Życie musi być kochane
Ks. Ireneusz Skubiś
Spotykam w życiu osoby, które z dumą oznajmiają, że są obrońcami życia. To ludzie bardzo zaangażowani w różne ruchy pro-life, które w naszych czasach odgrywają nieocenioną rolę w dziele obrony życia poczętego. Dzięki tym ludziom, organizującym spotkania, dyskusje, pielgrzymki i modlitwę w intencji obrony życia, świadomość tego problemu w Polsce i na świecie wzrasta.
Obrona życia jest pewną opcją w wymiarze społecznym, która mówi, że człowiek zasługuje na szczególną ochronę od samego poczęcia. Zaistnienie człowieka, żywej istoty ludzkiej, od samego początku jest naznaczone tożsamością tegoż człowieka, pełnią i szczególnym zorganizowaniem nowego ustroju. To wielki cud, że przez połączenie komórek mężczyzny i kobiety powstaje nowe życie. Ale przy tym początku życia przede wszystkim jest obecny Bóg Stwórca. To On nadaje działaniom ludzkim najgłębszy sens i ludzka miłość zostaje zwieńczona właśnie cudem życia. Nawet jeśli tej miłości nie ma, Bóg jakby chce powiedzieć człowiekowi, że w tych sprawach, kiedy poczyna się ludzkie życie, powinna być miłość, ona jest niejako zobowiązaniem ontologicznym.
Życie samo w sobie jest tak piękne i zadziwiające, że może być nazwane jedynie cudem. Człowiek, który został poczęty, jest ukierunkowany na realizację ludzkiej natury i powołany do rozwoju. Natura ta posiada jedno wielkie znamię – wielkości i mądrości. Nic, co jest w człowieku, nie jest przypadkowe, wszystko jest zaplanowane i wskazuje na „Arcy-mistrza” – jak Boga Stworzyciela określił Adam Mickiewicz.
Każdy, kto pomyśli o istocie poczętej jako o człowieku, który ma już w sobie siłę swojego rozwoju, nabiera ogromnego podziwu i szacunku dla tego wszystkiego, co dzieje się z człowiekiem, i dla jego Stwórcy. Jakże wielu ludzi, którzy wchodzą w tajniki stworzenia, przy takim rozmyślaniu dochodzi do większej wiary w Boga Stworzyciela, który wszystko utrzymuje w swoim istnieniu.
Dlatego wielkie dzieło prowadzą obrońcy życia, podejmując trudną walką o życie ludzkie. Jest ono bowiem wartością nadrzędną. Ateiści XX wieku, zwłaszcza Lenin, rozwinęli walkę z życiem. Niszczyli życie nienarodzonych i z taką łatwością zabijali dorosłych. Największą tragedią było to, że tak wielu do tego przekonali. I że ten dramat ludzkości wciąż trwa.
Stąd tak bardzo potrzebni są obrońcy życia. Cisi bohaterowie, którzy na co dzień zmagają się z przeróżnymi okolicznościami w tej arcyważnej sprawie, w obronie życia najmniejszego – jak mawiał ks. prof. Tadeusz Styczeń. Ten najmniejszy człowiek jest bowiem stworzony do miłości, nie do tego, by go unicestwiać. Stwarzanie to powoływanie do życia, nie uśmiercanie. Tylko taki jest sens poczęcia – by żyć. Nie możemy więc przechodzić obojętnie obok problemu niszczenia życia poczętego, zabijania nienarodzonych. Bylibyśmy podobni oprawcom z Katynia, którzy nie mieli wyrzutów sumienia, gdy strzałem w tył głowy wymordowali tysiące Polaków. Nie możemy nie przeżywać wstrząsu, kiedy dowiadujemy się, że są ludzie – także lekarze! – którzy lekką ręką zabijają bezbronną istotę. Czyżby nie mieli świadomości... A tzw. feministki, które domagają się prawa do zabijania dzieci... A znane osobistości polityczne, czasem nawet przyznające się do chrześcijaństwa i przyjmujące Komunię św., jednocześnie oświadczające, że akceptują zabijanie nienarodzonych i że należy wspomagać metodę in vitro, która przecież zawsze powoduje śmierć ludzkich embrionów...
Ojciec Święty Jan Paweł II, nazywany Papieżem – obrońcą życia, zajmował tu bardzo zdecydowane, jednoznaczne stanowisko. Zabijanie nienarodzonych nazywał ciężkim przestępstwem. Martwił się niefrasobliwymi ludzkimi postawami i domagał się szacunku dla człowieka poczętego, choć jeszcze nienarodzonego. Mówił, że stosunek do nienarodzonych to sprawdzian naszego człowieczeństwa. Stanowisko Jana Pawła II, jego wielokrotne wypowiedzi na ten temat nie mogą być obojętne ani Prezydentowi RP, ani Premierowi, ani posłom i senatorom, stanowiącym prawo w naszym kraju. Prawo Boże jest tu jasne: „Nie zabijaj!”. Nie możemy nie zwracać uwagi na sprawy istotne i doniosłe. Zagadnieniem równie wielkiej wagi jest – już także w naszym kraju – troska o los rodziny. Cała polityka rodzinna powinna stanąć teraz na najwyższym poziomie. Europa Zachodnia zrozumiała już swój błąd. Powinna to także jak najszybciej zrozumieć Polska. Mamy już przecież o wiele więcej zgonów niż urodzeń.
25 marca to ważna data, której nie można przeoczyć. Dzień Świętości Życia. Bo należy ono do wartości najświętszych i musi być chronione. Trzeba powiedzieć jeszcze mocniej i dobitniej: Życie musi być kochane! Jeżeli będzie ono kochane, to większy będzie szacunek dla człowieka w społeczeństwie, większa humanizacja życia. Chrześcijaństwo jest religią życia, buduje cywilizację życia, a nie śmierci. Oby w naszej ojczyźnie ta cywilizacja zwyciężała.
"Niedziela" 13/2012