O Polskę trzeźwą
Ks. Ireneusz Skubiś
Sierpień jest w polskiej tradycji katolickiej i narodowej miesiącem trzeźwości. To miesiąc szczególny w naszej historii – miesiąc narodowych zrywów niepodległościowych, miesiąc pamięci o tych, którzy poświęcili swe życie walce o Polskę wolną i godną.
Alkoholizm jest naszym wielkim problemem narodowym, powiększanym przez najeźdźców i zaborców. Naprzeciw ludziom wracającym z kościoła wychodzili karczmarze, a niejednokrotnie zapłatą za pracę był właśnie alkohol. Pozostał nałóg, rzutujący też na opinię o Polakach – na Zachodzie słyszy się często: „Pijany jak Polak”.
Zdecydowaną walkę z alkoholizmem podjął w latach 50. ubiegłego wieku Kościół. Prymas Polski kard. Stefan Wyszyński troskę o trzeźwość narodu wpisał w tekst Jasnogórskich Ślubów Narodu: „Zwycięska Pani Jasnogórska! Przyrzekamy stoczyć pod Twoim sztandarem najświętszy i najcięższy bój z naszymi wadami narodowymi. Przyrzekamy wypowiedzieć walkę lenistwu i lekkomyślności, marnotrawstwu, pijaństwu i rozwiązłości...”. Wiedział wielki Prymas, że duszpasterstwo musi również starać się wyrywać ludzi z niewoli nałogu pijaństwa. Niestety, grzech pijaństwa – a z nim tragedie wielu rodzin – ciagle w społeczeństwie zbiera swoje żniwo. Przerażają statystyki, mówiące o ilości alkoholu przypadającego na głowę mieszkańca Polski, wliczając także dzieci...
Dzisiaj do orszaku butelek z alkoholem dochodzi piwo, rozpowszechnione szczególnie wśród młodzieży. Owocem rozpicia narodu jest m.in. przeogromna liczba wypadków drogowych – jak rejestruje policja, bardzo wielu ludzi siada za kierownicą pod wpływem alkoholu, nie zdając sobie sprawy z tego, że grozi to śmiercią nie tylko tego, kto prowadzi samochód po pijanemu, ale i innych osób. W katastrofach samochodowych ginie tak wielu ludzi, że żałobę narodową powinno się ogłaszać prawie co tydzień. Do tego trzeba dołączyć inne nieszczęścia: rodzin alkoholików, rozbitych małżeństw, dzieci żyjących z syndromem choroby alkoholowej, ubóstwo, kradzieże i wiele innych.
Alkohol narusza godność człowieka, upośledza jego władze umysłowe, zdolność funkcjonowania społecznego i postępowania moralnego, wypacza charakter, słowem – rujnuje zdrowie. Człowiek, który nadużywa alkoholu, zabija siebie i innych. A znamy przecież wszyscy Boże przykazanie: Nie zabijaj!
Dlatego ważny jest taki symboliczny czas, który przypomina o problemie, wyzwala solidarność z rodzinami walczącymi z alkoholizmem, podkreśla, że jako naród chcemy żyć inaczej. Zatem – nie tylko zaniechajmy w sierpniu picia jakichkolwiek napojów alkoholowych, ale też podejmujmy dzieła pokutne, by wypraszać u Boga miłosierdzie dla tych, którzy krzywdzą innych, nie mogąc wyrwać się z nałogu. Grzech to sprawa kompleksowa – grzechy idą parami. Również działanie skierowane przeciwko grzechowi winno iść parami. Nie szczędźmy więc także modlitwy w intencji trzeźwości bliźnich, angażujmy się w inne pobożne dzieła, które mają oddziaływanie społeczne.
Miesiąc trzeźwości to również znakomita okazja do tworzenia nowych, pięknych zwyczajów świętowania, do docenienia piękna życia w trzeźwości, piękna otoczenia, w którym żyjemy, i wartości szczęścia rodzinnego. Mamy tak wielu ludzi inteligentnych, wykształconych, z dobrą perspektywą życiową. Gdy jednak pojawi się nad nimi cień alkoholizmu, przekreślone zostają ich szanse życiowe i marnuje się ogromny ludzki potencjał. Człowiek staje się nikomu niepotrzebnym balastem, ośmiesza się, stanowi społeczne zagrożenie.
Prośmy Dobrego Boga, by ludzie dotknięci problemem alkoholowym zdołali znaleźć w sobie wewnętrzne siły do wyrwania się ze szponów nałogu, żeby znaleźli oparcie w najbliższych i wytrwali w dobrem. Jest dziś tak wiele ruchów, tak wiele działań skierowanych do ludzi zniewolonych grzechem pijaństwa. Skorzystajmy z doświadczeń innych i wyciągniętej pomocnej dłoni.
Zwracamy się często do Matki Bożej z wieloma prośbami. W sierpniu prośmy Ją także, by pomogła wyzwolić się naszym bliźnim z grzechu alkoholizmu. Bo coraz częściej piją kobiety, młodzież i dzieci, nawet dzieci w łonie matek raczone są alkoholem. Zjawisko ma więc wymiar narodowy, uderza w społeczeństwo, w rodzinę. Spod Jasnej Góry niech więc płynie do Matki Najświętszej nasza wielka prośba, by ratowała Polskę od tej plagi, by wyprosiła nam łaskę trzeźwości, a z nią poczucie godności osobistej, świadomość swojej ludzkiej wartości. Skoro bowiem Bóg stworzył nas na swój obraz, to powinniśmy uczynić wszystko, by Jego Oblicze odbijało się w naszym życiu, by było piękne, jasne i czytelne.
Maryi oddajemy dziś Polskę, z wszystkimi jej problemami, szczególnie z problemem alkoholizmu...
"Niedziela" 32/2009