Kultura siłą sprawczą dziejów
Z dr. Kazimierzem Michałem Ujazdowskim - ministrem kultury i dziedzictwa narodowego - rozmawiają ks. Ireneusz Skubiś i Anna Cichobłazińska
Ks. Ireneusz Skubiś: - Panie Ministrze, biorąc pod uwagę urząd, który Pan sprawuje, można Pana nazwać strażnikiem pamięci narodowej. Wydawało się, że w wolnej Polsce znikną wszelkie ograniczenia w odkrywaniu historii, a programy szkolne umożliwią najmłodszemu pokoleniu uczestnictwo w przerwanym na wiele dziesięcioleci przekazie kulturowym. Czy współczesne czasy wymagają stania na straży dziedzictwa narodowego?
Dr Kazimierz Michał Ujazdowski: - Jak najbardziej. Urząd, którym kieruję, otacza opieką dziedzictwo narodowe ze względu na konstytucyjne zobowiązania państwa polskiego. Ale to, oczywiście, nie rozwiązuje całego problemu. Zmiany, jakie zaszły w Polsce po 1989 r., umożliwiają swobodną debatę na temat naszej przeszłości. Nie ma cenzury ani innych przeszkód formalnych, które zagrażałyby wolności prowadzenia badań historycznych, szczególnie w odniesieniu do spraw będących w okresie PRL tabu. Tymczasem dla poprawy naszej pamięci historycznej nie są to warunki wystarczające. Przez minione 17 lat w modzie bywało głośne bicie się we własne piersi za grzechy przodków - grzechy zarówno rzeczywiste, jak i urojone. Pojawiła się intelektualna moda na obalanie mitów narodowych i swoiste "przezwyciężanie przeszłości". Polityka Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego powinna służyć odwróceniu tej niedobrej tendencji - niedobrej, bo przedstawiającej nasze dzieje w krzywym zwierciadle. Chcemy pokazywać zwłaszcza młodym ludziom, że mogą być dumni z Polski, z jej dziejów, a zarazem mogą z historii czerpać wzory postaw w konkretnych sytuacjach życiowych. Przez program "Świadkowie historii" chcemy pokazać właśnie takie przykłady ludzi, którzy dowiedli swojego heroizmu nie tylko w godzinie próby, w czasie wojny czy powstania, ale również przez systematyczną, wytrwałą pracę i zaangażowanie, np. w podziemne nauczanie w czasach PRL. Z kolei dzięki programowi "Patriotyzm jutra" w 2006 r. wsparliśmy wiele wartościowych projektów obywatelskich skierowanych do młodych ludzi, np. rekonstrukcję historyczną bitwy pod Raszynem, utworzenie Muzeum Wolności i Solidarności w Bydgoszczy czy zorganizowanie Młodzieżowego Międzynarodowego Festiwalu Kresowej Pieśni Patriotycznej w Przemyślu. Sukces programu i żywa dyskusja, którą wywołał, pokazały, jak potrzebne jest zaangażowanie państwa w tej dziedzinie.
Anna Cichobłazińska: - W jednym z wywiadów powiedział Pan, że ocena wykonywania misji TVP w sferze kultury, dziedzictwa narodowego jest powinnością ministerstwa, któremu Pan przewodzi. Czy ta ocena ma wpływ na decyzje władz TVP dotyczące programu? Ciągle przecież jesteśmy świadkami przesuwania ważnych dla naszej tożsamości narodowej programów na późną godzinę, a pozostawiania pasma największej oglądalności dla programów ludycznych...
- Jeśli porównamy ofertę programową Telewizji Polskiej sprzed roku i obecną, to dostrzeżemy różnicę. Od momentu objęcia przez Bronisława Wildsteina prezesury TVP sytuacja w tym medium uległa znaczącej poprawie. Emituje się coraz więcej filmów dokumentalnych i reportaży ujawniających rozmaite kontrowersyjne tematy z najnowszej historii Polski. Oczywiście, dla wielu widzów czas po godzinie 22.00 może być porą późną, tym niemniej TVP należy się pochwała chociażby dlatego, że takie programy się pojawiły. Dotychczasowy kierunek zmian pozwala z nadzieją patrzeć w przyszłość telewizji publicznej.
Ks. I. S.: - W swojej pracy zyskuje Pan wielkiego sojusznika, oręż o ogromnej sile oddziaływania. Czy otwarty niedawno kanał TVP Historia wypełni lukę, która w przekazie telewizji publicznej była tak bardzo zauważalna?
