Sumienie czy etyczny sytuacjonizm?

Ks. Ireneusz Skubiś

Czasami spotykamy takie sytuacje, wokół których rodzi się wiele pytań, także tych najważniejszych, dotyczących sumienia człowieka. Zastanawia nas, jak ono funkcjonuje w świadomości chrześcijanina, uformowanego na Dekalogu i bardzo klarownych zasadach życia religijnego.
Ojciec Święty Jan Paweł II podczas wizyty w Skoczowie powiedział, że "Polsce są najbardziej potrzebni ludzie sumienia". Do tego zdania często wracam, bo rzeczywiście sumienie to podstawowa rzecz w życiu każdego człowieka, warunkująca moralną i etyczną ocenę rzeczywistości. Sumienie jest ważne w życiu zwyczajnych ludzi, ale także w życiu przedstawicieli świata nauki, kultury i polityki. Przypomnę, że 5 listopada 2000 r. Ojciec Święty Jan Paweł II ogłosił św. Tomasza Morusa patronem rządzących i polityków. Powiedział wówczas m.in.: "Tomasz Morus wyrażał w pełni swą chrześcijańską tożsamość, żyjąc w świecie jako mąż, przykładny ojciec i światły mąż stanu. Ten człowiek o nieskazitelnej postawie moralnej, aby dochować wierności Bogu i własnemu sumieniu, wyrzekł się wszystkiego: zaszczytów, więzi rodzinnych, nawet samego życia. Zyskał jednak dobro najcenniejsze - Królestwo Niebieskie i stamtąd czuwa nad tymi, którzy służą ofiarnie ludzkiej rodzinie, pracując w instytucjach państwowych i politycznych".
Tomasz Morus nie uznał decyzji Henryka VIII, odnoszącej się do jego kolejnego małżeństwa, i musiał zginąć. I dlatego są męczennicy w Kościele, bo oni byli ludźmi sumienia, ludźmi wiernymi wyznawanym poglądom, które przybliżają człowieka do Boga. Sumienie jest bowiem takim tajemniczym mechanizmem, który naprowadza nas na tę właściwą drogę. Nie można tu powiedzieć, że poglądy poglądami, one są czyjąś prywatną sprawą, a wchodząc do gmachu państwowego urzędu, polityk powinien zostawić je za drzwiami. Nie! Sumienie idzie z człowiekiem zawsze i wszędzie. Katolik nie może postępować wbrew swojemu sumieniu. Prawo ludzkie nie może przewyższać prawa Bożego. Jest tak wiele ustaw państwowych w różnych krajach, które nie są zgodne z Dekalogiem, z Bożym Objawieniem, dlatego katolik nie może powiedzieć, że skoro prawo państwowe (cywilne) zezwala na pewne zachowania - np. używanie tzw. narkotyków miękkich - to można tak postępować.
Sumienie ma to do siebie, że wnika do sedna spraw, do głębi rzeczywistości, w której żyjemy. Nie można zatrzymać swoich etycznych poglądów na czas "po pracy", a w pracy wykonywać zadania kolidujące z nakazem sumienia. Owszem, tak niejednokrotnie się działo. Miałem m.in. takie rozmowy z cenzorami, w których prywatnie mówili co innego, a gdy przychodziło do decyzji, stawali niemal na baczność, oświadczając, że są urzędnikami państwowymi i muszą stać na straży ustanowionego prawa. Ci ludzie w pewnym momencie przestawali myśleć po ludzku, a zaczynali myśleć "po państwowemu".
Otóż nie ma podwójnego sumienia - jest jedno jedyne sumienie ludzkie i należy tylko dbać o to, by było dobrze uformowane.
Również dziś widzimy, że niektórzy politycy stosują tu podwójną miarę: z jednej strony uznają pewne dyspozycje ateistyczne, zasady Unii Europejskiej, które odrzucają Boga, a z drugiej - uważają się za dobrych katolików. Trzeba to w pewien sposób uregulować, przede wszystkim na płaszczyźnie ludzkiej świadomości. Sumienie idzie z człowiekiem, idzie i ocenia. Najpierw występuje jako sumienie przeduczynkowe, potem - w trakcie tego, co czynimy - mamy sumienie uczynkowe, a na koniec mówimy o tzw. sumieniu pouczynkowym. Niestety, na tym polega sytuacjonizm etyczny, że niektórzy sądzą, iż w pewnych sytuacjach trzeba postępować inaczej, niż podpowiada nam sumienie. Kościół - zgodnie z nauką Pana Jezusa - musi dbać o stałość sumienia i wymaga od katolików świadectwa. Tomasz Morus takie świadectwo swojej wiary wielokrotnie dawał, a na koniec złożył świadectwo swojego życia. Dlatego jest wspaniałym chrześcijańskim patronem dla rządzących i polityków.
I my chcielibyśmy mieć polityków o poprawnym sumieniu, kierujących się Bożymi przykazaniami, Bożym nauczaniem i Bożym prawem. To wymaga refleksji, modlitwy i pracy wewnętrznej. Na pewno żaden urzędnik państwowy nie może uważać, że jest wierny Bogu, jeżeli zasady swojej wiary pozostawia za drzwiami urzędu, w którym kieruje się "sumieniem państwowym". Nie ma takiego! Jest jedno sumienie - powiedzielibyśmy dziś: taki moralny GPS człowieka - i o nim mówił Jan Paweł II w Skoczowie. Ludzi o zdrowym sumieniu potrzeba nie tylko Polsce, ale i Europie, i światu.

"Niedziela" 27/2008

Editor: Tygodnik Katolicki "Niedziela", ul. 3 Maja 12, 42-200 Czestochowa, Polska
Editor-in-chief: Fr Jaroslaw Grabowski • E-mail: redakcja@niedziela.pl