Wobec perspektywy życia wiecznego
Ks. Ireneusz Skubiś
Kard. Stanisław Dziwisz w książce „Świadectwo” opowiada o swoich przeżyciach związanych z odejściem do domu Ojca umiłowanego Jana Pawła II. Podkreśla, że uderzyło go wtedy, iż zawsze towarzyszył Ojcu Świętemu, a teraz on odchodzi sam. Zapewne dlatego też – z powodu samotności w chwili odchodzenia z tego świata – ludzie mówią, że boją się śmierci, tym bardziej gdy nie mają wiary w życie wieczne lub z różnych powodów zamykają się na Pana Boga i Jego łaskę...
O tym, że nieodwołalnie każdy z nas musi przekroczyć próg śmierci, za którym jest jednak inne życie, przypomina nam Kościół w liturgii żałobnej. W sposób szczególny przypomina także w uroczystość Wszystkich Świętych. Dostrzegamy wtedy tę inną perspektywę – życia po śmierci, które będzie już innym życiem, i to, że od nas zależy jakim. Piękną analizę wiary chrześcijańskiej pod tym względem daje Ojciec Święty Benedykt XVI w swojej encyklice „Spe salvi”, sprowadzającej się, mówiąc w największym skrócie, do ważnego stwierdzenia, że wiara jest nadzieją. W „Niedzieli”, w numerach 14-17/2008, publikowaliśmy także treść debaty, jaka odbywała się w naszej redakcji na temat śmierci, sądu Bożego oraz nieba, czyśćca i piekła, której celem było pogłębienie refleksji na temat spraw eschatologicznych.
Śmierć jest tym momentem, w którym życie człowieka przyjmuje nową formułę. Prefacja Mszy św. mówi: „Życie Twoich wiernych, Panie, zmienia się, ale się nie kończy...”. Problem jednak w tym, że do wielu z nas ta informacja wcześniej nie dociera. Już Pan Jezus w pouczającym opowiadaniu o bogaczu i nędzarzu o imieniu Łazarz (por. Łk 16, 19-31) stwierdza, że ta prawda, mimo iż z taką siłą głoszona przez proroków, jest niezwykle trudno przyswajalna przez ludzi, którzy jakby zapamiętują się w pomnażaniu dóbr tego świata i czerpaniu z niego korzyści i nie przyjmują do wiadomości, że nasze życie na ziemi jest ważnym wstępem, uwerturą do dalszego życia – wiecznego. Dlatego Kościół wprowadza rozmaite praktyki pastoralne, żeby człowiek zwrócił na to uwagę i mógł odpowiednio przygotować się do spotkania z Bogiem.
Jesteśmy z całym podziwem dla ustroju człowieka: dla bicia jego serca, pracy mózgu, krwiobiegu, dla wszystkiego, co dzieje się w organizmie ludzkim, a co powoduje, że człowiek jest jakąś niesamowitą, niezwykle precyzyjną machiną. Ba! Całą fabryką, do której nijak się mają najnowsze nawet urządzenia elektroniczne. Ale to „urządzenie” pewnego dnia przestanie działać i stanie przed Kimś, kto zadecyduje, jaka będzie jego dalsza, wieczna rzeczywistość.
Nie dostaje nam wyobraźni, by przewidzieć konkret życia pozagrobowego. Pan Jezus mówi wszak bardzo obrazowo: „W domu Ojca mego jest mieszkań wiele” (J 14, 2) i wielokrotnie daje dowody panowania także nad tą nieznaną nam rzeczywistością. Na pewno wiemy jedno: że trzeba przygotować się na spotkanie z Bogiem, który pragnie naszego zbawienia, który po to dał nam swojego Syna, byśmy skorzystali z Jego zbawczej męki i dzieła odkupienia. To wielka tajemnica, którą przeżywa człowiek wierzący, patrzący na Chrystusa Zbawiciela przynoszącego ofertę szczęśliwego życia wiecznego. Ofertę popartą realną pomocą nauki Pisma Świętego i Jezusowej Ewangelii, a przede wszystkim konkretem w postaci „ustawy zasadniczej” dla naszego chrześcijańskiego życia, jaką jest Osiem błogosławieństw, oraz łaski, którą Pan Bóg nieustannie nas wspiera w dążeniu do dobra.
Pomocą będzie nam także w tym roku – Roku św. Pawła – bardzo klarowne i przekonujące nauczanie Apostoła Narodów. W 1 Kor 15 tłumaczy on: „... jak zmartwychwstają umarli? W jakim ukażą się ciele? O niemądry. Przecież to, co siejesz, nie ożyje, jeżeli wprzód nie obumrze. To, co zasiewasz, nie jest od razu ciałem, którym ma się stać potem, lecz zwykłym ziarnem, np. pszenicznym lub jakimś innym. Bóg zaś takie daje mu ciało, jakie zechce, każdemu z nasion właściwe. (...) Zasiewa się zniszczalne – powstaje zaś niezniszczalne, sieje się niechwalebne – powstaje chwalebne; sieje się słabe – powstaje mocne; zasiewa się ciało zmysłowe – powstaje ciało duchowe. (...) Nie było jednak wpierw tego, co duchowe, ale to, co ziemskie; duchowe było potem. (...) wtedy sprawdzą się słowa, które zostały napisane: Zwycięstwo pochłonęło śmierć” (35-58, Biblia Warszawsko-Praska).
Zwycięstwo życia nad śmiercią to prawdziwe przesłanie dzisiejszej uroczystości.
Niech więc uroczystość Wszystkich Świętych oraz wspomnienie Wszystkich Wiernych Zmarłych, które Kościół – nasza kochająca Matka – tak pielęgnuje, przypomną nam tę wcale nie tak odległą perspektywę, a może też sprawią, że zmieni się nasze nastawienie do życia.
"Niedziela" 44/2008