradycyjną, jak i za pośrednictwem internetu. Myślę, że w redagowaniu materiałów procesu, w punkcie dotyczącym opinii świętości Jana Pawła II znajdzie się również wzmianka o używaniu w tym celu nowych środków przekazu. Z chwilą otworzenia naszej strony internetowej otrzymaliśmy za pośrednictwem poczty elektronicznej tysiące e-maili z całego świata.
- Jakie prace towarzyszą jeszcze pierwszemu etapowi postępowania?
- Gromadzone są m.in. pisma wydane drukiem przez kandydata na ołtarze, które zostają następnie poddane ocenie cenzorów-teologów. Ponieważ Papież Benedykt XVI zdecydował o otwarciu procesu bezpośrednio po śmierci Jana Pawła II, dlatego w tym przypadku został pominięty etap wstępny. Dotyczy to jednak tylko czasu oczekiwania, a nie procedur, w związku z tym ocenie zostaną poddane te wszystkie publikacje Karola Wojtyły, które ukazały się drukiem (jest to ponad 630 pozycji), a które nie stanowią magisterium. Magisterium samo w sobie jest punktem odniesienia do zatwierdzenia ortodoksyjności. Kolejnym zadaniem postulatora w tym okresie jest sporządzenie listy świadków.
- W jakiej fazie znajduje się obecnie proces?
- Przeprowadzono już etap wstępny, polegający na zebraniu pism i poddaniu ich opinii cenzorskiej. Praca ta została zakończona. Lista świadków też jest zasadniczo sporządzona, choć istnieje jeszcze możliwość dokonania pewnych uzupełnień. Jest na niej ok. 100 osób, których przesłuchiwania rozpoczną się już jesienią. Opinie świadków zostaną opublikowane w aktach procesu i przesłane do Kongregacji. Tam na podstawie tych zeznań i innych materiałów zebranych w fazie diecezjalnej zostanie opracowane Positio. Dokument ten zostanie w dalszej procedurze poddany analizie przez radę konsultorów, którzy sformułują swoje wota. Te z kolei zostaną ocenione przez kardynałów i biskupów mających do dyspozycji całość materiału. Taka opinia ma charakter wstępno-definitywny, a ostateczną decyzję w procesie podejmuje Papież.
- Czy można już dziś określić termin uroczystości beatyfikacyjnych Jana Pawła II?
- Trzeba wziąć pod uwagę, że wchodzi tu w grę także aspekt ludzki; wystarczy niedyspozycja którejś z osób zaangażowanych w proces lub inne przeszkody, by opóźniła się cała procedura. Można założyć maksimum zaangażowania i dyspozycyjności, ale trudno przewidzieć ostateczny moment pozytywnego zakończenia procesu.
- Jak odbiera Ksiądz Doktor fakt, że jako Polak uczestniczy w tym wyjątkowym procesie i przebywa w Watykanie w tak ważnym dla nas momencie?
- Reprezentuję zapewne te wszystkie uczucia, oczekiwania i nastawienie duchowe, jakie są powszechne wśród rodaków. Osobiście jestem w tę sprawę emocjonalnie bardzo zaangażowany, ponieważ wybór Karola Wojtyły na papieża zbiegł się z początkiem mojej drogi do kapłaństwa, a całe moje późniejsze posługiwanie jest związane z osobą Jana Pawła II.
- Można chyba w tym momencie pozwolić sobie na dygresję, że termin "pokolenie JP II" jest bardzo szeroki, bo obejmuje nie tylko młodzież, która urodziła się i dorastała w czasie tego pontyfikatu, ale dotyczy też ludzi, którzy dojrzewali duchowo i dokonywali życiowych wyborów pod wpływem porywającego nauczania papieskiego. Wszyscy czujemy poniekąd przynależność do tego pokolenia.
- Oczywiście. Jan Paweł II był osobą, której przykład przez niemal 30 lat był zasadniczym punktem odniesienia dla wartościowania, dokonywania wyborów i kształtowania świadomości zarówno wierzących, jak i niewierzących.
- Dziękuję za rozmowę.
"Niedziela" 40/2005