Edytorial
Gdy pieniądze mówią, prawda milczy
Lidia Dudkiewicz, Redaktor Naczelna „Niedzieli”
Zbliża się Dzień Patrona Dziennikarzy – św. Franciszka Salezego, którego liturgiczne wspomnienie obchodzimy 24 stycznia. Co roku w tym właśnie dniu Ojciec Święty kieruje do twórców i odbiorców mediów swoje doroczne orędzie na Światowy Dzień Środków Społecznego Przekazu, obchodzony w Polsce w trzecią niedzielę września. Na 2017 r. Franciszek zaproponował ludziom mediów temat: „«Nie lękaj się, bo jestem z tobą» (Iz 43, 5). Przekazujmy nadzieję i ufność w naszych czasach”. Nie ulega wątpliwości, że mamy czasy wielkich wyzwań dla mediów katolickich. Wiąże się to z inwazją materialistycznego stylu życia i lawiną bardzo trudnych problemów, w które uwikłał się świat. W dodatku większość mediów służy konkretnym interesom politycznym, ideologicznym i ekonomicznym. Gazety świeckie, stacje telewizyjne i radiowe, a także agencje informacyjne należą do bogatych koncernów medialnych, dla których kryterium prawdy i obiektywizmu jest mało ważne, bo kierują się one kryterium rynku czy strategii ideologicznej. W wielu środowiskach liczy się ta informacja, która się dobrze sprzeda ludziom goniącym zwykle za sprawami materialnymi tego świata.
W tym kontekście media katolickie mają przypominać, że żyjemy na Bożym świecie. W coraz bardziej skomplikowaną i groźną codzienność starają się wnosić nadzieję i ufność, zgodnie ze wskazaniem papieża Franciszka skierowanym do ludzi mediów. A przede wszystkim media katolickie przekazują prawdę i strzegą wartości. Nie można bowiem dopuścić do tego, aby banki stały się świątyniami świata, a bogate media laickie rządziły we wszystkich sferach życia. Wiadomo, że gdy pieniądze mówią, prawda milczy. Rzetelni dziennikarze muszą więc spieszyć się z przekazem medialnym prawdy, gdyż kłamstwo i złe wieści najprędzej docierają do odbiorców. Pozytywne treści natomiast, również religijne, nieraz odbijają się od muru obojętności. Kiedyś krążyła anegdota o tym, jak to Pan Bóg zastanawia się, co ma zrobić, aby został zauważony przez ludzi pędzących autostradami szybko zmieniającego się świata. I dochodzi do wniosku, że aby został przez człowieka zauważony, musi wykupić ogłoszenie w gazecie. Mamy świadomość, że media mogą nieść dobro i zło. Tak jak dziennikarze, którzy je tworzą. Są wśród nich poszukiwacze prawdy, ale są też reporterzy polujący na byle jaką sensację, agresywni, bezwzględni, gotowi zniszczyć drugiego człowieka, wypełniający swoimi tekstami, często skrajnie mijającymi się z prawdą, gazety plotkarskie, brukowce. Dlatego dobry dziennikarz, który postępuje zgodnie z etosem swojego zawodu, często jest traktowany przez ludzi zagubionych w skomplikowanych strukturach codzienności jak koło ratunkowe, niejednokrotnie staje się też tropicielem afer korupcyjnych, odzywa się wtedy, gdy inni milczą. To właśnie jest służba prawdzie i dobru...
Pozwólmy przemówić św. Franciszkowi Salezemu. W „Filotei” zapisał: „Dusza bliźnich jest drzewem wiadomości dobra i zła; zakazano ci jej pod ciężką karą dotykać lub o niej sądzić – bo jej sąd Bóg sobie zostawił”. Więcej tych myśli, prowadzących medialnie do ideału życia chrześcijańskiego, znajdziemy na łamach bieżącego numeru „Niedzieli”. A ja zakończę zachętą do czytania i do korzystania z katolickich mediów. Grecka mądrość mówi, że dom bez książek to dom bez okien. Śmiało można również powiedzieć, że dom bez gazet to dom bez okien, a może też bez drzwi...
„Niedziela” 04/2017