O pewność w niepewności
Ks. Ireneusz Skubiś
Trudno nam się jeszcze otrząsnąć po wydarzeniach kwietniowych. To nieszczęście dla Polski, która dźwiga się ku najlepszym normom światowym jako państwo wolne, suwerenne i demokratyczne. Pejzaż, jaki został namalowany, przepełniony jest smutkiem i łzami najbliższych wszystkich ofiar katastrofy i praktycznie niemożnością zastąpienia ich w pełnionych funkcjach. Poza tym wciąż powstają nowe pytania i wątpliwości dotyczące przyczyn tragedii i z niecierpliwością czekamy na wyjaśnienia i odpowiedzi. Jednocześnie mamy jeszcze przed oczami krajobraz Polski za życia śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Obraz bardzo waleczny, kiedy to zmagały się ze sobą różne siły. Dzisiaj widzimy też dobrze, jaką rolę w polskim sporze politycznym, społecznym i kulturalnym odegrały media, wprzągnięte w walkę polityczno-partyjną i dalekie od obiektywizmu. W ogólnym zaślepieniu bez skrupułów wzięły one na cel osobę nawet tak znaczącą jak Prezydent RP i potrafiły cynicznie dokuczać, zniesławiać, ośmieszać i kpić. Dopiero po śmierci Prezydenta Kaczyńskiego dowiedzieliśmy się, że był człowiekiem sympatycznym, miłym, że jego małżeństwo z Panią Marią było wierne, kochające się. A przecież tak często zdarza się dzisiaj na szczytach władzy inaczej – gdy jedna ze stron dojdzie do jakiegoś statusu społecznego czy materialnego, szuka nowej „żony” czy nowego „męża”. Niekorzystny był w mediach zresztą obraz całego ugrupowania prezydenckiego. Patrząc na to wszystko, wiemy jedno: chcielibyśmy zmiany na lepsze. I wydaje się, że mamy na to szansę. Stała się bowiem rzecz bardzo ważna – naród, w tym rzesze młodych, nie posłuchał mediów. Wbrew temu, czym byliśmy karmieni, ludzie tak licznie składali hołd zmarłej Parze Prezydenckiej. Zdecydowały o tym prawdziwe i głębokie uczucie, ludzka przyjaźń i życzliwość oraz obiektywna ocena. Zwyciężyły dobro i mądrość, zwyciężył człowiek. I to napawa nadzieją: jeżeli będziemy mieć mądre społeczeństwo, to ono nie da się oszukać mediom, będzie miało swój rozum i zawsze wygra. Tak samo rzecz się ma, gdy chodzi o nasze decyzje dotyczące wyborów prezydenckich, ale i kolejnych, samorządowych. Bardzo ważne jest, by cały naród szedł do wyborów, by zagłosował według swojego sumienia. Bo naprawdę wszystko jest w rękach narodu. Nie należy słuchać manipulantów, tych, którzy nadużywają swoich możliwości. Trzeba słuchać głosu własnego sumienia i głosu serca. One zawsze są najbardziej obiektywne. Wyrazem takiego właśnie stanu naszego usposobienia było wyjście na ulice dla oddania hołdu Parze Prezydenckiej oraz tym wszystkim, którzy zginęli w katastrofie pod Smoleńskiem. W ten sposób naród właściwie już zagłosował. Bardzo chcielibyśmy, żeby wynik głosowania wskazał, że zwyciężył patriotyzm, a nie konformizm, który nie pozwala identyfikować się z Ojczyzną, z naszą kulturą, historią, racją stanu. Jako Polacy musimy dbać o naszą tożsamość. Jeżeli ją utracimy, to utracimy wszystko, nie będziemy mieli własnego imienia, rozpłyniemy się w gmatwaninie innych kultur. Popatrzmy, jak Europa Zachodnia egoistycznie dba o siebie, jaka jest pyszna. Zauważmy, co stało się w Grecji, i jak ten kraj jest upokarzany. Możni tego świata jakby chcieli ją widzieć na klęczkach. My nie powinniśmy padać na kolana – musimy być normalni. Rozumiał to dobrze Prezydent Kaczyński, który na forum międzynarodowym miał zawsze swoje zdanie, szanujące, i owszem, innych, ale dbające przede wszystkim o polską rację stanu. Jemu nie było obojętne, jaka będzie Polska, jaki będzie jej głos. Trzeba to wiedzieć i głosować na ludzi jemu podobnych. Mamy możliwość odnalezienia się w naszym życiu publicznym. Są jeszcze dobre propolskie programy, jest prasa, która reprezentuje polski punkt widzenia, szanuje ojczystą historię i tożsamość narodową. W ręku społeczeństwa spoczywają więc losy naszej Ojczyzny. Musimy tylko dalej mądrze i zdrowo myśleć oraz kierować się zasadą wielkiej narodowej roztropności. Tymczasem obowiązki prezydenta do czasu wyborów przejął marszałek Sejmu. Patrzmy uważnie, w jaki sposób wypełnia zadanie, które leżało w gestii śp. Prezydenta Kaczyńskiego. I wiedzmy, że mamy prawo domagać się tu politycznej kultury i szacunku dla wartości, jakie reprezentował wybrany przez naród Prezydent i jego gabinet. Musimy być również czujni, gdy chodzi o badania dotyczące katastrofy prezydenckiego samolotu. Nad tą tragedią nie można przejść do porządku dziennego, ona woła o prawdę o Polsce.
"Niedziela" 20/2010