Z „Niedzieli” do wszystkich mediów
Z ks. dr. Pawłem Rytel-Andrianikiem – nowym rzecznikiem Konferencji Episkopatu Polski – rozmawia Milena Kindziuk
MILENA KINDZIUK: – Był Ksiądz zastępcą redaktora naczelnego „Niedzieli” ds. Europy Zachodniej i Bliskiego Wschodu, a następnie delegatem tygodnika na ten teren. Teraz jest Ksiądz w zupełnie innej roli. Zaskoczony?
KS. DR PAWEŁ RYTEL-ANDRIANIK: – Pogodzony (śmiech). Kiedy mój ksiądz biskup Tadeusz Pikus zapytał, czy wyrażam zgodę na wystawienie mojej osoby jako kandydata na rzecznika KEP, odpowiedziałem, że jestem do dyspozycji Kościoła. Miałbym wyrzuty sumienia, gdybym powiedział inaczej. Dzisiejsza decyzja zaś jest wolą księży biskupów.
– Dlaczego związał się Ksiądz akurat z „Niedzielą”?
– Z „Niedzielą” jestem związany właściwie od dzieciństwa. W moim domu rodzinnym, w diecezji drohiczyńskiej, od lat 80. ubiegłego wieku prenumerowano „Niedzielę”. I tak jest do dzisiaj. Później, kiedy jako kleryk byłem już w seminarium, bp Antoni Dydycz poprosił mnie, bym pisał do „Niedzieli” artykuły. I tak zaczęła się moja współpraca z tym tygodnikiem. Następnie, kiedy zostałem wikariuszem w Ostrożanach, wydawaliśmy gazetkę parafialną „Niedziela Ostrożańska”, która stanowiła wkładkę do „Niedzieli Podlaskiej”. Później, gdy studiowałem za granicą, pozostawałem w kontakcie z ks. inf. Ireneuszem Skubisiem, który prosił, bym pisał do „Niedzieli” i pomógł w promocji tygodnika we Włoszech i w Jerozolimie. Tak więc „Niedziela” od zawsze była w moim domu i ja w „Niedzieli” czuję się jak w domu. Teraz przyszedł czas, aby zapoznać się bliżej z innymi domami, począwszy od sąsiadów.
– Cieszy się Ksiądz z nominacji na rzecznika Episkopatu?
– Zawierzam tę posługę oraz wszystkich współpracowników opiece Matki Najświętszej przez wstawiennictwo św. Jana Pawła II. Tak przyjmuję ten wybór.
– Rzecznik jest apostołem Dobrej Nowiny. Tak Ksiądz się czuje?
– Dokładnie tak! Meritum sprawy dobrze oddaje język włoski, a dokładnie określenie „portavoce” – ten, który niesie („porta”) głos („voce”) – a więc jestem tym, który niesie głos biskupów.
– Jak będzie Ksiądz docierał do ludzi spoza Kościoła?
– Uczę się od ks. prof. Józefa Klocha, który od 12 lat pełni tę posługę. To właśnie on posługuje się najnowszymi środkami przekazu, takimi jak Twitter i Facebook, aby dotrzeć także do ludzi na peryferiach.
– Rzecznik nie tylko niesie przekaz Dobrej Nowiny – musi również wyjaśniać sprawy trudne, problematyczne. Znamienne jest, że nominacja Księdza przypadła w dniu, w którym Episkopat prezentuje raport o pedofilii w Kościele...
– W takich kwestiach też prezentuje się stanowisko księży biskupów. Co do tych bolesnych spraw przykładem jest właśnie Konferencja Episkopatu Polski, której stanowisko można podsumować w słowach: zero tolerancji dla pedofilii.
– Nie będzie więc Ksiądz uciekał od wyjaśniania spraw trudnych?
– Od dawna mówi się, że ksiądz to człowiek, który ma w jednym ręku Pismo Święte, a w drugim aktualną prasę. Dlatego bieżące wyzwania są oświecane światłem Biblii.
– Czy będzie Ksiądz współpracował ze wszystkimi mediami?
– Zaraz po ogłoszeniu woli księży biskupów zostałem poproszony, aby nawiązać kontakt z dziennikarzami. Ponieważ zostałem powołany do pracy z dziennikarzami, zarówno w Polsce, jak i za granicą, jestem do dyspozycji zarówno księży biskupów, jak i dziennikarzy.
– Pójdzie Ksiądz do każdej stacji, każdej gazecie udzieli wywiadu?
– Moim zadaniem jest przekazywanie głosu księży biskupów ludziom, wszędzie tam, gdzie oni mieszkają, żyją. Jestem otwarty na wszystkie środowiska, które chcą pytać. Przez środki społecznego przekazu, w tym przez media społecznościowe, można dzisiaj dotrzeć z dobrą wiadomością do wielu ludzi.
– Jak ocenia Ksiądz dzisiejsze media w aspekcie przekazywania informacji o Kościele?
– Dziś mamy więcej możliwości, niż to było wcześniej. Same zaś katolickie środki przekazu nie są doceniane. Dowiedziałem się ostatnio, że ok. 60 proc. Polaków korzysta z mediów katolickich – słucha, ogląda lub czyta. Gratulacje i tak trzymać!
„Niedziela” 25/2015