Znak solidarności chrześcijańskiej
Ks. Ireneusz Skubiś
Nowy Rok Pański 2011 rozpoczął się na świecie, niestety, znowu atakami na chrześcijan – tym razem w Aleksandrii, w Egipcie. Dokonano zamachu na ludzi wychodzących z chrześcijańskiego koptyjskiego kościoła. Z wielkim bólem mówił o tym Ojciec Święty Benedykt XVI. Zginęło 21 osób, a ok. 80 zostało rannych.
My, chrześcijanie żyjący w Europie, w Polsce, winniśmy zwrócić większą uwagę na to, co dzieje się wobec chrześcijaństwa na świecie. Wszak wszyscy wierzymy w Boga w Trójcy Świętej Jedynego, w imię tego Boga zostaliśmy ochrzczeni i Nim żyjemy, kierując się zasadami Ewangelii, którą przyniósł Jezus Chrystus, a bazą tej nauki jest dla nas Pismo Święte Starego i Nowego Testamentu oraz wielka Tradycja chrześcijańska. Wiara w Boga jest drogowskazem dla ponad miliarda osób na świecie – członków rodziny chrześcijańskiej i katolickiej jednocześnie. Tylu ludzi żyje w natchnieniu Bożego objawienia, żyje Bożą mądrością i przekazem wiary. To nas zobowiązuje – jak mówi francuskie powiedzenie: „Noblesse oblige”.
Już św. Leon Wielki, papież (zm. 461), wzywał: „Chrześcijaninie, poznaj swoją godność”. Dzisiaj, po tylu stuleciach, trzeba nam wrócić do tego wołania i apelować: Chrześcijanie trzeciego tysiąclecia, żyjący na całym świecie, poznajmy swoją godność! Uświadommy sobie, że wszyscy jesteśmy naznaczeni znamieniem Trójcy Świętej i że tak wielu z nas z tego powodu znosi cierpienie i doznaje krzywd. Jako członkowie wielkiej chrześcijańskiej rodziny mamy obowiązek pomocy naszym braciom.
W tym duchu zwracam się przede wszystkim do Polaków, prosząc, byśmy jako chrześcijanie wykazywali się większą dozą solidarności. Wiemy, jak wiele można uczynić przez solidarność myśli i dążeń, przez solidarne podejmowanie wysiłku. Dzięki wydarzeniu „Solidarności”, jakie objawiło się w latach 80. w Polsce, dokonała się wielka przemiana nie tylko naszego narodu, ale i całej Europy, czego świat nie bardzo chce dostrzegać. Ale to dzięki Polsce i Polakom wiele narodów Europy oddycha dziś wolnością demokracji. A stało się to – powiedzmy sobie szczerze – w wyniku solidarności ludzi wierzących w Chrystusa. Ateiści i wolnomularze nie mogą przypisać sobie tego faktu, zakotwiczonego w polskiej myśli chrześcijańskiej i w polskim Kościele, wychowującym przez dziesiątki lat bohaterów, ludzi świętych, którzy uczynili wiele dla życia społecznego. Fala, jaka zaistniała na polskim Wybrzeżu, sprawiła, że runął mur berliński i zaczęliśmy wszyscy inaczej żyć.
Dlatego bardzo ważny jest jeden, wspólny, donośny głos i działanie polskich katolików. Powinniśmy też wrócić do ducha solidarności w życiu naszych najbliższych środowisk – do wzajemnej zgody, szacunku, poszanowania wartości. Powinniśmy jawić się światu jako pierwsza siła – pierwsza, bo ewangeliczna, czerpiąca z wiary.
Trzeba dzisiaj wsłuchać się w głos Papieża, który jest przepełniony smutkiem z powodu prześladowań chrześcijan na świecie, a ostatnio w Aleksandrii. To miasto należało kiedyś do pierwszych ośrodków życia chrześcijańskiego; tam powstawały pierwsze szkoły katechetyczne, dziś powiedzielibyśmy uniwersytety, tam było duże i prężne środowisko chrześcijańskie. Uderzenie w chrześcijan w Aleksandrii jest więc uderzeniem w nasze korzenie, uderzeniem w Kościół.
Wołanie o pokój, o sprawiedliwość, o to, żeby zaprzestano masakry ludzi dlatego, że są wyznawcami innej wiary, to bardzo ważna dziś sprawa, która – m.in. również ze względu na Jana Pawła II, naszego Rodaka – powinna wyjść z Polski i być słyszana na całym świecie. Nie możemy zostawić w cierpieniu chrześcijan w Egipcie, Iraku czy dalekiej Azji. Tam żyje Kościół Chrystusowy, który doznaje kaźni, tam cierpią pojedynczy nasi bracia – chrześcijanie!
Brońmy chrześcijan na świecie. Niech nasze rządy upominają się o nich drogami dyplomatycznymi, niech podnosi się nasz głos i wzmaga wysiłek na rzecz przywrócenia przysługujących wszystkim praw i godności dzieci Bożych. Umiejmy nie tylko śpiewać Panu Bogu: „Chwała na wysokości”, ale troszczyć się o los naszych braci na świecie, którzy cierpią prześladowanie.
"Niedziela" 5/2011