Łagiewniki – szkoła nadziei
Ks. Ireneusz Skubiś
W ostatnim czasie nasze myśli i serdeczne zainteresowanie kierowały się do krakowskich Łagiewnik, gdzie odbywał się II Światowy Kongres Miłosierdzia Bożego, na który przybyło ok. 2 tys. przedstawicieli z 68 państw świata. Łagiewniki bowiem to miejsce naznaczone wielką prawdą o Bożym Miłosierdziu przez samego Jezusa Chrystusa, który przekazał ją pokornej siostrze Faustynie Kowalskiej. Rozumiał to dobrze błogosławiony kapłan Michał Sopoćko, spowiednik s. Faustyny, i nie pozwolił, aby ta prawda uległa w jakiś sposób zatarciu. A potem błogosławiony Papież Polak ukazał ją na nowo w świetle naszych czasów. To z Krakowa więc wychodzi, jak mówimy, „iskra Bożego Miłosierdzia”, która rozpala nadzieją cały świat. I właśnie taki był temat tegorocznego kongresu – „Miłosierdzie Boże źródłem nadziei”. Dziś Miłosierdzie Boże staje się wiodącym tematem nie tylko teologii katolickiej na świecie, ale także celem wielkich dążeń pastoralnych. Mamy się uciekać do Bożego Miłosierdzia, znajdując w nim lekarstwo na najbardziej skomplikowane problemy ludzkie.
„Dives in misericordia” – Bogaty w miłosierdzie – jak ujął to Jan Paweł II – Bóg jest tu niezwykle bliski człowiekowi. Jego miłosierdzie jest podstawą zrozumienia całej misji Jezusa Chrystusa, Jego życia, śmierci i zmartwychwstania, jak to podkreślił w jednym z kongresowych wykładów kard. Christoph Schönborn z Wiednia. Bo miłosierdzie to miłość wznosząca się ponad wszelkie różnice i uwarunkowania. To ratunek dla tych, którzy pogubili się na drogach życia, a nawet odwrócili od Boga. To wiara, że choć zło jest na świecie wszechobecne – nie do niego należeć będzie ostatnie słowo.
Jan Paweł II potwierdził autorytetem Kościoła prawdziwość objawień s. Faustyny, a tym samym ukazał współczesnemu światu Boga, którego miłość do człowieka jest bezgraniczna. I każe nam spoglądać w oblicze Jezusa – prawdziwego człowieka i prawdziwego Boga, który daje przykład, jak mamy żyć, by się do Niego upodabniać. A Jezus pokazuje uczniom swoje zranione Serce, z którego spływa obfity strumień miłosierdzia, i każe czynić podobnie. To miłosierdzie jest cechą, która wyróżnia wspólnotę Kościoła spośród innych wspólnot, która sprawia, że stajemy się otwarci na drugiego człowieka, mimo że bardzo się różnimy. Wiemy bowiem, że nie nauka, nie pieniądz, nie dobrobyt zbawia świat, ale miłość, miłość bezwarunkowa. Do takiej miłości jest zdolny każdy z nas, tylko trzeba ją
w sobie obudzić, trzeba uświadomić sobie jej potrzebę i wagę.
Krakowski kongres miał na celu pomoc w coraz lepszym rozumieniu istoty Bożego Miłosierdzia i w osiąganiu wciąż większej doskonałości w naszym czynieniu miłosierdzia. Tę wielką cnotę należy rozpalać w ludzkich sercach, by leczyć podziały, gasić destrukcyjną zazdrość i krytykę. Pan Bóg nie oskarża. To człowiek swoim zachowaniem wystawia sobie odpowiednią cenzurkę. Póki żyje, wciąż może jednak zmienić ją na lepszą. Ale musi to zrozumieć.
„Jezu, ufam Tobie” – to dar, który ma przygotować ludzkość na ponowne przyjście Pana Jezusa. To właśnie chciała nam przekazać s. Faustyna z pomocą ks. Michała Sopoćki, a później Jan Paweł II – wielcy apostołowie Bożego Miłosierdzia. Ten przekaz, jak widzimy, jest uniwersalny, dociera do ludzi różnych kultur i wywołuje poruszenie, bo uderza w samą istotę człowieczeństwa. Tu nie jesteśmy podzieleni.
"Niedziela" 42/2011