Nie wszystko jest towarem
Ks. Ireneusz Skubiś
Ks. Ireneusz Skubiś |
Jeżeli ludzi, w tym wypadku kapłanów, stawia się na równi ze sprowadzanym czy eksportowanym mlekiem i wołowiną, to chyba coś tu nie jest w porządku. Rektor Polskiej Misji Katolickiej w Niemczech - ks. Stanisław Budyń wystosował już protest do redakcji Przekroju. Jest oburzony takim ujęciem tak ważnego przecież tematu. Dołączam się do jego opinii, uważam tekst za co najmniej niestosowny. Myślę, że redakcja poważnego pisma nie powinna sobie pozwolić na poniżające traktowanie kogokolwiek, a zwłaszcza księży. Każdy z nich jako człowiek w pełni dojrzały - po studiach filozoficznych i teologicznych w seminarium - świadomie wyrzeka się wielu radości tego świata, by służyć braciom, niezależnie od tego, czy są to rodacy, czy ludzie innej narodowości. I nie ma tu powodu, by ich życiowe powołanie - tak bardzo potrzebne - szargać, by je spłycać czy wręcz deptać.
Od wieków wielu polskich kapłanów wyjeżdżało na zaproszenie do innych krajów, by pracować nie tylko jako duszpasterze, ale by także być świadkami polskości. Tak dzieje się od dawna w Niemczech. Kiedyś prowadziłem rekolekcje wśród Polaków w jednej z parafii niemieckich. Kapłan, który opiekował się polską wspólnotą, służył jej na sposób duszpasterstwa polskiego i był bardzo oddany swojej pracy. Podziwiałem go jako kapłana i wspaniałego Polaka. Wtedy zrozumiałem, co znaczy polski kapłan dla Polaków przebywających na obczyźnie. To samo widziałem w ubiegłym roku w Stanach Zjednoczonych i Kanadzie. I chodzi tu nie tylko o życie duchowe rodaków, ale o nasze najlepsze narodowe wartości, którymi możemy się wśród innych narodów szczycić. Także polski kapłan pracujący dla innych narodowości odpowiada na duże potrzeby społeczne i - jak widać - nie jest "bezrobotny". I to jest oczywiste, bo religia i kapłan, który jest jej opiekunem, służą dobru i każdy normalnie funkcjonujący kraj to dostrzega.
Duszpasterstwo polskie jest dobrze zorganizowane, mamy wielu kapłanów pracujących z wielkim oddaniem. Z ogromnym podziwem i szacunkiem patrzę na tych, którzy budują kościoły, przyparafialne punkty użyteczności publicznej, tworzą szkoły, uczą dobrej kultury, rozwijają człowieka. Swoją pracowitość polscy księża przenoszą do Niemiec, Włoch, Anglii, Austrii. Nie można z kapłana kpić za to, że jest dobry, oddany, że zajmuje się naszymi rodakami - emigrantami będącymi w potrzebie czy porównywać go do towaru. To uwłacza nie tylko księżom, ale wszystkim wierzącym. Oczywiście, są środowiska, które zadziwiająco gorliwie starają się zniszczyć dobro związane z Kościołem. Niedawno pewne pismo niegodnie zachowało się wobec jednego ze wspaniałych polskich biskupów, pomawiając go o niecne zachowania korupcyjne, tak licznie dziś występujące w elitach politycznych. Bardzo boli, że wśród redaktorów są ludzie, którzy mają tyle nienawiści do Kościoła. Nie wolno nam nie reagować na to, co dzieje się w świecie mediów wokół Kościoła, nawet jeżeli jest to tak uznane i szanowane pismo, jak Przekrój, który czyta też wielu księży. Musimy protestować, domagać się przeproszenia, uświadamiać piszącym wagę tego, co robią. Poza tym istnieje jeszcze inna możliwość - świadomość, krytycyzm i zdecydowanie czytelników. Jeżeli jakaś gazeta dworuje sobie z czegoś dobrego, to po prostu jej nie kupujmy. Może wtedy redakcja się zastanowi. Polacy nie powinni Polakom szkodzić. A często jest niestety tak, że obcy potrafią siebie szanować i swoje popierać, my natomiast bezmyślnie to swoje depczemy i trwonimy.
Brońmy zatem, Drodzy, dobrego imienia kapłanów, uczmy szacunku dla nich, bo księża robią dużo dobrego. Nie zapominajmy, że w najtrudniejszych czasach Kościół zawsze solidarnie był z ludźmi, idąc z nimi nawet na pola bitewne, nie opuszczając ich także na emigracji. Tak było przed wiekami, tak jest i w dzisiejszych czasach. Ksiądz będzie zawsze stał przy swoim bracie i będzie pomagał wszystkim, którzy przychodzą do niego jako do duszpasterza. I z tego należy się tylko cieszyć.