Przeszedł dobrą szkołę służby Ojczyźnie
Lidia Dudkiewicz, Redaktor Naczelna „Niedzieli”
Dzisiaj, na naszych oczach, dokonują się dziejowe zmiany. Po raz kolejny okazuje się, że solidarna mobilizacja narodu z wielkim zapleczem modlitwy może zmienić bieg historii. Adam Mickiewicz pisał w III części „Dziadów”: „Nasz naród jak lawa,/ Z wierzchu zimna i twarda, sucha i plugawa;/Lecz wewnętrznego ognia sto lat nie wyziębi,/ Plwajmy na tę skorupę i zstąpmy do głębi...”. We wnętrzu, pod tą grubą, twardą pokrywą, nasz wieszcz widział gorących polskich patriotów, którzy nie zgadzali się na dramatyczną sytuację państwa i walczyli o pomyślność dla Ojczyzny. To ludzie odważni, kochający Polskę, przygotowani do służby narodowi.
A gdzie dzisiaj szukać takich ludzi? Kilka miesięcy temu dziennikarz „Niedzieli” zaprowadził nas do współczesnej polskiej szkoły patriotyzmu, utworzonej przy Prezydencie RP Lechu Kaczyńskim, który roztaczał wokół siebie etos służby dla Polski, a sam był postrzegany jako patriota i bohater. W Kancelarii Prezydenta RP pracował Andrzej Duda, jako ekspert w zakresie prawa. Lech Kaczyński wysoko go cenił i liczył się z jego zdaniem. Minister Duda uczestniczył w powstawaniu ustaw, które trafiały na biurko Prezydenta RP, do podpisu. Doskonale się rozumieli. Prezentowali bardzo podobną wizję Polski – jako kraju suwerennego i szanującego wszystkich swoich obywateli. Kancelaria Lecha Kaczyńskiego była doskonałą szkołą dla wielu młodych urzędników, poznających tam mechanizmy rządzące państwem. Teraz właśnie oni mają szansę wejść do wielkiej polityki i służyć Polsce. Z tej szkoły patriotyzmu pochodzi dr Andrzej Duda, wybrany przez naród 24 maja 2015 r. na urząd Prezydenta RP.
Ostatnio mieliśmy okazję zapoznać się z wypowiedzią prof. Jana Dudy, ojca nowo wybranego Prezydenta RP. Zdradza on rodzicielskie zasady, których przestrzeganie jest konieczne, aby wychować wartościowego człowieka, mogącego – jak się okazuje – pełnić nawet najwyższy urząd w państwie. Jego zdaniem, swoje dziecko trzeba szanować i wskazywać mu autorytety do naśladowania. Ojciec Andrzeja Dudy zwraca uwagę przede wszystkim na głębokie życie religijne syna. Mówi wprost, że bez silnej wiary w Boga nie byłoby możliwe zmierzenie się przez niego z trudnościami i atakami, wzmocnionymi szczególnie w tym czasie, gdy przemierzał ostatni odcinek drogi do prezydentury. Z ojcowską troską prosi o naszą stałą modlitwę za prezydenta elekta Andrzeja Dudę, który ma objąć urząd 6 sierpnia 2015 r., w święto Przemienienia Pańskiego.
Można powiedzieć, że po niedzieli Zesłania Ducha Świętego 2015 r. obudziliśmy się w nowej Polsce. Mamy świadomość, że ta wielka historia dzieje się pod okiem Opatrzności. Ostatnio przecież, zgodnie z kalendarzem liturgicznym, przyzywaliśmy szczególnego orędownictwa patronów Polski: św. Stanisława BM, św. Wojciecha oraz św. Andrzeja Boboli. Przez cały czas ostatnich zmagań o przyszłość Ojczyzny na Jasnej Górze, przy Sercu Matki Bożej, trwały modlitwy o dobry wybór prezydenta. Prosiliśmy św. Jana Pawła II, aby wstawiał się w niebie za Polską. Boża reżyseria jest tutaj bardzo czytelna: wybory prezydenckie odbyły się akurat w niedzielę Zesłania Ducha Świętego, po zakończeniu wielkiej nowenny, podczas której prosiliśmy Bożego Ducha, aby zstąpił na nas i odmienił oblicze naszej polskiej ziemi.
„Niedziela” 22/2015