- Telewizyjny kanał tematyczny poświęcony historii jest właściwą odpowiedzią na wyzwania, jakie niesie współczesna kultura masowa. Dzisiejsze sukcesy w upowszechnianiu wiedzy historycznej są często wynikiem wykorzystania nowoczesnych środków przekazu, skutecznie przemawiających do świadomości młodego pokolenia. Ale zadanie to stoi także przed pozostałymi kanałami TVP, co wynika w ogóle z misji telewizji publicznej.
A. C.: - Panie Ministrze, wiemy już, że oddanie kultury polskiej grze rynkowej może ją doprowadzić do zapaści. Z kulturalnej mapy Polski zniknęło wiele instytucji i pism, gdyż kultura sama nie może się utrzymać. (Nie wspominam tu, oczywiście, o kulturze masowej, która ma się bardzo dobrze). Jakimi narzędziami dysponuje Ministerstwo, by pomóc instytucjom kultury i jej zdolnym twórcom?
- Za jeden z priorytetów mojego urzędowania uważam ustanowienie silnych podstaw finansowych rozwoju kultury. W ciągu minionych 12 miesięcy nastąpił znaczący wzrost wydatków na kulturę i ochronę dziedzictwa narodowego. Podstawowym narzędziem wsparcia finansowego projektów kulturalnych są tzw. programy operacyjne. W ramach tych programów w tym roku będziemy mogli udzielić dotacji na sumę ok. 300 mln zł. Na szczególne podkreślenie zasługuje bardzo znaczące zwiększenie kwot przeznaczonych na ochronę zabytków. Jest to o tyle uzasadnione, że w latach rządów lewicy państwo w stopniu niedostatecznym troszczyło się o ten obszar. W ramach programu operacyjnego "Dziedzictwo kulturowe" MKiDN przyznało dofinansowanie w łącznej kwocie blisko 48 mln zł. Wsparciem zostało objętych ponad 150 obiektów zabytkowych, z czego 124 to szczególnie zaniedbane w ostatnich latach obiekty sakralne różnych wyznań. Na rok 2007 planowany jest ogromny wzrost środków na ochronę zabytków - ponad 100 mln zł - jest to kwota najwyższa od 1989 r. W 2007 r. zamierzamy wesprzeć - co również jest nowością - dzieło odnawiania starych, zabytkowych cmentarzy. Na ten cel przeznaczyliśmy w budżecie kwotę 3 mln zł. Ponadto, dzięki naszym staraniom, udało się znacznie zwiększyć pulę środków unijnych na lata 2007-2013 z 350 do ponad 490 mln euro. Będzie z nich można finansować m.in. duże inwestycje infrastrukturalne, muzea, nowoczesne sale koncertowe, rozbudowy istniejących instytucji.
Ks. I. S.: - Twórcy kultury oczekują od Ministerstwa przede wszystkim wsparcia w odkrywaniu talentów, ale gdy te talenty wejdą już w sferę rynkową - zabezpieczenia autorskich praw do rozpowszechniania ich dzieł. Jak w dobie wirtualnego piractwa, gdzie w sieci można wysłuchać dowolnego utworu i obejrzeć dowolny film, bronić interesów twórców polskiej kultury?
- Jako Ministerstwo uczestniczymy w pracach międzyresortowego Zespołu ds. Przeciwdziałania Naruszeniom Prawa Autorskiego i Praw Pokrewnych. Dokumentem, w którym zostały sformułowane założenia walki z piractwem, jest "Strategia działań na rzecz ochrony własności intelektualnej w Polsce na rok 2006". Wiele zapisanych w niej celów stanowi przemyślaną kontynuację założeń "Strategii" poprzednich lat. Wypracowany model opiera się bowiem na działaniach długofalowych. Nowo określone cele wiążą się przede wszystkim z edukacją obywatelską - w szczególności młodzieży - oraz monitorowaniem i przeciwdziałaniem naruszeniom praw własności intelektualnej w internecie. Zawarte w "Strategii" rozwiązania budzą zainteresowanie innych państw zaangażowanych w walkę z piractwem. Prace nad nowymi rozwiązaniami ustawodawczymi w tym zakresie trwają. Sprawa nie jest prosta, gdyż wskutek gwałtownego rozwoju technologicznego stajemy wobec coraz to nowych wyzwań. Jednocześnie trzeba podkreślić, że ochrona własności intelektualnej nie może stać na przeszkodzie powszechnemu dostępowi obywateli do dóbr kultury.
A. C.: - Wiele wybitnych dzieł kultury polskiej znajduje się poza granicami Polski. W jaki sposób Ministerstwo wspiera zrujnowane zabytki kultury polskiej znajdujące się na terenie Ukrainy, Białorusi czy Litwy?
