Pokolenie - czyli kto?
Redakcja "Pokolenia"
Na początku kilka refleksji na temat bardzo modnego dzisiaj słowa "pokolenie". Mając takiego świadka Chrystusa, jakim był Jan Paweł II, odnosimy, oczywiście, to określenie - "Pokolenie JP2" do niego, czym nadajemy naszym czasom wartość szczególną. Zapewne dlatego komuś, kto chciał zawłaszczyć to określenie dla swoich celów, być może nawet reklamowych, Urząd Patentowy na to nie zezwolił, bo jest ono jakoś zarezerwowane dla nas wszystkich. Na pewno jednak istnieje potrzeba utworzenia definicji czy dookreśleń tego wyrażenia, które nie jest tak do końca jednoznaczne, ale zdajemy sobie sprawę, co oznacza.
Rozmawiamy np. z ludźmi, którzy należeli do duszpasterstwa akademickiego prowadzonego przez ks. Karola Wojtyłę, którzy brali udział w wycieczkach, rajdach, spływach kajakowych na Mazurach, wypadach w góry, i wszyscy oni mówią - chodzi o nasze pokolenie, my byliśmy bezpośrednio wychowywani przez Jana Pawła II. Oni wiedzą, jak on myślał, jak odnosił się do wielu spraw, jak definiował pewne zagadnienia, wiedzą, jak swoją refleksję, pogłębioną modlitwą, przenosił na stronice książek, artykułów czy rozpraw. Są pokoleniem Wujka, od którego nie oderwało ich jego papiestwo, który do końca pozostał wierny swoim przyjaźniom z młodości i zaświadczył, że jego duszpasterstwo to nie były tylko słowa.
W określeniu "pokolenie" odnajdą się także zapewne studenci, którzy zdawali egzaminy u ks. prof. Karola Wojtyły na KUL-u i w Krakowie, i też powiedzą: to był nasz profesor, słuchaliśmy jego wykładów, czytaliśmy jego myśli. Stwierdzą, że jako jego uczniowie są jego pokoleniem, on należy do nich, a oni do niego. W określeniu tym odnajdą się i ci, którzy spotykali kard. Wojtyłę w Krakowie, którzy byli przez niego bierzmowani, którym udzielał sakramentu małżeństwa, chrzcił dzieci, wyświęcał na kapłanów, przyjmował śluby zakonne. Oni też będą mieli prawo powiedzieć: - Jesteśmy pokoleniem Jana Pawła II, bo łączą nas z nim głębokie relacje.
Ale pokoleniem są też na pewno rzesze pielgrzymów, którzy uczestniczyli w pielgrzymkach do Wiecznego Miasta, byli na audiencjach, szczególnie środowych, którzy słuchali nauk Jana Pawła II. Są to także czytelnicy "Niedzieli", którzy czytali jego katechezy i pilnie śledzili każdy jego krok i każde słowo. Mogą tak również powiedzieć o sobie ludzie, którzy zgłębiają dzieła napisane o nim przez innych autorów.
Mamy dzisiaj także pokolenie pamiętających pogrzeb Papieża, w którym uczestniczył prawie miliard ludzi, mających jeszcze przed oczami trumnę, na której wiatr, jakby ludzką ręką, odwracał strony Ewangeliarza, by zamknąć go ostatecznie... Ci też powiedzą, że partycypują w dziedzictwie Jana Pawła II, że są pod jego urokiem, że modlą się o jego rychłą beatyfikację i kanonizację - a więc są jego pokoleniem.
Patrzymy także na ludzi bardzo młodych, którzy właściwie nie znają Jana Pawła II, oglądają filmy o nim, które są mniej lub bardziej dokumentalne, słuchają o nim opowieści starszych. I oni także mają pokusę, żeby nazwać się pokoleniem Jana Pawła II.
Jakkolwiek dyskutuje się dziś o tym, czy ktoś ma, czy nie ma prawa do tego, by przyznawać się do sługi Bożego Jana Pawła II, jedno jest pewne: Jan Paweł II był człowiekiem, który wiedział i okazywał, że chodzi mu zawsze o Pana Boga, o Chrystusa, o Ewangelię i o nową ewangelizację. Dlatego gdy będziemy mówić o pokoleniu Jana Pawła II, to miejmy na myśli ludzi, którym chodzi o wielki i piękny świat wartości chrześcijańskich. To jest klucz do tego, aby odczytać się pod pojęciem "Pokolenie JP2". Nie chodzi tu bynajmniej o metrykę urodzenia, wykształcenie, status majątkowy czy pozycję społeczną.
Są ludzie starsi wiekiem, a jednocześnie bardzo młodzi duchem, którzy chcieliby jeszcze dużo zrobić dla Pana Boga, dla Kościoła, dla Ojczyzny. Są ludzie w średnim wieku, którzy chcą żyć normalnie i spokojnie, a jednocześnie zależy im na tym, by mieć wspaniałą rodzinę, chcą dojść do czegoś w życiu, którzy z pasją i oddaniem podejmują wiele inicjatyw nacechowanych nauczaniem Jezusa Chrystusa, Jego Ewangelią i cywilizacją miłości. I wreszcie młodzi, którzy otwierają oczy na świat, zaczynają nowe życie i stają przed dylematem: wyjechać za granicę czy budować lepszą Polskę.
Najważniejsze w tym wszystkim jest dobrze wyprasowane sumienie, o którym wielokrotnie mówił Ojciec Święty Jan Paweł II.
Papież Polak był człowiekiem powszechnym, który głębią swego serca, umysłu i żarliwej modlitwy ogarnął cały świat. I na pożegnanie sam przekazał nam definicję jego pokolenia: to pokolenie tych, którzy budują cywilizację miłości.
"Pokolenie" 1/2007