Doświadczenie Gomulina
Ks. Ireneusz Skubiś
Chciałbym się podzielić z naszymi Czytelnikami moją bytnością w parafii Gomulin w diecezji łódzkiej. To parafia wspominana już zapewne przeze mnie, która jest pewnym ewenementem na polskim rynku prasy katolickiej, mianowicie wśród ok. 2 tys. parafian rozchodzi się co tydzień ok. 370 egzemplarzy „Niedzieli”. Najogólniej mówiąc, w każdej rodzinie jest katolicki tygodnik „Niedziela”. W parafii tej funkcjonuje ok. 40 kolporterów, czyli nie jest tak, że ludzie otrzymują tygodnik tylko w kościele – tu przejmują go kolporterzy i zanoszą do domów; wśród tych Bożych posłańców jest też młody chłopak na wózku inwalidzkim, który dowozi „Niedzielę” czterem rodzinom. Ileż można zrobić, jeśli się chce...
6 grudnia parafia w Gomulinie przeżywała odpust św. Mikołaja i ks. proboszcz Marian Wiewiórowski zaprosił mnie, a także księży z naszej redakcji na tę uroczystość. Przybyło kilku księży z dekanatu, a kazanie, jak również misje adwentowe głosił proboszcz parafii katedralnej pw. Świętych Piotra i Pawła w Łucku na Ukrainie ks. kan. Wiktor Makowski. Ten młody kanonik, wielki patriota, przygotowywał wiernych parafii św. Mikołaja do świąt Bożego Narodzenia. Trzeba tu powiedzieć, że ks. prał. Wiewiórowski bardzo dba o swoich parafian, zapraszając do parafii różnych ważnych ludzi i zespoły. Dość powiedzieć, że w tej parafii gościł także prezydent RP na Uchodźstwie Ryszard Kaczorowski.
W tutejszej parafii dobrze się człowiek czuje. Kościół wypełniony był ludźmi, którzy pięknie śpiewali i uczestniczyli w liturgii, którzy byli wsłuchani w głoszone do nich słowo. Widać też, że mają doskonały kontakt ze swym duszpasterzem, który zna swoich parafian po imieniu, jest bezpośredni i serdeczny.
Ksiądz Proboszcz zwrócił uwagę, że wiele osób zaangażowało się w rozprowadzanie „Niedzieli”, w tym szkoła. Ludzie przekonali się do „Niedzieli”, czytają ją i przekazują dalej, a on sam niejako oparł na niej swoje duszpasterstwo – tak jak powiedział bp Teodor Kubina, że „Niedziela” będzie dodatkowym wikarym dla proboszcza i sufraganem dla biskupa. Tak właśnie ks. Wiewiórowski uczynił to realnie w swojej parafii. I to się doskonale sprawdza. Ludzie znają bowiem teraz nauczanie Ojca Świętego, czytają teksty redaktora naczelnego „Niedzieli”, mają bieżące wiadomości z życia Kościoła, a także zapoznają się z komentarzami do bieżących tematów społecznych. To jest wręcz zastanawiające, ale znają „Niedzielę” w szczegółach. Kiedy swego czasu odwiedziła nas w redakcji grupa naszych Czytelników z Gomulina i zaczęliśmy rozmawiać o treściach „Niedzieli”, trzeba było bardzo uważać, żeby przypadkiem nie popełnić żadnego błędu i nie ośmieszyć się wobec tych parafian, którzy tak dobrze znali tygodnik.
A więc parafia św. Mikołaja żyje „Niedzielą”, a ponieważ przekazuje ona słowo Boże i buduje obraz życia Kościoła, więc ci ludzie poprzez katolickie pismo włączają się w nurt życia całego Kościoła. Mówię o tym, bo jest to jakaś wskazówka dla każdego duszpasterza, który musi budować duszpasterstwo w oparciu o coś. Tym czymś są katolickie media. Oczywiście, duszpasterstwo opiera się na Ewangelii oraz na wskazaniach Episkopatu, ale w życiu codziennym może nas w tym umacniać właśnie cotygodniowe pismo katolickie, wskazujące także liturgicznie, jak i czym chrześcijanin ma żyć w ciągu najbliższego tygodnia. Teksty zawarte w katolickim tygodniku są jak praca pomnożonych apostołów, którzy przychodzą do ludzi i przypominają nauczanie Chrystusa i Jego Kościoła.
Uroczystości odpustowe w Gomulinie bardzo nas podbudowały. Dosłownie nie mogliśmy się rozstać, ściskając sobie ręce i przekazując życzenia na Boże Narodzenie. Szkoda, że podobnej parafii nie ma w naszej archidiecezji..., a bylibyśmy z niej dumni. Zastanówmy się dobrze nad tą formą ewangelizacji.
Życzę, by święta Bożego Narodzenia były okazją do sięgnięcia po tę prasę i zachwycenia się bogactwem jej treści.
"Niedziela" 51/2010