- Na początku tego roku w MKiDN powołałem Departament ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą, który jest kontynuatorem działającego w latach 1991-2001 Biura Pełnomocnika Rządu ds. Polskiego Dziedzictwa Kulturalnego za Granicą. Do zadań Departamentu należy m.in. rejestracja strat wojennych oraz współpraca z instytucjami polonijnymi i emigracyjnymi. Główne zadanie Departamentu to prowadzenie prac dokumentacyjnych zabytków i cmentarzy oraz prace konserwatorskie w wybranych obiektach zabytkowych. Departament prowadzi współpracę z instytucjami m.in. na Litwie, Białorusi i Ukrainie w celu dokumentowania, polepszania warunków przechowywania oraz udostępniania zbiorów. Udziela też pomocy merytorycznej m.in. przez wykonywanie ekspertyz i opinii konserwatorskich oraz harmonogramów prac remontowych. Współpraca z Litwą, Białorusią i Ukrainą oraz innymi krajami odbywa się na mocy porozumień podpisanych w latach 90. XX wieku Z budżetu MKiDN wspieramy przedsięwzięcia z zakresu: prac remontowych i konserwatorskich w zabytkach polskich lub z Polską związanych, znajdujących się poza granicami kraju, oraz rewaloryzacji zabytkowych cmentarzy oraz renowacji, ochrony i zachowania miejsc pamięci i martyrologii za granicą. W 2006 r. były to m.in.: remont XVII-wiecznego pałacu Baworowskich we Lwowie, prace konserwatorskie we lwowskiej katedrze metropolitalnej, inwentaryzacja nagrobków polskich na Litwie, Łotwie i Ukrainie.
Ks. I. S.: - Na tych terenach mieszkają Polacy spragnieni kontaktów z polskim słowem, polską gazetą, polską książką. Są to często osoby biedne. W jaki sposób Ministerstwo wspiera więzi z Polską Polaków zamieszkujących tereny byłej Rzeczypospolitej? Czy "Niedziela" mogłaby pomóc w utrzymaniu kulturotwórczych więzi z Polakami na Wschodzie?
- Wspomniane wyżej zadania leżą przede wszystkim w kompetencjach Fundacji "Pomoc Polakom na Wschodzie" i Stowarzyszenia "Wspólnota Polska", a finansowane są głównie ze środków Senatu RP. Ale MKiDN jest ważnym partnerem Fundacji. W mijającym roku Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego sfinansowało wydanie licznych publikacji poświęconych tematyce kresowej. Jeśli chodzi o tygodnik "Niedziela", to jego ważna rola w pielęgnowaniu kulturotwórczych więzi z rodakami na Wschodzie jest już faktem. I mam tu na myśli zarówno ludność polską mieszkającą na terenach dawnych Kresów Rzeczypospolitej, jak i osoby, których polscy przodkowie zostali wywiezieni do Kazachstanu i na Syberię. W tym drugim przypadku wielu ludzi utraciło kontakt nawet z językiem polskim. Rosyjskojęzyczna edycja "Niedzieli" pełni wobec nich przede wszystkim funkcję ewangelizacyjną. "Niedziela", jako czasopismo redagowane przez Polaków i poruszające polskie problemy, stwarza szanse na odrodzenie więzi tych ludzi z krajem i kulturą ich przodków.
Ks. I. S.: - Pamięć i tożsamość to dla narodu najważniejsze wartości - mówił Ojciec Święty Jan Paweł II. Odwoływał się do naszej historii, kultury, do dumy z bycia Polakiem. Jak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego przekazuje nauczanie tego wielkiego Polaka?
- W obrębie moich uprawnień wspieram wiele inicjatyw upowszechniających nauczanie Jana Pawła II. Trzeba pamiętać o roli powołanego w ubiegłym roku Muzeum Historii Polski, którego głównym zadaniem jest prezentacja polskiego doświadczenia historycznego. Nauczanie Papieża będzie w tym kontekście szczególnie wyeksponowane. W moim urzędowaniu staram się kierować takim pojmowaniem kultury, jakie znajdujemy właśnie w myśli Jana Pawła II. Chodzi o szerokie widzenie kultury jako bogactwa wartości duchowych, decydujących o tym, że życie człowieka wykracza poza wymiar dążeń i interesów materialnych. Stąd podstawowe znaczenie kultury dla rozwijania więzi społecznych. W takiej perspektywie kultura to znacznie więcej niż współczesna twórczość artystyczna. Kultura jest tym wszystkim, co w człowieku wysokie. Jak twierdzi najwybitniejszy biograf Papieża George Weigel - w myśli Jana Pawła II to kultura, a nie polityka czy ekonomia, jest najważniejszą siłą sprawczą dziejów.
"Niedziela" 2/2007