Macierzyństwu zadana jest wieczność
KS. IRENEUSZ SKUBIŚ
Matka, mama, mateńka, mamusia... Jest jeszcze wiele innych słów, które odnoszą się do naszej matki. Słowa te jednak nie wyczerpią nigdy zawartości tego świętego pojęcia, które wiąże się z macierzyństwem. Wybiegamy dziś myślą i sercem do tej, która nas urodziła, wykarmiła, wychowała i zawsze otaczała wielką miłością. „Kocham cię” – to słowa, których znaczenia człowiek uczy się właśnie od matki, które pamiętamy i wypowiadamy od zarania swojego życia. Jest coś bardzo naturalnego, że człowiek tak silnie przylega do swojej matki – jest z nią przecież związany od chwili swego poczęcia. Toteż mówi się, że człowiek przez całe życie czuje zapach swojej matki i bicie jej serca. To coś najpiękniejszego w wewnętrznym przeżyciu człowieka. Silne uczucie do matki – także matki do dziecka – dotyczy nie tylko człowieka jeszcze bardzo młodego, ale i tego już całkiem dorosłego, mającego nawet swoją rodzinę. Nie wyzbywamy się nigdy swej miłości i przywiązania do matki. Nawet wtedy, gdy na głowie pojawia się siwy włos, gdy trapią nas przeróżne troski, przygniatają ciężary i smucą choroby – tym bardziej może wybiega się wtedy do matki, do jej wielkiego i zawsze otwartego serca. Dom rodzinny zawsze kojarzy się nam z obecnością w nim matki, z jej uśmiechem, serdecznością, miłością i troską, z jej tak wiele mówiącym wzrokiem, z momentem, kiedy trzyma nasze ręce w swoich dłoniach albo gdy z jej oczu płyną łzy. Wewnętrznie często z nią rozmawiamy, prosząc o radę, odczytując jej życzenia, pytając, dzieląc się swoimi sukcesami czy porażkami.
Przychodzi też czas, że żegnamy matkę na zawsze, dotykamy jej zimnego czoła i przeżywamy rodzaj jakiegoś szoku: tej, którą oddychało się jak powietrzem, która zawsze czekała na nas ze swoją miłością – może już nie być?...
Na szczęście – miłość nigdy nie ustaje, jak czytamy u św. Pawła (1 Kor 13, 8), i nic nie przeszkadza, by nasze zmarłe matki wciąż kochać, okazując im tę miłość naszą modlitwą. Może nawet teraz możemy jakoś „nadrobić” niedostatek okazywanych im wcześniej uczuć. Możemy też być pewni, że macierzyństwo naszych matek nie ustaje z chwilą ich śmierci. Jest mu niejako zadana wieczność, gdy chodzi o troskę o dobro dziecka.
Przez fakt macierzyństwa matka uczestniczy w tajemnicy Boga stwarzającego na swój obraz człowieka pod jej sercem. W macierzyństwie spotyka się zatem człowiek i Bóg. Dlatego poza wpisaną w życie człowieka perspektywą wieczności możemy powiedzieć, że nasze życie jest święte, bo uświęcone działaniem Bożym. Jednocześnie widzimy, jakie bogactwo kryje się w naturze ludzkiej, że każdy człowiek jest inny, ma swój wewnętrzny znak, jest jedyny w swoim rodzaju i nie ma drugiego takiego samego.
Dzień Matki ma więc charakter wielowymiarowy. W tym dniu podążamy do naszych matek z bukietami kwiatów, całujemy ich ręce i mówimy serdeczne „dziękuję”. Za życie, za wszystko od samego początku. O tej wdzięczności nie można zapomnieć, tak nakazuje naturalny bieg rzeczy. Świętowanie Dnia Matki ma też swoje znaczenie wychowawcze – żeby człowiek nie zapomniał o sprawach najważniejszych.
Serdecznie Drogie Matki, w dniu Waszego Święta składam Wam najlepsze życzenia. Przede wszystkim, byście mogły cieszyć się pięknym rozwojem Waszych dzieci – bo to Wasza największa radość – obserwować, jak stają się one coraz bardziej dojrzałe, a ich życie jest coraz lepsze, piękniejsze. Życzymy Wam także – również nam wszystkim – żeby w naszej ojczyźnie macierzyństwo cieszyło się największym zrozumieniem i szacunkiem i było otaczane wielką troską także przez ustawodawstwo państwowe. Życzymy, by największego uszanowania doczekał się dar każdego poczętego życia. By dar macierzyństwa nigdy się nie zmarnował, by pozostał zawsze największym darem Boga.
I niech Wam, Najdroższe Matki, przyświeca zawsze wzór Maryi, Matki Jezusa, „pełnej łaski” i „błogosławionej między niewiastami”, będącej zawsze tak blisko Pana Boga, owocem życia której jest Jezus. Niech Ona prowadzi, podpowiada i błogosławi każdej polskiej matce.
* * *
„Nam wszystkim potrzebna jest matka. Potrzeba nam jej macierzyńskiej delikatności, wrażliwej czujności, obecności i gotowości pomocy. Każdemu z nas, chociażby uchodził za rycerza bez skazy i człowieka mocnego, potrzeba coś z delikatności duszy kobiecej, ubogaconej przez macierzyństwo. Im człowiek jest bardziej mocny, zdecydowany, pewny siebie, tym lepiej dla niego i otoczenia, gdy w jego psychice jest coś z macierzyńskiego spojrzenia matczynych oczu...” (kard. Stefan Wyszyński).
"Niedziela" 22/2012