Matka Boga i ludzkiej rodziny
Ks. Ireneusz Skubiś
Uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki gromadzi nas przed obliczem Matki Jezusa. To Ona przyniosła ludzkości tak oczekiwanego Mesjasza – Zbawiciela, to Ona wprowadza nas w Jego świat, wypełniony miłością Boga i człowieka. Mówimy, że Maryja jest Matką Pięknej Miłości, nazywamy Ją naszą Opiekunką, Pośredniczką, Orędowniczką...
Święto Świętej Bożej Rodzicielki Maryi wprowadził do liturgii papież Pius XI w roku 1931, na pamiątkę 1500. rocznicy Soboru Efeskiego, na którym ogłoszono dogmat, że Maryi należy się tytuł Matki Bożej. Cała liturgia tego dnia – skądinąd początku nowego roku – jest przepełniona pieśnią chwalebną do Matki Bożej.
Tymczasem życie biegnie jakby swoim rytmem, często stwierdzamy, że spodziewaliśmy się lepszych dni, lepszego życia, zdrowia, większej radości, ludzkiej pomocy, przyjaźni... a jest inaczej. Mimo najlepszej woli, wysiłku i pracy, poruszeń serca i umysłu wiele rzeczy nam się nie udało. Mówimy: nie wyszło. Starania i wysiłki spełzły na niczym. Nieraz wygląda to na syzyfową pracę. Przypomnijmy sobie wtedy, co mówi psalmista: „Wznoszę swe oczy ku górom. Skąd przyjdzie dla mnie pomoc?”. I odpowiada: „Pomoc mi przyjdzie od Pana, co stworzył niebo i ziemię” (por. Ps 121, 1-2). I rzeczywiście, gdy człowiek podejmuje wiele starań o zabezpieczenie swoich dni, o pomyślność dla najbliższych, nie może nie dostrzec Kogoś, kto przynosi nam łaskę. Trzeba więc obrócić się ku wyżynom niebieskim, skąd przychodzi pomoc prawdziwa. Na spotkanie wyjdzie nam tu zawsze Święta Boża Rodzicielka.
Nauczyliśmy się w naszej ojczyźnie ku Niej kierować od wieków nasze oczy, Ją prosić o pomoc w sprawach trudnych, a czasem po ludzku beznadziejnych, o podpowiedź, a często po prostu o ukojenie w cierpieniu. Maryja zawsze jest otwarta zarówno na osoby, jak i na całe rodziny, grupy zawodowe, wspólnoty parafialne, szkolne, toteż praktycznie każdego tygodnia przeczytamy w „Niedzieli” o pielgrzymkach na Jasną Górę: pracowników polskich lasów, szpitali i przychodni, szkół, uczelni, a także parlamentarzystów i samorządowców, których praca jest nie do przecenienia, gdy chodzi o funkcjonowanie naszego kraju. Wszystko, co jest dla nas ważne – co cieszy lub boli – oddajemy pod opiekuńczy płaszcz Świętej Bożej Rodzicielki. Tak wiele zawdzięczamy Jasnogórskiej Matce i Królowej. Naród uciekał się do Niej w chwilach trudnych dla ojczyzny – w czasach zaborów, gdy prześladowali nas obcy, czy w czasach komunizmu, gdy prześladowali nas swoi, ludzie bez sumienia. Wtedy nawet w celach śmierci, często pod groźbą utraty życia, z największą czcią przechowywaliśmy wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej, sporządzali różańce i krzyżyki, ufając we wstawiennictwo Maryi u Boga. To była nasza siła.
Dlatego ten pierwszy dzień nowego roku powinien być dla nas przeżyciem szczególnego zawierzenia się Najświętszej Matce. Każe nam ono oddać Jej wszystko z największym zaufaniem. Bo Ona zawsze niesie nam Bożą łaskę, a także wyprasza obfitość tych łask dla całego świata, dla całej wielkiej ludzkiej rodziny. I o to powinniśmy wszyscy zabiegać.
Razem z Kościołem powszechnym modlimy się dziś do Bożej Rodzicielki za cały świat, za wszystkie ludy i narody, kraje i kontynenty. Chcemy przytulić się do Serca Maryi i prosić Ją za każdego brata Jej Syna, za każdego Polaka i za wszystkie polskie rodziny – aby w szczerości i pokoju mogły wypełniać powołanie, które nakreślił im sam Pan Bóg. W obliczu Matki Jezusa musimy sobie uświadomić, że naszym priorytetem, zadaniem najważniejszym, jest troska o zapewnienie zdrowego rozwoju rodziny. Dopuścić do rozkładu rodziny znaczy zniszczyć rodzaj ludzki. Dlatego rodzinie powinniśmy poświęcić wszystkie siły społeczne i polityczne, działanie duszpasterskie Kościoła, działanie polskiej szkoły i placówek wychowawczych – bo zdrowa rodzina to optymistyczna przyszłość świata.
"Niedziela" 1/2011